LG UR781 to aktualnie najtańszy model koreańskiego producenta. Wyposażony on został w świetny system WebOS, który jest największą zaletą tego telewizora. Zadowoli większość użytkowników swoim dostępem do wszelakich platform streamingowych i możliwościami. Telewizor oferuje adekwatną jakość obrazu do swojej ceny, która z pewnością spełni oczekiwania wielu podstawowych użytkowników. Choć jego możliwości HDR są nieco ograniczone przez brak Dolby Vision czy HDR10+, to obsługuje podstawowe formaty takie jak HDR10 i HLG. Telewizor radzi sobie nieźle z materiałami o niskiej jakości, dzięki funkcji wygładzania przejść tonalnych, która zapewnia płynne i wyraźne przejścia, co jest szczególnie doceniane podczas oglądania filmów z niskiej jakości źródeł (np. telewizja naziemna). Jeżeli chodzi o samo granie telewizor ma bardzo niski input lag co jest podstawowym kryterium. Jeżeli szukamy budżetowego rozwiązania jest to całkiem fajny wybór dla osób, które kosztem ceny są wstanie poświęcić matrycę 120hz. Choć sama jasność telewizora jest niższa niż w konkurecyjnych modelach, a pokrycie palety barw jest ograniczone, telewizor LG UR781 nadal oferuje nienaganny wygląd treści HDR ze względu na obecność funkcji dynamicznego mapowania tonów. Po odpowiedniej kalibracji, telewizor jest w stanie uzyskać lepsze odwzorowanie kolorów i optymalną ostrość co znacząco podniesie komfort i przyjemność z oglądania.
Hisense E7Q / E79Q to ten typ telewizora, który nie obiecuje cudów – i może właśnie dlatego potrafi pozytywnie zaskoczyć. Nie próbuje udawać sprzętu z wyższej półki, tylko po prostu robi swoje. Jeśli szukacie taniego ekranu do wszystkiego, który poradzi sobie i z Netfliksem, i z konsolą, i z porannym YouTube’em przy kawie, to ten model ma sporo sensu. System VIDAA od kilku lat dojrzewa i widać, że producent wyciąga wnioski. Mamy tu AirPlay, screen mirroring, wyszukiwanie głosowe po polsku – wszystko działa, może nie z błyskawiczną prędkością, ale wystarczająco płynnie, by nie irytować. Nie znajdziemy tu tysięcy aplikacji jak w Google TV, ale te najważniejsze są pod ręką. To system, który ma być prosty i praktyczny, a nie przeładowany zbędnymi bajerami – i w tym sensie naprawdę się broni. Dla graczy też znajdzie się coś ciekawego. E7Q / E79Q oferuje niski input lag, automatyczny tryb niskiego opóźnienia (ALLM), obsługę VRR do 60 Hz, a nawet tryb 120 Hz w rozdzielczości 1080p. Nie jest to ekran dla hardkorowych entuzjastów e-sportu, ale jeśli po prostu lubicie wieczorem odpalić konsolę i zagrać w kilka rund, ten telewizor spełni swoje zadanie bez marudzenia. A jak z jakością obrazu? Nie będziemy was oszukiwać – nie jest rewelacyjnie, ale też nie ma powodów do narzekania. Jasność rzędu 350 nitów nie zrobi wrażenia, jednak kontrast dzięki matrycy VA potrafi naprawdę pozytywnie zaskoczyć. Czerń jest całkiem głęboka, a kolory mają przyjemną intensywność, szczególnie w trybie SDR. Trochę szkoda, że Dolby Vision niewiele wnosi – bo gdyby zadziałał tak, jak powinien, mielibyśmy telewizor, który śmiało można byłoby polecić również do seansów HDR. Z drugiej strony, trudno tego oczekiwać w tej półce cenowej. To po prostu uczciwy, dobrze wyceniony ekran, który nie robi z siebie gwiazdy, ale potrafi dostarczyć solidnego obrazu i zaskakująco dobrych funkcji. I choć nie jest perfekcyjny, to po kilku dniach używania trudno nie pomyśleć: „kurczę, ten tani Hisense naprawdę daje radę”.