Philips zdecydował się w tym roku na zmianę podejścia do systemu operacyjnego, zastępując wcześniejszy otwarty system GoogleTV autorskim TitanOS. Jak to często bywa z nowymi rozwiązaniami, TitanOS boryka się z typowymi problemami wieku dziecięcego. Obecnie oferuje jedynie podstawowe aplikacje, a sklep z aplikacjami pozostawia wiele do życzenia, co może rozczarować użytkowników oczekujących bogatej oferty programów. Dodatkowo, brak wsparcia dla funkcji AirPlay oraz brak możliwości nagrywania na USB stanowią kolejne ograniczenia, które mogą wpłynąć na ogólne wrażenia z użytkowania.
Ciekawostką w modelach z systemem TitanOS jest nowy pilot, który dzięki podświetleniu jest bardzo wygodny w użyciu. Niestety, jego bezprzewodowe działanie nie jest do końca spójne. Hybrydowa konstrukcja sprawia, że czasami trzeba celować w telewizor, a innym razem nie – zależy to od używanych przycisków. Jest to poprostu irytujące.
Na plus należy jednak zaliczyć wsparcie dla Bluetooth, co pozwala na podłączenie myszy lub innych urządzeń peryferyjnych. Jest to przydatne szczególnie przy korzystaniu z przeglądarki, co może stanowić alternatywę ze względu na ograniczoną dostępność aplikacji w sklepie systemu TitanOS.
Google TV to zdecydowanie największa zaleta Sharpa GR8. Ten system to prawdziwy kombajn multimedialny – znajdziemy tu praktycznie wszystkie popularne aplikacje streamingowe, takie jak Netflix, HBO Max czy Disney+. Wyszukiwanie głosowe działa w języku polskim i, co ważne, jest naprawdę responsywne. Możemy powiedzieć telewizorowi, co chcemy obejrzeć, a on szybko znajdzie odpowiednią treść. Do tego interfejs jest przejrzysty i intuicyjny, więc nawet osoby, które na co dzień nie przepadają za nowinkami technologicznymi, poradzą sobie bez problemu. Krótko mówiąc, Google TV robi robotę.
Niestety, jeśli chodzi o bardziej klasyczne funkcje, GR8 wypada dość przeciętnie. Nie znajdziemy tutaj opcji nagrywania na USB ani funkcji PiP (obraz w obrazie). Co więcej, mimo że telewizor obsługuje łączność Bluetooth, użytkownicy iPhone'ów mogą poczuć się zawiedzeni, ponieważ zabrakło wsparcia dla AirPlay.
Pilot dołączony do zestawu jest prosty, ale przemyślany. Z przodu ma panel solarny, dzięki czemu można go ładować światłem, a dodatkowy port ładowania sprawia, że nie musimy martwić się o wymianę baterii. Na plus zasługuje też fakt, że pilot nie wymaga celowania w ekran – działa niezależnie od tego, w którą stronę jest skierowany.