LG NANO82T to pierwszy model z serii telewizorów LG na rok 2024, który oferuje technologię NanoCell. Skierowany jest do szerokiego grona odbiorców, którzy szukają telewizora z atrakcyjnym systemem operacyjnym. WebOS jest niezwykle intuicyjny i szybki, oferując szeroką gamę aplikacji do zainstalowania i łatwej obsługi. Pilot Magic, działający jak mysz komputerowa, pozwala na wygodne nawigowanie po menu, a komendy głosowe w języku polskim jeszcze bardziej upraszczają korzystanie z telewizora. Jeśli chodzi o codzienne użytkowanie, LG NANO82T na pewno nas nie zawiedzie. Obsługuje funkcję nagrywania, co pozwala na zapisywanie ulubionych programów, oraz posiada dobre zdolności do poprawy obrazu o niższej jakości. Oferuje także funkcje takie jak AirPlay i łatwe parowanie urządzeń dzięki wbudowanemu Bluetooth. Pod względem jakości obrazu, telewizor może nie oferować najwyższej jasności, ale jego kontrast jest całkiem niezły. Matryca VA zapewnia głębokie czernie i wyraźne szczegóły, a to sprawia, że oglądanie filmów i programów telewizyjnych jest przyjemnym doświadczeniem. Dodatkowo, telewizor jest dobrym wyborem dla sporadycznych graczy oraz użykowników PC. Posiada niski input lag oraz podstawowe funkcje dla konsol PS5/XBOX. Jeżeli chodzi o PC-towców czytelność czionek jest na bardzo wysokim poziomie. LG NANO82T to świetny wybór dla osób szukających wszechstronnego urządzenia z nowoczesnym systemem operacyjnym i innowacyjnymi rozwiązaniami, które zadowolą większość użytkowników.
Xiaomi A Pro 2026 to taki telewizor, który na pierwszy rzut oka nie zdradza wielkich zmian względem poprzednika. Ktoś mógłby nawet pomyśleć, że to po prostu kopia ubiegłorocznego modelu z inną naklejką. I coś w tym jest, bo główną nowością, a właściwie jedyną wyraźną różnicą, jest tryb 120 Hz w niższych rozdzielczościach. Trzeba oddać Xiaomi, że ten dodatek naprawdę robi robotę – nie jest to rozwiązanie dla profesjonalnych graczy, ale ukłon w stronę osób szukających płynniejszego obrazu przy casualowym graniu. To właśnie w tym miejscu A Pro 2026 może błyszczeć – prostym, ale sprytnym pomysłem, który wyróżnia go w segmencie “superbudżetowym”. Niestety, kiedy zaczynamy patrzeć na telewizor szerzej, entuzjazm szybko stygnie. Mimo że rok zmienił się w kalendarzu, większość problemów znanych z A Pro 2025 została z nami – system nadal potrafi złapać dziwne przycinki, a zdarzające się błędy potrafią skutecznie zirytować. Do tego dochodzi brak jakichkolwiek poważniejszych narzędzi do cyfrowej obróbki obrazu, które w ubiegłym roku działały całkiem przyzwoicie. W efekcie widać tu sporo ograniczeń konstrukcji, które konkurencja w podobnej cenie stara się już w jakiś sposób maskować. W kwesti jakości obrazu, też nie będziemy was oszukiwać. Jasność na poziomie 200–300 nitów nie daje szans, żeby zmierzyć się z bardziej wymagającymi materiałami. Owszem, w prostszych treściach ze streamingu da się coś obejrzeć, ale przy wysokobudżetowych produkcjach widać od razu, dlaczego telewizor kosztuje tyle, ile kosztuje. Wrażenie, że oglądamy obraz spłaszczony i wyprany z detali, towarzyszy właściwie za każdym razem. I tu dochodzimy do sedna. Xiaomi A Pro 2026 to telewizor dla tych, którzy naprawdę niewiele wymagają. Jako codzienny ekran do seriali, wiadomości czy YouTube’a – sprawdzi się całkiem całkiem, zwłaszcza dzięki swojemy systemowi operacyjnemu jakim jest GoogleTV. Również jeżeli ktoś szuka budżetowego sprzętu i dodatkowo chciałby mieć namiastkę płynniejszej rozgrywki w grach dzięki trybowi 120 Hz, może być nawet zadowolony. Ale każdy, kto oczekuje choćby średniej jakości obrazu, stabilnego systemu i poprawnej funkcjonalności, szybko zauważy, że są na rynku inne budżetowe modele, które wypadają po prostu lepiej.