M95 / M95EUX
Dostępne przekątne:
Wypełnij ankietę aby poznać wynik
Matryca: LCD VA Odświeżanie: 144Hz Producent: HAIER Rozdzielczość: 3840x2160 System: Google TV Rok modelowy: 2025
Haier? Do tej pory ta nazwa kojarzyła nam się raczej z lodówką, pralką albo solidną klimatyzacją. Tymczasem firma, bez najmniejszych kompleksów, postanowiła wejść na niezwykle zatłoczony rynek telewizorów. I to nie byle jak, bo od razu "z grubej rury" – na stół wjeżdża ich topowy model M95E. To Mini LED, który na papierze ma być technologiczną wizytówką i rzucić wyzwanie starym wyjadaczom. Co ciekawe, Haier nie stawia wszystkiego na sam obraz. Chce nas kupić przede wszystkim dźwiękiem, głośno chwaląc się współpracą z legendarną marką Harman Kardon. To nie ma być więc kolejny płaski ekran, ale kompletne centrum rozrywki z "wypasionym" audio w pakiecie. Pytanie, czy ten ambitny mariaż chińskiej technologii z amerykańskim podejściem do dźwięku faktycznie się udał? Sprawdzamy, czy M95E ma szansę namieszać na rynku!
7.1
Ogólna ocena
Haier M95E to na papierze telewizor, który wygląda jak spełnienie marzeń każdego "łowcy okazji". Kiedy spojrzymy w specyfikację – panel Mini LED z setkami stref, potężna jasność przekraczająca 1500 nitów, matryca QLED 144Hz, fenomenalnie niski input lag, a do tego dźwięk sygnowany przez Harmana Kardona – wszystko krzyczy "flagowiec!". Mamy tu więc do czynienia ze sprzętem, który teoretycznie powinien rzucić rękawicę najdroższym graczom na rynku. Niestety, jeśli przeczytacie uważnie naszą recenzję, musicie wczytać się w nią dość mocno, bo da się zauważyć jedno, powtarzające się niemal w każdym akapicie słowo: "ale...". I to właśnie ono jest idealnym podsumowaniem tego modelu. M95E to telewizor gigantycznych sprzeczności i zmarnowanego potencjału, gdzie niemal każda zaleta jest brutalnie kontrowana przez fundamentalną wadę oprogramowania. Mamy więc setki stref wygaszania, ale algorytmy sterujące nimi urządzają na ekranie rozpraszającą dyskotekę. Mamy fenomenalną jasność HDR, ale telewizor kompletnie nie radzi sobie z mapowaniem tonów i wypala detale. Mamy ultraszybką, niesmużącą matrycę 144Hz, ale systemy poprawy płynności ruchu dla filmów praktycznie nie istnieją. Mamy świetny pakiet dla graczy, ale bez HGiG i z problemami z wyświetlaniem czcionek. Mamy wreszcie rewelacyjny dźwięk, ale opakowany w topornie działający i irytujący system Smart TV. Właśnie dlatego Haier M95E jest urządzeniem tak frustrującym. To historia o fantastycznym hardwarze, któremu zabrakło ostatniego, najważniejszego szlifu – dopracowanego oprogramowania.
Fenomenalny dźwięk: Wbudowany system audio od Harman Kardon
Bardzo wysoka jasność: do 1700 nit
Dobra matryca do gier i sportu: 144Hz, niskie smużenie
Niski input lag: poniżej 10 ms (przy 120Hz)
Pełny pakiet gamingowy: Dwa porty HDMI 2.1, wsparcie dla 4K@144Hz, VRR (G-Sync) oraz ALLM to solidny fundament pod konsole i PC
Świetna płynność tonalna: Telewizor doskonale radzi sobie z gradientami i przejściami kolorów
Szeroka paleta barw (QLED): Pokrycie palety DCI-P3 na poziomie 96% gwarantuje żywe i nasycone kolory
Wsparcie dla Dolby Vision i HDR10+
Bardzo niedopracowane algorytmy wygaszania to największa wada. Strefy Mini LED "tańczą" na ekranie
Topornie działający system Google TV: Cały interfejs działa wolno, ma irytujące przycinki i zdarzają mu się błędy
Nie działający upłynniacz ruchu w filmach
Średnia praca z PC: Przy 120Hz i 144Hz telewizor nie radzi sobie z ostrym wyświetlaniem czcionek
Bardzo wysoka cena jak na obecny stan produktu
Filmy i seriale w jakości UHD
6.9
Klasyczna telewizja, YouTube
6.1
Transmisje sportowe (telewizja i aplikacje)
5.6
Granie na konsoli
7.8
Telewizor jako monitor do komputera
6.6
Oglądanie przy mocnym świetle
8.5
Funkcje użytkowe
3.6
Aplikacje
9.6
Jakość dźwięku
9.2
Wypełnij ankietę aby poznać dopasowanie do Twoich preferencji
Wejścia HDMI: 2 x HDMI 2.0, 2 x HDMI 2.1 Inne wejścia: RCA (Chinch) Wyjścia: Toslink (Optical audio), eARC (HDMI), ARC (HDMI), Mini-Jack (słuchawki) Podłączenie do sieci: Wi-Fi 2.4GHz, Wi-Fi 5GHz, Ethernet (LAN) 100Mbps
Jakość wykonania: BuildQuality-Good
Rodzaj podstawy: Centralna
Kolor ramki: Srebrna
Regulacja podstawy: Stała
Montaż na płasko: Nie
Akcesoria: Podstawa
Kiedy na telewizor wydajemy niemałą kwotę, nasze oczekiwania co do jego wyglądu są równie wysokie. Haier M95E od frontu zdaje się tę obietnicę spełniać bez najmniejszego problemu. Patrząc na niego z kanapy, widzimy sprzęt: ekran otaczają cieniutkie, minimalistyczne ramki, a całość utrzymano w nowoczesnej, srebrno-szarej kolorystyce. Nawet dolna listwa głośnikowa, czyli wbudowany soundbar, nie próbuje się ukrywać, lecz dumnie prezentuje jako spójny element projektu. Niestety, cały ten pozytywny wizerunek traci sporo uroku, gdy tylko zerkniemy na telewizor z profilu. Konstrukcja jest zaskakująco głęboka, wyraźnie grubsza niż u większości konkurentów, tworząc z tyłu coś na kształt "kuperka". O ile można to jeszcze usprawiedliwić chęcią zmieszczenia pokaźnych subwooferów od Harmana Kardona, o tyle ma to bolesną konsekwencję praktyczną: powieszony na ścianie M95E będzie od niej mocno odstawał. Prawdziwe wyzwanie zaczyna się jednak przy próbie zapanowania nad okablowaniem. Oferowany przez producenta system zarządzania przewodami to w zasadzie tylko symboliczny ściągacz. Największą niedogodnością okazuje się jednak kabel zasilający, który zintegrowano z obudową na stałe. Jeśli planujecie estetyczny montaż naścienny i chcecie ukryć przewody, musicie przygotować w ścianie bardzo głęboki tunel, który pomieści nie tylko sam kabel, ale i całą jego wtyczkę.
Wybierz rozmiar:
6.8/10
Funkcja lokalnego wygaszania: Tak, ilość stref: 576 (24 x 24)
Wynik
152,100:1
Wynik
36,400:1
Wynik
37,800:1
Wynik
13,850:1
Wynik
5,350:1
Widoczność detali w światłach:
Przechodząc do sedna, czyli oceny czerni i kontrastu, musimy zacząć od specyfikacji, która na papierze budzi autentyczny podziw. Haier M95E to konstrukcja Mini LED, uzbrojona w 65-calowej wersji w imponującą siatkę 576 niezależnych stref wygaszania (symetryczny układ 24x24). Kiedy połączymy tę technologię z matrycą typu VA, słynącą z natywnie głębokiej czerni, nasze oczekiwania co do plastyki obrazu momentalnie rosną. I rzeczywiście, dopóki karmimy telewizor statycznymi planszami testowymi, wszystko wygląda fenomenalnie. Pomiary kontrastu są tak znakomite, że M95E niemal rzuca rękawicę najdroższym graczom na rynku. Niestety, ten zachwyt trwa tylko do momentu włączenia pierwszego lepszego materiału filmowego.
Gdy tylko na ekranie pojawia się ruch – i nie mówimy tu nawet o szalonych pościgach, ale o zwykłym dialogu czy przejściu kamery – na jaw wychodzi fundamentalna słabość niedopracowanych algorytmów sterujących podświetleniem. Jeśli pamiętacie nasze testy modelu Xiaomi S MINI-LED 2025, historia niebezpiecznie zatacza koło. Strefy wygaszania zdają się żyć własnym życiem, urządzając swoistą "dyskotekę" świateł. Chaotyczne rozbłyski i widoczne pompowanie podświetlenia są niestety bardzo rozpraszające i wytrącają z seansu tworząc ogromny efekt HALO. Co istotne, testy przeprowadzaliśmy na ustawieniu wygaszania "Wysokim". Okazało się bowiem, że w naszym egzemplarzu był to jedyny tryb, w którym strefy w ogóle podejmowały sensowną pracę w treściach HDR, nie powodując jednocześnie drastycznego spadku ogólnej jasności. To wszystko prowadzi do jednego wniosku: M95E ma ogromny, ale kompletnie niewykorzystany potencjał sprzętowy. Zabrakło tu ewidentnie godzin spędzonych na dopracowaniu oprogramowania, co zmusiło nas do obniżenia punktacji w tej kluczowej kategorii.
6.8/10
Wspierane formaty: HDR10, HDR10+, Dolby Vision, Dolby Vision IQ, HLG Pokrycie palety barw: DCI P3: 95.9%, Bt.2020: 80.4%
Pomiar jasności w HDR:
Wynik
1224 nit
Wynik
662 nit
Wynik
1143 nit
Wynik
568 nit
Wynik
898 nit
Jeżeli jest jedna kategoria, w której Haier M95E bezwzględnie błyszczy, to jest nią właśnie efekt HDR, napędzany surową mocą podświetlenia. Nie można temu telewizorowi odmówić, że jest urządzeniem naprawdę jasnym. Zarówno w większości scen filmowych, jak i podczas naszych syntetycznych pomiarów, panel bez najmniejszego problemu osiągał, a nierzadko nawet przekraczał pułap 1200-1500 nitów. Przekłada się to bezpośrednio na odczucia z seansu – obraz ma siłę przebicia i faktycznie pozwala poczuć magię materiałów nagranych w tym formacie. Trzeba jednak mieć świadomość pewnego kompromisu. Kiedy na ekranie zagoszczą wyjątkowo wymagające ujęcia, pełne drobnych, ale intensywnych punktów świetlnych, M95E co prawda nie traci rezonu i nie przygasa, ale płaci za to inną cenę. Wokół tych jasnych elementów generowany jest bardzo mocny i zauważalnie rozpraszający efekt halo. Widać tu wyraźnie, że algorytmy sterujące wygaszaniem zostały zaprogramowane tak, by priorytetowo traktować jasność i widoczność najmniejszych detali, nawet jeśli odbywa się to kosztem nieskazitelnej czerni. Nie jesteśmy do końca przekonani, czy to najzdrowsze podejście, niemniej trzeba przyznać, że ogólne zdolności M95E w tej materii są naprawdę spore. Na ogromny plus należy za to zaliczyć fakt, że mamy do czynienia z konstrukcją typu Mini LED QLED. Zastosowanie warstwy kropek kwantowych przynosi wymierne korzyści w postaci szerokiego pokrycia palety barw, które w naszych testach sięgnęło niemal 96% przestrzeni DCI-P3. Daje to gwarancję, że telewizor ma pełne predyspozycje do wyświetlania żywych i odpowiednio nasyconych kolorów.
Scena z filmu “Pan” (około 2800 nitów)
Scena z filmu “Billy Lynn” (około 1100 nitów)
Syntetyczne testy i suche liczby to jednak nie wszystko; prawdziwa weryfikacja sprzętu odbywa się na kanapie, gdy telewizor musi zaadaptować się do dynamicznie zmieniającego się materiału filmowego. I właśnie tutaj M95E ponownie ujawnia swoje dwoiste "ja". Kiedy uruchomiliśmy treści mniej obciążające, powiedzmy, popularne produkcje z serwisów streamingowych, seans był więcej niż satysfakcjonujący. Oglądając sceny z filmu Billy Lynn, mimo zauważalnego, ogólnego przejaśnienia całego kadru, trudno było nam się do czegokolwiek przyczepić. Telewizor zachowywał kontrolę nad najmocniejszymi punktami, a efektowne fajerwerki nie były zlewane w jedną, bezkształtną plamę. Niestety, karta odwróciła się diametralnie, gdy sięgnęliśmy po najbardziej wymagające tytuły testowe. Sceny z filmu Pan brutalnie obnażyły słabości oprogramowania. M95E kompletnie nie potrafił sobie poradzić z właściwym mapowaniem tonów. W bardzo jasnych ujęciach bezlitośnie zlewał wszystkie detale w jedną, prześwietloną masę, jednocześnie nienaturalnie przejaskrawiając obraz. Po raz kolejny potwierdza się zatem ta sama diagnoza: dysponujemy tu ogromnym zapasem mocy i technologicznym potencjałem, któremu zwyczajnie zabrakło finalnego szlifu i dopracowania algorytmów.
Wykres jasności HDR:
Luminancja HDR
Bezpośrednie starcie statycznego HDR10 z formatami dynamicznymi najlepiej obnaża braki M95E w samodzielnym przetwarzaniu obrazu. Kiedy telewizor musi sam zinterpretować sygnał, bez dodatkowych wskazówek, kompletnie sobie z tym nie radzi. Na słynnej scenie testowej z końmi galopującymi po ośnieżonej polanie, w trybie HDR10 obraz wygląda po prostu nijako – niemal wszystko zlewa się w jedną, wypaloną, białą plamę, z której ledwo przebijają się sylwetki zwierząt. Na szczęście Haier M95E obsługuje zarówno Dolby Vision, jak i HDR10+. Obecność dynamicznych metadanych, które korygują obraz scena po scenie, jest tu prawdziwym wybawieniem. Na tym samym, trudnym ujęciu, telewizor wreszcie jest w stanie wyświetlić jakiekolwiek szczegóły w najjaśniejszych partiach. Obraz co prawda wciąż pozostaje lekko przejaskrawiony, ale przynajmniej odzyskuje sensowną czytelność. To właśnie wsparcie dla tych formatów w dużej mierze ratuje ocenę M95E w kategorii HDR.
Statyczny HDR10
Dynamiczny: Dolby Vision
4.6/10
Każdy telewizor oceniamy w pierwszej kolejności na podstawie jego domyślnego trybu kinowego – w tym wypadku "Filmowego" – który teoretycznie powinien być tym "najlepszym" i najwierniejszym po wyciągnięciu z pudełka. Niestety, w przypadku Haiera M95E słowo "najlepszy" absolutnie nie jest tożsame ze słowem "dobry". Już w trakcie seansów SDR obraz zdradzał ewidentne problemy: balans bieli zbyt mocno skręcał w czerwień, a nadmierne, nienaturalne nasycenie barw prowadziło do widocznych odchyleń kolorystycznych. Co gorsza, M95E ma też kłopot z zarządzaniem jasnością (krzywa gamma), przesadnie przyciemniając całą scenę. Takie zachowanie trudno pochwalić, ponieważ prowadzi ono wprost do zlewania się detali w cieniach, które bezpowrotnie giną w czarnej plamie.
Prawdziwa katastrofa nadeszła jednak po przełączeniu na materiał HDR, wciąż pozostając w trybie "Filmowym". Trudno nam zgadnąć, kto wpadł na tak fantastyczny pomysł – a może było to po prostu całkowite pominięcie tego etapu przez inżynierów Haiera – ale obraz zamiast kinowej wierności, zaczął przypominać jaskrawy tryb "Dynamiczny". Balans bieli eksponuje ogromne problemy z kolorem niebieskim, co z kolei przekładało się na nienaturalne wyostrzenie i sztuczne przejaskrawienie całej sceny. Jakby tego było mało, charakterystyka krzywej EOTF bezlitośnie zdradziła, że telewizor ma w tym ustawieniu również fundamentalne problemy z zarządzaniem systemem lokalnego wygaszania. Dużo Haierów w swojej karierze nie kalibrowaliśmy ale wiemy napewno już teraz, że M95E napewno takowej potrzebuje.
6/10
Proces kalibracji pozostawił nas ze skrajnie mieszanymi uczuciami. Z jednej strony, odnotowaliśmy spory sukces w sferze kolorystyki. Korzystając z dostępnych w menu opcji, udało nam się okiełznać balans bieli i sprowadzić go do akceptowalnego poziomu. W rezultacie treści SDR nareszcie uwolniły się od irytującej, czerwonej dominanty, a obraz HDR przestał przypominać żywy, sklepowy tryb demonstracyjny. Całą paletę barw i jej nasycenie również udało się wyraźnie skorygować – może nie idealnie, ale na tyle, na ile pozwalało oprogramowanie, a różnica była widoczna gołym okiem.
I na tym, niestety, lista naszych poprawek w zasadzie się kończy, ponieważ na więcej M95E po prostu nam nie pozwolił. Tak jak sygnalizowaliśmy wcześniej, większość ustawień związanych z jasnością obrazu w ogóle nie reaguje na nasze polecenia. Oznacza to, że nie byliśmy w stanie w żaden sposób opanować jego fundamentalnej charakterystyki – ani krzywej gamma, ani EOTF. W praktyce telewizor w treściach SDR nadal zachowuje tendencję do przyciemniania detali, co potwierdzała zawyżona gamma, zlewając szczegóły w cieniach. Z kolei krzywa EOTF w trybie HDR wciąż bezlitośnie obnażała wszystkie, wspominane już problemy z chaotycznym zarządzaniem strefami lokalnego wygaszania. I choć sam proces kalibracji dał naprawdę wiele, usuwając większość bolączek kolorystycznych, ostatecznie musieliśmy skapitulować.
9.4/10
Przechodzimy teraz do kategorii, która okazała się jedną z najmocniejszych stron testowanego modelu. Płynność przejść tonalnych, czyli zdolność do gładkiego łączenia bliskich sobie odcieni, stoi tu na bardzo wysokim poziomie. Haier M95E doskonale radzi sobie z reprodukcją gradientów, nawet w najbardziej wymagających, ciemnych scenach, gdzie wiele telewizorów potrafi już pokazać nieestetyczny banding (posteryzację). Co prawda w bardzo jasnych partiach obrazu udało nam się dostrzec minimalne niedociągnięcia, jednak są to błędy na tyle symboliczne, że nie psują ogólnego, znakomitego odbioru. W tej konkretnej konkurencji M95E zasługuje na jedną z najwyższych not na naszym portalu.
5/10
Funkcja wygładzania przejść tonalnych
Obraz bez overscanu na sygnale SD
No dobrze, ale co się dzieje z tymi łączeniami kolorów, gdy na ekran wjedzie materiał o gorszej jakości, pełen kompresyjnych artefaktów? Niestety, mamy tu dla was przykrą wiadomość. Mimo że w menu odnajdziemy opcję odpowiedzialną za wygładzanie przejść tonalnych w starszych treściach, zdecydowanie NIE POLECAMY jej używać. Jej aktywacja powoduje lawinę dodatkowych, paskudnych artefaktów, zauważalnie rozmywając cały obraz, a co najzabawniejsze – często nawet nie usuwa tych niechcianych "schodków", z którymi miała walczyć. Równie dobrze mogłoby tej funkcji w ogóle nie być.
Znacznie więcej ciepłych słów możemy za to napisać o ogólnym upscalingu, czyli procesie podnoszenia niższych rozdzielczości do natywnej matrycy 4K. Obraz po przeskalowaniu wygląda naprawdę nieźle – nie jest ani nadmiernie poszarpany, ani sztucznie wygładzony. W tej konkretnej materii M95E po prostu daje radę.
6.5/10
Maksymalne odświeżanie matrycy: 144Hz
Opcja poprawy płynności filmów: Tak
Opcja redukcji smużenia: Nie
Funkcja BFI 60Hz: Nie
Funkcja BFI 120Hz: Nie
W kwestii płynności ruchu i smużenia nasze odczucia są mocno mieszane, bo M95E to telewizor-paradoks. Zacznijmy od absolutnych zachwytów: sercem urządzenia jest matryca 144Hz, ale to, co naprawdę robi wrażenie, to jej zachowanie przy treściach 120Hz, kluczowych dla sportu i gier konsolowych. Z całą odpowiedzialnością musimy stwierdzić, że Haier został wyposażony w jedną z najlepszych matryc VA dostępnych obecnie na rynku, jeśli chodzi o minimalizację smużenia. Rzadko kiedy mamy do czynienia z panelem LCD, który oferuje tak czysty, ostry i pozbawiony powidoków ruch. Pod tym względem M95E jest po prostu fenomenalny.
I właśnie dlatego tak bolesna jest przykra niespodzianka, która czeka na nas po stronie oprogramowania. Okazuje się, że ten fantastyczny potencjał sprzętowy jest kompletnie niewykorzystany, ponieważ telewizor praktycznie nie oferuje żadnych działających opcji poprawy płynności. Systemy upłynniające, które powinny pomagać w treściach o niższym klatkażu, co prawda znajdzemy je w Menu ale w zasadzie nie reagują na nasze ustawienia. Wniosek jest brutalnie prosty: jeśli zamierzacie oglądać materiały o wysokiej płynności, musicie być pewni, że źródło nadaje je w natywnych 120. W każdym innym przypadku musicie pogodzić się z dość surowym, klatkującym obrazem, bo M95E w żaden sposób nie pomoże go wygładzić.
Smużenie przy odświeżaniu do 120Hz (tak jak konsola i sport):
Smużenie (4K@144Hz):
7.5/10
Jeśli chodzi o funkcje dla graczy, Haier M95E wyciąga naprawdę mocne argumenty. Przede wszystkim, jest w pełni gotowy na nową generację konsol i mocne komputery PC. Wyposażono go w dwa pełnoprawne złącza HDMI 2.1, które bezproblemowo radzą sobie z sygnałem 4K przy 120Hz, a nawet pozwalają na rozgrywkę w 144Hz. To fundament, który gwarantuje nam pełne wykorzystanie potencjału posiadanego sprzętu. Co więcej, kluczowe technologie działają tu bez zarzutu. Telewizor bezbłędnie wykrywa konsolę i automatycznie przełącza się w tryb niskiego opóźnienia (ALLM), więc nie musimy grzebać w ustawieniach. Równie sprawnie działa synchronizacja klatek (VRR), która eliminuje irytujące rozrywanie obrazu, gdy płynność gry delikatnie spada. Biorąc pod uwagę rewelacyjnie niskie smużenie matrycy, o którym już wspominaliśmy, M95E tworzy naprawdę komfortowe i responsywne środowisko do grania. Oczywiście, nie jest to pakiet idealny. Przydałby się dedykowany "Game Bar", czyli podręczne menu dla graczy, ale to w gruncie rzeczy tylko miły dodatek. Poważniejszym brakiem jest brak wsparcia dla standardu HGiG, co utrudnia idealną konfigurację HDR w konsoli i może prowadzić do prześwietleń. Mimo tych braków, podstawowy zestaw "gamingowy", który oferuje M95E, jest naprawdę solidny i w pełni funkcjonalny.
9.8/10
Kluczowym parametrem dla każdego gracza, często ważniejszym niż kolory czy kontrast, jest responsywność. W tej kategorii Haier M95E absolutnie nie bierze jeńców. Zmierzony przez nas input lag, czyli opóźnienie wejściowe, dla sygnału 120Hz wyniósł poniżej 10 milisekund. To wynik z absolutnej czołówki rynkowej, plasujący ten model na równi z dedykowanymi monitorami gamingowymi. W praktyce oznacza to natychmiastową reakcję na każdy ruch kontrolera, klawiatury lub myszki.
SDR | HDR | Dolby Vision |
---|---|---|
1080p60: 17 ms | 2160p60: 16 ms | 2160p60 DV: 20 ms |
1080p120: 8 ms | 2160p120: 8 ms | 2160p120 DV: 10 ms |
2160p60: 16 ms | ||
2160p120: 8 ms |
6.6/10
Chroma 444 (maksymalna rozdzielczość i odświeżanie): Nie
Czytelność czcionek: Słaba
Czytelność ciemnego tekstu i kształtów: Średnia
Input lag w trybie PC (4K, maksymalne odświeżanie): 8ms
Układ subpikseli matrycy: BGR
Maksymalna częstotliwość odświeżania: 144Hz
G-Sync: Tak
Jako monitor do gier na PC, M95E sprawdza się naprawdę świetnie. Mamy tu pełne wsparcie dla 144Hz, jest VRR, a co za tym idzie, działa też G-Sync. Pod tym względem – super. Pewnie dlatego dziwi was nasza "średnia" ocena w tej kategorii. Powód jest prosty: o ile granie wychodzi mu świetnie, o tyle zwykła praca z tekstem już nie. Przy ustawieniu 120Hz lub 144Hz zdolność telewizora do wyświetlania czcionek jest, mówiąc wprost, słaba. Tekst jest niewyraźny, a kolorowe literki rozmywają się przez brak pełnej obsługi Chroma 4:4:4. Co ciekawe, jest na to sposób – wystarczy przełączyć komputer na tryb 60Hz i wszystko wraca do normy, a czcionki stają się ostre. Tyle tylko, że zmusza nas to do ciągłego żonglowania ustawieniami za każdym razem, gdy chcemy przestać grać i trochę popracować.
3.1/10
spadek jasności pod kątem 45 stopni: 76%
Kwestia kątów widzenia nie przynosi tu żadnego zaskoczenia – są one po prostu słabe. Haier M95E wykorzystuje matrycę typu VA, więc wraz z oddalaniem się od osi ekranu, obraz szybko traci nasycenie barw, a kontrast wyraźnie bladośnie. Jest to jednak typowa i w pełni oczekiwana cecha tej technologii, dlatego trudno traktować to jako istotną wadę – ten typ panelu po prostu tak ma.
8.5/10
Powłoka matrycy: Satynowy
Tłumienie odbić: Przyzwoite
Czerń w trakcie dnia: Dobra
Jeśli szukacie telewizora do jasnego salonu, Haier M95E jest jednym z mocniejszych kandydatów. Jego sprawność w dziennych warunkach to zasługa przede wszystkim bardzo wysokiej jasności. W trybie SDR panel osiąga średnio ponad 1000 nitów, co jest wynikiem pozwalającym bez problemu "przebić się" przez światło wpadające do pomieszczenia, nawet w bardzo trudnych warunkach. I choć M95E nie ma jakiejś rewolucyjnej, super-matowej powłoki antyrefleksyjnej, to jego surowa moc podświetlenia w zupełności wystarcza, by w roli ekranu do oglądania "za dnia" sprawdził się po prostu świetnie.
Jasność matrycy
Średnia jasność SDR
Haier M95E: 1039 cd/m2
3.6/10
System: Google TV
Szybkość działania: Słaba
Jeśli chodzi o klasyczne funkcje telewizora, to M95E wypada, delikatnie mówiąc, mizernie. Właściwie jedynym plusem w tej kategorii jest to, że w ogóle dostajemy w zestawie pilota, chociaż i ten ma dość pokraczny kształt i nie należy do najwygodniejszych. Prawdziwe schody zaczęły się, gdy spróbowaliśmy wyszukać kanały telewizji naziemnej – odbiornik przez cały czas trwania testów uparcie nie chciał połączyć się z żadną anteną. Dla pewności sprawdziliśmy tę samą instalację na innym telewizorze, gdzie wszystko działało bezbłędnie, co wyklucza winę po naszej stronie. Generalnie, poza tym, że na pokładzie jest Bluetooth i fizyczne wyjście słuchawkowe mini-jack, trudno M95E za cokolwiek tutaj pochwalić.
No dobrze, zapytacie pewnie, co z funkcjami Smart? Przecież Google TV to system dający rewelacyjne możliwości. Zgadza się, na ogół tak jest. I faktycznie, w M95E znajdziemy tę samą ogromną bibliotekę aplikacji i dostęp do asystenta głosowego, co u każdego innego producenta. Tyle że na tym kończą się zalety tego systemu w testowanym modelu. Na naszym egzemplarzu oprogramowanie działało po prostu topornie. Mieliśmy do czynienia z irytującymi błędami, a cały interfejs regularnie łapał lekkie przycinki w najbardziej nieodpowiednich miejscach, co skutecznie nas zniechęcało do jego obsługi.
9.6/10
9.5/10
Maksymalna rozdzielczość zdjęcia: | Obsługiwane formaty zdjęć: |
---|---|
W tak niedopracowanym i topornie działającym systemie nie spodziewaliśmy się już żadnych pozytywnych zaskoczeń. A jednak, wbudowany odtwarzacz plików z USB okazał się prawdziwą perełką. Ku naszemu zdziwieniu, aplikacja działała sprawnie i bezbłędnie radziła sobie z odtwarzaniem wszystkich najważniejszych formatów, które jej podsunęliśmy. To jeden z nielicznych elementów oprogramowania M95E, który zdaje się działać dokładnie tak, jak powinien.
9.2/10
87dB
Maksymalna głośność
Wspierane kodeki
(głośniki telewizora)
Dolby Digital Plus 7.1
Dolby True HD 7.1
Dolby Atmos w Dolby Digital Plus (JOC)
Dolby Atmos w Dolby True HD
DTS:X w DTS-HD MA
DTS-HD Master Audio
Po całej tej wyliczance niedociągnięć i zmarnowanego potencjału, przechodzimy do kategorii, która jest jak powiew świeżego powietrza. Dźwięk w Haier M95E jest po prostu fenomenalny. Z pełnym przekonaniem możemy stwierdzić, że to jeden z najlepiej brzmiących telewizorów, jakie gościły w naszej redakcji w tym roku. Zintegrowany soundbar, dumnie umiejscowiony z przodu, gra naprawdę czysto i równo, serwując nam wyraźne dialogi i selektywne wysokie tony. Prawdziwa magia pochodzi rónież z tyłu obudowy – to właśnie tam ulokowano dwa dodatkowe głośniki niskotonowe, które dają poczucie zaskakująco mocnego i przyjemnego basu. Oczywiście, będziemy realistami. Cały czas mówimy o możliwościach głośników wbudowanych w telewizor i nie ma tu mowy o konkurowaniu z przyzwoitym, zewnętrznym systemem audio. Niemniej, jak na rozwiązanie zintegrowane, M95E gra naprawdę bardzo dobrze i zostawia większość konkurencji daleko w tyle.
87dBC (Max)
75dBC
Wersja oprogramowania podczas testów: RTM9.241015.206
Procesor obrazu: MT5889 2gb RAM
Struktura subpikseli matrycy:
Jednorodność matrycy i termowizja:
Rodzaj widma podświetlenia: Mini-LED QLED
Założyciel i pomysłodawca portalu "Wybierz TV"
Dziennikarz, recenzent i felietonista portalu "Wybierz TV"
8/28/2025
9/15/2025
9/25/2025