Dostępne przekątne:
Wypełnij ankietę aby poznać wynik
Matryca: LCD IPS Odświeżanie: 60Hz Producent: BLAUPUNKT Rozdzielczość: 3840x2160 System: Google TV Rok modelowy: 2025
Z czym kojarzy się Wam marka Blaupunkt? Nam, i pewnie większości z Was, przed oczami staje obraz dawnej niemieckiej potęgi audio. To były czasy, kiedy radio z "niebieską kropką" było synonimem luksusu i niezawodności w samochodzie. Niestety, historia bywa brutalna. Firma, której legendę znaliśmy, oficjalnie zakończyła swoją działalność w 2011 roku po zgłoszeniu upadłości, która finalnie dopełniła się w 2016 roku. Dzisiejszy Blaupunkt to już zupełnie inna historia. Nazwa i logo zostały podzielone między wiele różnych podmiotów na zasadzie licencjonowania marki. W efekcie pod tym szyldem spotykamy dziś głównie produkty budżetowe: od tanich akcesoriów, przez radia samochodowe, aż po telewizory, które z dawną niemiecką inżynierią mają wspólne głównie logo.
Nie chcemy jednak dzisiaj robić wykładu z historii gospodarczej. To pierwsza recenzja telewizora tej marki na naszym portalu i postanowiliśmy sprawdzić, co tak naprawdę kryje się pod tą nostalgiczną obudową. Przed nami Blaupunkt UGC5500S – telewizor skrajnie niskobudżetowy. Producent nie próbuje nas mamić kosmicznymi technologiami; tutaj karta przetargowa jest prosta: ma być tanio i ma być nowocześnie dzięki systemowi Google TV. Sprawdziliśmy, czy w parze z niską ceną idzie jakakolwiek radość z użytkowania, czy może jest to tylko kolejny "telewizor do zapomnienia " z doklejonym znanym znaczkiem znanej marki. Usiedliśmy, przetestowaliśmy i mamy dla Was kilka konkretnych wniosków.
5.0
Ogólna ocena
Blaupunkt UGC5500S to podręcznikowy przykład bardzo taniego telewizora, który ma przede wszystkim dwa ogromne atuty: system Google TV oraz niezwykle niską cenę. To właśnie te dwa elementy sprawiają, że dla wielu osób będzie to łakomy kąsek. W trakcie testów znaleźliśmy dla niego też inne, świetne zastosowanie, jakim jest praca z komputerem. Dzięki wzorowej czytelności czcionek i dobrym kątom widzenia matrycy IPS, Blaupunkt zaskakująco dobrze radzi sobie jako tani monitor. Trzeba jednak mieć świadomość, że to urządzenie typowo budżetowe i tę oszczędność widać w jakości obrazu. Matryca jest po prostu ciemna, przez co trudno jej przebić się w trudniejszych warunkach oświetleniowych, nie mówiąc już o stworzeniu jakiegokolwiek realnego efektu HDR. Dodatkowo, mimo dobrych kątów widzenia, czerń na tym modelu pozostawia wiele do życzenia – wieczorami będzie ona raczej ciemnoszara, co jest typową cechą zastosowanej tu technologii IPS. Patrząc przez pryzmat ceny, jest to urządzenie, które ma walczyć na rynku nie jakością obrazu, a właśnie kwotą na paragonie. Blaupunkt UGC5500S idealnie odnajdzie się jako kolejny telewizor w domu, sprzęt na działkę albo do mniej ważnego pomieszczenia, gdzie obraz ma po prostu być, a my chcemy cieszyć się wszystkimi dobrodziejstwami i aplikacjami, jakie daje Google TV.
System Google TV: gigantyczna biblioteka aplikacji
Stosukowo niski inputlag
Dobre kąty widzenia: dzięki matrycy IPS
Praca z PC: wzorowa czytelność czcionek (Chroma 4:4:4)
Odświeżanie: 120 Hz przy rozdzielczości Full HD
Obecność klasycznego wyjścia mini-jack
Całkiem przyjemny dźwięk: czysty i głośny ponad standard "budżetowy"
Bardzo słaba czerń i kontrast
HDR: niska jasność (250 nit) i brak realnego efektu
Płynność systemu: ociężałe działanie i "otępiały" pilot
Ruch: całkowity brak cyfrowych upłynniaczy w menu
Obróbka obrazu: widoczny overscan i artefakty w ruchu
Filmy i seriale w jakości UHD
4.2
Klasyczna telewizja, YouTube
4.1
Transmisje sportowe (telewizja i aplikacje)
4.1
Granie na konsoli
5.4
Telewizor jako monitor do komputera
6.0
Oglądanie przy mocnym świetle
4.0
Funkcje użytkowe
5.1
Aplikacje
9.6
Jakość dźwięku
6.0
Wypełnij ankietę aby poznać dopasowanie do Twoich preferencji
Wejścia HDMI: 3 x HDMI 2.0, 0 x HDMI 2.1 Inne wejścia: RCA (Chinch) Wyjścia: Toslink (Optical audio), eARC (HDMI), ARC (HDMI), Mini-Jack (słuchawki) Podłączenie do sieci: Wi-Fi 2.4GHz, Wi-Fi 5GHz, Ethernet (LAN) 100Mbps
Jakość wykonania: Średnie
Rodzaj podstawy: Nogi
Kolor ramki: Grafitowa
Regulacja podstawy: Stała
Montaż na płasko: Nie
Akcesoria: Podstawa
Przejdźmy do tego, jak ten sprzęt w ogóle prezentuje się w salonie. Trzeba przyznać, że z przodu Blaupunkt naprawdę nieźle ukrywa swoją „taniość”. Podobnie jak większość dzisiejszych budżetowych TV, stawia na "nowoczesny minimalizm". Wąskie ramki robią robotę i sprawiają, że patrząc na telewizor na wprost, trudno na pierwszy rzut oka zgadnąć, że zapłaciliśmy za niego tak niewiele. Czar pryska jednak nieco niżej. Jedynym elementem, który z przodu zdradza, że mamy do czynienia z urządzeniem z niskiej półki, są dołączone do zestawu dwie plastikowe nóżki. Z jakiegoś powodu ich kolor różni się od dolnej listwy obudowy – są wykończone na wysoki połysk, co w naszej opinii wygląda nieco tandetnie i nie każdemu przypadnie do gustu. Oczywiście ten problem znika, jeśli planujecie powiesić telewizor na ścianie. Dzięki obecności standardu VESA nie ma z tym najmniejszego problemu. Jednak to właśnie przy próbie montażu ściennego albo spojrzeniu na telewizor z boku, odkrywamy jego prawdziwe, budżetowe oblicze. Blaupunkt jest po prostu gruby. Cała tylna obudowa to dość solidny, plastikowo-metalowy „kuperek”, w którym upchnięto całą elektronikę. Powoduje on, że telewizor dość mocno odstaje od ściany.
Wybierz rozmiar:
2.2/10
Strefowe wygaszanie: Nie
Wynik
1,000:1
Wynik
1,100:1
Wynik
1,150:1
Wynik
1,100:1
Wynik
1,050:1
Widoczność detali w światłach:
Mówiąc bez ogródek: pod względem czerni jest po prostu bardzo słabo. Nasze pomiary na planszach testowych tylko potwierdziły to, co widzieliśmy gołym okiem – wynik w okolicach 1000:1 to w dzisiejszych czasach, nawet w tej półce cenowej, wynik rozczarowujący. W filmowych warunkach ta "czerń" po prostu nie istnieje. Żeby nie być gołosłownym, odpaliliśmy jedną z naszych ulubionych scen testowych – przelot helikopterem w „Sicario 2” (możecie to zresztą zobaczyć na filmie, który wrzuciliśmy poniżej). Zamiast smolistej, głębokiej nocy, dostaliśmy obraz, który jest... granatowy. Wszystko, co na ekranie powinno być mroczne i tajemnicze, w rzeczywistości świeci na ciemnoniebiesko. To jest właśnie ta cena, którą płacimy za zastosowanie panelu IPS. Z jednej strony dostajemy całkiem przyzwoite kąty widzenia, więc jeśli oglądacie telewizję całą rodziną pod różnymi kątami, obraz nie traci tak bardzo na nasyceniu. Z drugiej jednak strony, jeśli planujecie wieczorne seanse przy zgaszonym świetle, ten brak kontrastu będzie Was kłuć w oczy od pierwszej minuty.
Efekt halo i widoczność detali w czerni:
3.8/10
Wspierane formaty: HDR10, HLG Pokrycie palety barw: DCI P3: 81.8%, Bt.2020: 60.3%
Pomiar jasności w HDR:
Wynik
232 nit
Wynik
245 nit
Wynik
255 nit
Wynik
238 nit
Wynik
252 nit
Tutaj również nie będziemy owijać w bawełnę – jeśli szukacie telewizora pod kątem stricte kinowych wrażeń w HDR, to trafiliście pod zły adres. Blaupunkt UGC5500S niestety nie jest maszyną stworzoną do takich wyzwań. Wynika to przede wszystkim z jego bardzo niskiej jasności, którą zmierzyliśmy podczas naszych testów. Wynik na poziomie około 250 nitów na planszach filmowych mówi sam za siebie. To po prostu zbyt mało, by w ogóle móc mówić o jakimkolwiek realnym efekcie HDR. Prawdę mówiąc, wszystko, co jest tutaj wyświetlane w tym formacie, który można śmiało traktować jako nieco „podbity” tryb SDR. Spodziewaliśmy się tego, bo praktycznie każde urządzenie w tej cenie wykłada się na tym polu, ale czujemy się w obowiązku Was o tym uprzedzić. Producenci uwielbiają chwalić się na pudełkach naklejkami o kompatybilności z HDR, ale w rzeczywistości ten format tutaj po prostu nie istnieje – brakuje mu „paliwa” w postaci jasności.
Sytuacja jest o tyle trudna dla Blaupunkta, że mamy tu do czynienia z panelem o bardzo podstawowym pokryciu palety barw DCI-P3, sięgającym zaledwie około 80%. Nie uświadczycie tu żadnych zaawansowanych powłok poszerzających te możliwości (jak kropki kwantowe), przez co sceny, które w założeniu powinny tętnić mocno nasyconymi kolorami, na tym ekranie wydają się po prostu niedosycone. Dlatego mamy dla Was konkretną radę: nie forsujcie w tym modelu trybu HDR. Jeśli macie taką możliwość w ustawieniach aplikacji streamingowych – po prostu go wyłączcie. Zostając przy klasycznym trybie SDR, zyskacie pewność, że telewizor nie będzie próbował na siłę „ulepszać” czegoś, czego sprzętowo nie udźwignie.
Scena z filmu “Pan” (około 2800 nitów)
Scena z filmu “Billy Lynn” (około 1100 nitów)
Mimo że wiedzieliśmy, z czym mamy do czynienia, standardowo sprawdziliśmy, jak UGC5500S radzi sobie z odwzorowaniem szczegółów w bardzo jasnych partiach obrazu. Odpaliliśmy nasze stałe pozycje testowe – filmy „Pan” oraz „Billy Lynn's Long Halftime Walk”.
Jak wrażenia zapytacie? Wizualnie było, delikatnie mówiąc, średnio. Jak możecie zobaczyć na załączonych kadrach, kolory były po prostu blade, nienasycone i pisząc wprost – brzydkie. Obrazowi brakowało życia i tego „pazura”, którego oczekujemy od nowoczesnych produkcji. Jednak i tu pojawia się to wspomniane zaskoczenie – Blaupunkt nie miał najmniejszych problemów z poprawnym pokazaniem detali w najjaśniejszych punktach.
W wielu tanich telewizorach, gdy procesor dostaje sygnał HDR, którego matryca nie potrafi uciągnąć, białe chmury czy słońce zlewają się w jedną, wielką, białą plamę. Tutaj nic takiego się nie działo. Elektronika nie próbowała „przekombinować” i rzetelnie wyświetlała to, co mogła, bez gubienia szczegółów w światłach. To duży plus, bo oznacza, że ekran sam z siebie niczego nie psuje i nie maskuje detali nieudolną obróbką. Nadal jednak podtrzymujemy nasze zdanie: fakt, że telewizor „nie psuje” obrazu w HDR, nie zmienia faktu, że jest on po prostu za ciemny do tego formatu. Tryb SDR pozostaje jedynym słusznym wyborem, jeśli chcecie, żeby obraz był spójny i po prostu przyjemniejszy dla oka.
Wykres jasności HDR:
Luminancja HDR
Mówiąc o HDR w modelu UGC5500S, musimy wspomnieć o jeszcze jednej, dość istotnej kwestii – wsparciu dla formatów. Niestety, Blaupunkt ogranicza się tutaj do absolutnych podstaw. Nie uświadczycie tu żadnych dynamicznych formatów, takich jak Dolby Vision czy HDR10+. Dlaczego to takie ważne, zwłaszcza w tak tanim telewizorze? To proste: dynamiczne metadane mogłyby być dla tego panelu swego rodzaju „ratunkiem”. Pozwalają one dopasować jasność i kontrast klatka po klatce, co w przypadku ekranu o tak niskiej jasności natywnej (przypomnijmy – 250 nitów) mogłoby zdziałać cuda w wyciąganiu detali. O ile brak Dolby Vision jesteśmy w stanie w pełni zrozumieć – to płatna licencja, która podniosłaby cenę i tak już budżetowego sprzętu – o tyle brak HDR10+ nas trochę boli. Ten standard jest darmowy dla producentów i jego obecność mogłaby realnie pomóc Blaupunktowi w odzyskiwaniu większej ilości szczegółów w trudnych scenach. Żeby jednak oddać producentowi sprawiedliwość: mimo braku tych „wspomagaczy”, sam Blaupunkt radzi sobie z mapowaniem tonów nadspodziewanie poprawnie. Dobrze widać to na załączonym zrzucie ekranu – scena z końmi na białej, śnieżnej polanie wypada naprawdę nieźle. To tylko potwierdza to, o czym pisaliśmy wcześniej: elektronika stara się jak może i niczego nie psuje na siłę, ale szkoda, że nie dostała do pomocy dynamicznych metadanych, które wycisnęłyby z tej matrycy jeszcze więcej.
Statyczny HDR10
4.8/10
Przyjrzeliśmy się też uważnie temu, jak Blaupunkt radzi sobie z kolorami w trybie filmowym i tutaj sprawa jest, krótko mówiąc, dwojaka. Ponownie musimy wyraźnie oddzielić to, co widzimy w standardowym formacie SDR, od tego, co dzieje się po włączeniu HDR-u, bo to dwa zupełnie inne światy. Zacznijmy od tej lepszej strony medalu. Jeśli planujecie na tym telewizorze oglądać klasyczną telewizję, YouTube’a czy starsze filmy, możecie liczyć na naprawdę nieźle zestrojone barwy. W naszym testowym egzemplarzu balans bieli w trybie filmowym wypadł nadwyraz poprawnie, co nas szczerze zaskoczyło. Oczywiście, żeby nie było zbyt różowo, dopatrzyliśmy się pewnych mankamentów. Patrząc na wykresy gammy, zauważyliśmy, że procesor ma problem z odpowiednim przyciemnieniem obrazu w jego najjaśniejszych partiach. Do tego dochodzi dość mocne, momentami zbyt agresywne nasycenie czerwieni, co skutkowało widocznymi błędami w odwzorowaniu niektórych odcieni. Mimo to, w ogólnym rozrachunku, obraz w SDR jest po prostu solidny i da się go oglądać bez grymasu na twarzy. Niestety, czar pryska w momencie, gdy wchodzimy ponownie w świat HDR. Tutaj Blaupunkt zachowuje się tak, jakbyśmy nagle przełączyli go w tryb sklepowy, i to w jego najgorszym wydaniu. Nadmiar niebieskiego koloru w balansie bieli jest tak duży, że aż wali po oczach, psując jakikolwiek realizm sceny. Do tego dochodzi fakt, że telewizor bardzo swobodnie interpretuje jasność, co przy analizie krzywej EOTF jasno pokazało, że przez większość czasu kolory wydają się po prostu sprane i pozbawione głębi. To zresztą idealnie widać po błędach kolorystycznych, które w tym trybie stają się ewidentne. Ponownie zostajemy więc z tym samym wnioskiem: Blaupunkt w trybie SDR wygląda znacznie lepiej i naturalniej niż w HDR, który sprawia wrażenie dodanego na siłę, bez odpowiedniego dopracowania.
6.4/10
Może brzmieć to jak żart – wyciąganie profesjonalnej aparatury pomiarowej do telewizora za około tysiąc złotych / 250 dolarów ale nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy tego nie sprawdzili. Pytanie brzmi: czy tak tani sprzęt w ogóle daje nam jakiekolwiek pole do manewru w kwestii kalibracji? Ku pewnie waszemu zdziwieniu, odpowiedź brzmi: tak, i to jak najbardziej. W menu Blaupunkta UGC5500S znaleźliśmy zaskakująco dużo opcji, które pozwoliły nam realnie popracować nad obrazem. Nie są to tylko puste suwaki; to konkretne narzędzia, dzięki którym mogliśmy zrobić użytek z naszych sensorów pomiarowych i oprogramowania. W trybie SDR efekty było widać gołym okiem. Udało nam się skutecznie wyeliminować problem, o którym pisaliśmy wcześniej – czyli to nadmierne, wręcz sztuczne nasycenie czerwieni. Naprawiliśmy też kwestię nieprawidłowego przyciemniania najjaśniejszych partii obrazu. Po kalibracji obraz w standardowym formacie stał się znacznie bardziej zrównoważony i po prostu poprawny. Jeśli chodzi o HDR, sytuacja znów była bardziej skomplikowana. Co prawda udało nam się „okiełznać” ten agresywny niebieski nalot w balansie bieli, ale widać było, że walczymy trochę na marne. Nawet po zmianie ustawień telewizor wciąż próbował po swojemu ingerować w obraz, jakby elektronika wiedziała lepiej od nas, jak ma wyglądać scena. Do tego dochodzi bariera sprzętowa, której nie przeskoczy żaden suwak – kolory w HDR nadal pozostają niedosycone. Wynika to po prostu z jakości samej matrycy; ona fizycznie nie potrafi wykrzesać z siebie tych najbardziej soczystych barw. Podsumowując ten wątek: jeśli ktoś z Was zapyta, czy da się skalibrować telewizor za „tysiaka”, odpowiadamy z pełnym przekonaniem: da się.
6.4/10
Patrząc na nasze fotografie testowe, naprawdę trudno się do czegokolwiek przyczepić. Większość kolorów na załączonych obrazkach łączy się ze sobą niemal idealnie, tworząc gładkie gradienty bez wyraźnych "schodków". I faktycznie, w większości scen, w których robiliśmy te ujęcia, wyglądało to nadspodziewanie dobrze. Problem pojawia się jednak wtedy, gdy przestajemy analizować stopklatki i zaczynamy po prostu oglądać filmy. W ruchu sytuacja zmienia się diametralnie. Podczas dynamicznych scen na ekranie zaczynają wyskakiwać artefakty, które są bezpośrednim skutkiem zastosowania tutaj po prostu słabego procesora obrazu. Niestety, statyczne zdjęcie nie jest w stanie oddać tego "szarpania" kolorów, ale musicie nam tutaj wierzyć na słowo: to, co na zdjęciu wygląda na czyste i gładkie, podczas seansu potrafi mocno rzucić się w oczy i zwyczajnie irytować. To właśnie z tego wynika nasza dość niska ocena w tej kategorii.
2.5/10
Funkcja wygładzania przejść tonalnych
Obraz bez overscanu na sygnale SD
Jeśli liczycie na to, że procesor w tym modelu w magiczny sposób "naprawi" słabej jakości sygnał z kablówki czy stare filmy z YouTube’a, to musimy Was rozczarować. Zdolności tego telewizora kończą się na absolutnie podstawowym upscalingiem, czyli po prostu rozciągnięciu obrazu do wyższej rozdzielczości. Robi to poprawnie o tyle, że obraz nie jest rozmazany, ale nie ma tu mowy o żadnym inteligentnym wyostrzaniu czy dodawaniu detali. Co gorsza, Blaupunkt jest całkowicie pozbawiony jakichkolwiek funkcji redukujących niechciane przejścia tonalne. Jeśli w oglądanym materiale pojawia się tzw. banding (czyli brzydkie "schody" zamiast gładkiego przejścia kolorów, np. na niebie), to ten telewizor wyświetli je Wam w całej okazałości. Dodatkowo, telewizor ma tendencję do lekkiego przycinania krawędzi obrazu. Zamiast wyświetlać 100% tego, co wysyła źródło, Blaupunkt nieco powiększa kadr, przez co tracimy detale znajdujące się przy samych brzegach ekranu. Podsumowując: w kategorii cyfrowego "polepszania" obrazu, Blaupunkt wypada po prostu słabo. Dostajemy surowy, nieobrobiony sygnał, ze wszystkimi jego wadami.
3.7/10
Maksymalne odświeżanie matrycy: 60Hz
Opcja poprawy płynności filmów: Nie
Opcja redukcji smużenia: Nie
Jeśli chodzi o płynność ruchu, Blaupunkt nie ma się czym bronić. Matryca 60 Hz w tej cenie to standard, więc nikt z nas nie liczył na idealnie ostry obraz w szybkich scenach akcji czy podczas meczu. Jednak największą bolączką tego modelu jest to, że w menu nie znajdziecie żadnych cyfrowych upłynniaczy. Producent nie dał nam żadnego pola do manewru – nie da się niczego wygładzić ani dostosować obrazu do własnych upodobań. Obraz jest zawsze "surowy" i dostajemy go dokładnie takim, jakim przesyła go źródło. Dla fanów kinowego "skakania" obrazu to może i dobrze, ale cała reszta musi się po prostu przyzwyczaić do braku jakiegokolwiek wspomagania ruchu.
Smużenie przy odświeżaniu do 120Hz (tak jak konsola i sport):
Dzięki zastosowaniu matrycy IPS efekt „ciągnięcia się” obrazu za poruszającymi się obiektami jest stosunkowo niski, więc nie musimy się martwić o irytujące powidoki. Niestety, sama wyrazistość w ruchu jest nijaka. Mimo małego smużenia, obraz przy szybkich scenach i tak pozostaje mało ostry. To po prostu ograniczenie wynikające z matrycy 60 Hz i braku upłynniaczy – bez względu na to, jak sprawnie działają piksele, przy takim odświeżaniu dynamiczne ujęcia zawsze będą sprawiały wrażenie nieco rozmytych.
3.5/10
Jeśli chodzi o granie na Blaupunkcie, to cudów się nie spodziewaliśmy i faktycznie – lista funkcji nie jest zbyt długa. Mamy tu jednak dwie ciekawostki, o których warto wspomnieć, bo w tej cenie mogą być dla niektórych z Was istotne. Pierwszym plusem jest to, że telewizor całkiem sprawnie wykrywa podpiętą konsolę. Dzięki funkcji ALLM (Auto Low Latency Mode) sprzęt sam wie, kiedy zaczynacie rozgrywkę i automatycznie przełącza się w tryb z niskim opóźnieniem. To wygodne, bo nie trzeba za każdym razem grzebać w ustawieniach, żeby input lag nie psuł zabawy. Druga sprawa to prawdziwa ciekawostka, która nas zaskoczyła. Mimo że to panel 60 Hz, Blaupunkt potrafi wyświetlić obraz w 120 Hz przy rozdzielczości Full HD. Jasne, tracimy wtedy detale 4K, ale dla osób grających w bardziej dynamiczne, sieciowe strzelanki, gdzie płynność jest ważniejsza niż rozdzielczość, to naprawdę fajny i niespodziewany dodatek w tak tanim sprzęcie. Poza tymi dwoma punktami nie znajdziecie tu jednak nic więcej. Nie ma zaawansowanych systemów poprawy płynności dla graczy czy rozbudowanych pasków menu gamingowego. To prosty ekran do okazjonalnego pogrania.
8.6/10
Ważnym punktem dla każdego gracza jest oczywiście input lag, czyli to, jak szybko telewizor reaguje na nasze ruchy na padzie. I tutaj Blaupunkt ma się czym pochwalić, choć wyniki są dość specyficzne. W rozdzielczości 4K opóźnienie wynosi zaledwie 12 ms. To świetny wynik. Przy takim lagu gra się po prostu fenomenalnie, a reakcja jest niemal natychmiastowa. Trochę szkoda jednak, że sytuacja zmienia się po przejściu w tryb 1080p. Tutaj input lag wzrasta do około 30 ms. Żeby była jasność: to nadal nie jest tragiczny wynik. Dla większości osób będzie on „bardziej niż akceptowalny” i podczas luźnego grania pewnie nawet tego nie poczujecie. Niemniej jednak szkoda, że nie udało się utrzymać tak dobrych parametrów, jakie widzieliśmy przy pełnym 4K. Mimo to, w ogólnym rozrachunku, jako tani ekran do konsoli Blaupunkt radzi sobie w tej kwestii naprawdę dzielnie.
| SDR | HDR | Dolby Vision |
|---|---|---|
| 1080p60: 36 ms | 2160p60: 12 ms | |
| 1080p120: 25 ms | ||
| 2160p60: 13 ms |
6/10
Chroma 444 (maksymalna rozdzielczość i odświeżanie): Tak
Czytelność czcionek: Bardzo dobra
Czytelność ciemnego tekstu i kształtów: Dobra
Input lag w trybie PC (4K, maksymalne odświeżanie): 13ms
Układ subpikseli matrycy: RGB
Maksymalna częstotliwość odświeżania: 60Hz
G-Sync: Nie
Jeśli planujecie podpiąć pod ten telewizor komputer, absolutnie kluczowe jest, abyście w menu znaleźli i włączyli opcję kompatybilności z PC. Kiedy to zrobicie, dzieje się magia – implementacja Chroma 4:4:4 i czytelność czcionek wskakuje na wzorowy poziom. Czytelność tekstu jest tutaj po prostu świetna. Oczywiście, nasza redakcyjna skrupulatność nie pozwoliłaby nam przejść obok tego sprzętu bez zajrzenia mu „pod maskę”. Przy bardzo specyficznych testach z cienkim, ciemnym tekstem dostrzegliśmy, że poziome i pionowe maski matrycy minimalnie różnią się od siebie poziomem jasności. Chcemy jednak uspokoić: to zjawisko jest tak delikatne, że podczas normalnego użytkowania, pisania maili czy przeglądania sieci, nie jesteście w stanie zauważyć tego gołym okiem. Podtrzymujemy nasze zdanie, że jako monitor stricte do dynamicznego grania na PC nie jest to wybór idealny (o czym pisaliśmy przy okazji odświeżania 60 Hz), ale jeśli ktoś z Was zastanawia się, czy na takim Blaupunkcie można komfortowo popracować – odpowiadamy: tak, jak najbardziej się da.
5/10
Spadek jasności pod kątem 45 stopni: 71%
Tutaj jest naprawdę bardzo dobrze. Niezależnie od tego, czy siedzieliśmy na wprost, czy na skraju kanapy, kolory nie traciły na nasyceniu. To duży plus, jeśli planujecie oglądać mecze czy filmy w większym gronie – nikt nie będzie narzekał, że u niego obraz wygląda gorzej. Choć matryce IPS słyną z dobrych kątów, w tym konkretnym modelu podczas patrzenia pod dużym skosem obraz dość wyraźnie traci na jasności. Co ciekawe, nasycenie barw wciąż pozostaje na swoim miejscu, ale sam ekran staje się po prostu ciemniejszy. Nie jest to coś, co dyskwalifikuje ten telewizor, ale warto o tym wiedzieć.
4/10
Powłoka matrycy: Satynowy
Tłumienie odbić: Przyzwoite
Czerń w trakcie dnia: Dobra
W kwestii sprawności w dzień, Blaupunkt wypada po prostu przeciętnie. Wszystko rozbija się o niską jasność matrycy, która – jak już wspominaliśmy, oscyluje w okolicach 250 nitów. To zdecydowanie za mało, żeby ekran mógł swobodnie "przebić się" przez mocne światło wpadające do salonu. W efekcie, przy dużym nasłonecznieniu, obraz traci na wyrazistości i wydaje się nieco wyprany. Jest jednak jeden jasny punkt w tej kategorii, satynowa powłoka matrycy. Dzięki niej, nie mamy tu do czynienia z efektem lustra, który często sprawia, że zamiast filmu oglądamy odbicie własnej kanapy. Satyna fajnie rozprasza refleksy, co nieco ratuje sytuację. Mimo to, fizyki nie oszukamy: o ile powłoka dzielnie walczy z odbiciami, o tyle niska jasność ostatecznie kapituluje w starciu z promieniami słońca. Jeśli planujecie seans w środku dnia w bardzo jasnym pokoju, przygotujcie się na konieczność zaciągnięcia zasłon.
Jasność matrycy
Średnia jasność SDR
Blaupunkt UGC5500S: 245 cd/m2
5.1/10
System: Google TV
Szybkość działania: Średnia
W kwestii funkcji Smart TV, Blaupunkt UGC5500S to klasyczny przykład urządzenia, w którym system jest jednocześnie jego największym atutem i największą bolączką. Z jednej strony mamy tutaj pełne Google TV, co w tej cenie jest ogromnym plusem. Dostajemy dostęp do gigantycznej biblioteki aplikacji i właściwie całą funkcjonalność, którą znamy z marek korzystających z tego oprogramowania. Nic tu nie jest wycięte na siłę, co w tak tanim telewizorze naprawdę cieszy. Niestety, trzeba uczciwie przyznać, że w wydaniu Blaupunkta system ten działa po prostu topornie. To typowa przypadłość niskobudżetowych telewizorów z Google TV – procesor ledwo nadąża za oprogramowaniem. Nawigacja po menu nie jest tak płynna, jak byśmy chcieli, a pilot potrafi reagować z wyraźnym opóźnieniem, sprawiając wrażenie "otępiałego". Oczywiście, jak już odpalicie konkretną aplikację i włączycie film, to wszystko działa stabilnie, ale samo przekopywanie się przez interfejs wymaga odrobiny cierpliwości.
Jeśli chodzi o funkcje klasycznej telewizji, Blaupunkt nie ma do zaoferowania niczego nadzwyczajnego. To proste urządzenie do podstawowych zadań. Na plus zasługuje pilot, który posiada klasyczną klawiaturę numeryczną, co przy skakaniu po kanałach kablówki jest po prostu wygodne. Mamy też Bluetooth, więc bez problemu podepniecie bezprzewodowe słuchawki czy głośnik. Telewizor posiada też fizyczne wyjście słuchawkowe mini-jack. W czasach, gdy producenci masowo wycinają to złącze, obecność "jacka" to ukłon w stronę osób posiadających starszy sprzęt audio lub po prostu preferujących klasyczne słuchawki na kablu. Mała rzecz, a cieszy.
9.6/10
9.3/10
| Maksymalna rozdzielczość zdjęcia: | Obsługiwane formaty zdjęć: |
|---|---|
W kwestii odtwarzania plików z USB, Blaupunkt radzi sobie całkiem solidnie. Sprawdziliśmy kilka najpopularniejszych formatów i w zasadzie wszystko, co najważniejsze, ruszyło bez marudzenia na fabrycznym odtwarzaczu. Nie jesteście więc zmuszeni do natychmiastowego ściągania dodatkowego softu zaraz po wyjęciu telewizora z pudełka, bo "na start" sprzęt jest po prostu samowystarczalny. Mimo to, korzystając z uroków Google TV, i tak polecamy Wam zainstalować coś zewnętrznego, jak VLC czy Kodi. Fabryczny player jest poprawny, ale to właśnie w tych zewnętrznych aplikacjach znajdziecie najwięcej opcji konfiguracji, lepszą obsługę napisów czy po prostu wygodniejszy interfejs. Skoro system daje Wam taką wolność, warto z niej skorzystać, żeby wycisnąć z multimediów tyle, ile się da.
6/10
85dB
Maksymalna głośność
Wspierane kodeki
(głośniki telewizora)
Dolby Digital Plus 7.1
Dolby True HD 7.1
Dolby Atmos w Dolby Digital Plus (JOC)
Dolby Atmos w Dolby True HD
DTS:X w DTS-HD MA
DTS-HD Master Audio
W kwestii audio Blaupunkt gra naprawdę dobrze, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że to typowy budżetowy telewizor. Widać, a właściwie słychać, że marka nie zapomniała o swoich korzeniach i jak na tak tanią konstrukcję, dźwięk wypada wręcz super. Oczywiście wyraźnie brakuje tu basu, ale całość jest głośna, a przy tym zaskakująco wyraźna. Co dla nas najważniejsze – nawet przy głośniejszym słuchaniu dźwięk nie jest mocno zniekształcony, co w tej cenie jest rzadkością i miłym zaskoczeniem.
Test jakości dźwięku:
85dBC (Max)
75dBC
Wersja oprogramowania podczas testów: RTM9.241015.007
Procesor obrazu: m7332 2GB RAM
Struktura subpikseli matrycy:
Jednorodność matrycy i termowizja:
Rodzaj widma podświetlenia: White LED
Założyciel i pomysłodawca portalu "Wybierz TV"
Dziennikarz, recenzent i felietonista portalu "Wybierz TV"