LG UT8100 to model, który nie próbuje udawać więcej, niż jest. Prosty, funkcjonalny, dobrze sprawdzający się na co dzień. Jego największą zaletą jest system WebOS – intuicyjny, szybki i bogaty w aplikacje. Z takim zapleczem korzystanie z Netflixa czy YouTube’a jest bezproblemowe, a poruszanie się po menu to kwestia chwili. Pilot Magic dodaje jeszcze wygody, bo działa trochę jak myszka – wystarczy wskazać na ekran i klikać, co chcemy. Sterowanie głosem po polsku? Działa bez zarzutu i śmiało możemy stwierdzić, że jest ono najlepsze, jeżeli chodzi o nasz rodzimy język. Jedną z ciekawszych funkcji jest możliwość nagrywania na USB. Niby drobnostka, ale może się przydać, jeśli nie zawsze mamy czas obejrzeć program na żywo. Zaskakująco dobrze telewizor radzi sobie też ze skalowaniem materiałów o niższej jakości – standardowe kanały telewizyjne wyglądają przyzwoicie. Do grania też się nada, choć raczej dla tych, którzy nie są zapalonymi graczami. Dzięki niskiemu input lagowi i funkcjom ALLM oraz HGiG granie jest płynne, a obraz wystarczająco responsywny. Jasne, matryca 60 Hz nie pozwala na cuda, ale do okazjonalnych sesji w zupełności wystarczy. Oczywiście, UT8100 nie jest dla wymagających kinomanów. Brak Dolby Vision i HDR10+ sprawia, że treści HDR nie wyglądają tak dobrze, jak mogłyby. Jasność i kontrast też są raczej przeciętne, co szczególnie widać wieczorami, w ciemnych scenach – czernie nie są głębokie, a przez to detale łatwo giną. LG UT8100 to solidny telewizor dla tych, którzy szukają prostego sprzętu na co dzień. Ma wygodny system, funkcjonalny pilot i kilka przydatnych opcji, jak nagrywanie na USB. Jeśli nie zależy nam na najwyższej jakości obrazu, a szukamy czegoś do oglądania telewizji, ten model sprawdzi się całkiem nieźle.
Kiedy przyglądamy się Hisense E7NQ PRO w codziennym użytkowaniu, od razu widać, że to telewizor zaprojektowany z myślą o szerokim gronie odbiorców. Obraz, choć na pierwszy rzut oka nie powala na kolana, zyskuje sporo po odpowiedniej kalibracji. Kolory prezentują się wtedy naturalniej, a jasność na poziomie około 500 cd/m² sprawia, że spokojnie da się go komfortowo oglądać w nasłonecznionym salonie. Szerokie kąty widzenia oferowane przez matrycę IPS to dodatkowy plus – nie musimy już walczyć o najlepsze miejsce na kanapie. Dolby Vision potrafi podnieść ogólne wrażenia, a w trybie SDR telewizor pokazuje naprawdę przyjemny, obraz. Fani sportu i gier znajdą tu jeszcze więcej powodów do zadowolenia. Wysokie odświeżanie (144 Hz) gwarantuje płynne ruchy piłki po boisku, a niskie opóźnienia, VRR, ALLM czy kompatybilność z G-Sync i Dolby Vision w grach to ukłon w stronę tych, którzy cenią sobie responsywność i wciągające doświadczenia gamingowe. Przez to wszystko E7NQ PRO staje się interesującą propozycją także dla graczy komputerowych. System VIDAA działa całkiem sprawnie – aplikacji jest sporo, choć brakuje tych typowo muzycznych jak Spotify czy Tidal. Można jednak liczyć na nagrywanie, AirPlay, mirroring i niezłą współpracę z urządzeniami bezprzewodowymi. Owszem, są pewne braki i niedociągnięcia – zwłaszcza w kwestii obsługi napisów z USB czy perfekcyjnego zarządzania jasnością i kontrastem, a brak HGIG może rozczarować najbardziej wymagających graczy. Kiedy zbierzemy wszystkie wrażenia i doświadczenia, E7NQ PRO wyrasta na urządzenie, które sprawdzi się w wielu sytuacjach. Ma swoje zalety – chociażby szerokie kąty widzenia, przyjemny obraz po kalibracji, dużo funkcji dodatkowych i świetną płynność ruchu w sporcie czy grach. Jednocześnie trzeba pamiętać, że nie jest to telewizor przeznaczony dla tych, którzy poszukują perfekcyjnych wrażeń z wieczornych seansów w zupełnej ciemności. Przy słabym oświetleniu niedostatki kontrastu i czerni stają się bardziej wyraźne, dlatego osobom, które planują głównie wieczorne seanse, sugerujemy rozejrzeć się za alternatywami wśród konkurencji. Mimo to, jako uniwersalne rozwiązanie do codziennego użytku – od oglądania telewizji w jasnym salonie, przez granie w gry konsolowe i komputerowe – wtedy E7NQ PRO wypada naprawdę solidnie.