Philips PUS8079 to obecnie najtańszy model producenta, wykorzystujący wielobarwne podświetlenie Ambilight, które ma swoją sporą rzeszę fanów. Operując niewielkim budżetem na urządzenie, z pewnością będzie to atut i duża wartość dodana. Jednakże, decydując się na taki budżet, musimy liczyć się również z pewnymi ustępstwami, jakie będą we wszystkich telewizorach tej klasy. Telewizor ten dedykujemy przede wszystkim osobom, które oglądają w dzień głównie telewizję. Dlaczego? Przede wszystkim i głównym tego powodem są wyniki kontrastu, które, jak na matrycę VA, były niezwykle niskie, oraz luminancja telewizora, oscylująca w okolicach 200 nitów. Taka jasność nakazuje stwierdzić, że nie będzie on nadawał się do materiałów z szeroką paletą barw, czyli platform streamingowych w najwyższych pakietach. Natomiast warto też zwrócić uwagę na dobre strony telewizora, gdyż nieobiektywnym byłoby ich nie wskazanie. Mowa tutaj przede wszystkim o dość wysokim zachowaniu tonalności w materiałach znacznie przekraczających możliwości telewizora oraz płynnej gradacji. Ta druga jest najmocniejszą stroną testowanego telewizora, gdyż w praktyce ciężko się do niej przyczepić, a jeśli chcielibyśmy, to byłoby to już czepialstwo. Jeśli od czasu do czasu podłączymy konsolę, możemy liczyć na niski input lag, który pozwoli na komfortowe, niedzielne granie. Kwestią sporną jest sam system operacyjny. Jest on niezwykle prosty i dla osób potrzebujących jedynie YouTube'a czy Netflixa wystarczy w zupełności, aczkolwiek w każdym innym wypadku może okazać się niewystarczający. Dla kogo jest więc Philips PUS8079? Przede wszystkim dla osób, które w tej półce cenowej szukają czegoś, co wyróżni jednostkę na tle innych. A takim czymś jest z pewnością Ambilight.
Bravia 8 XR80 to jedyny model OLED Sony z produkcji 2024, który z pewnością przyciągnie uwagę miłośników dobrego obrazu. Telewizor oferuje doskonałą jakość obrazu z charakterystyczną dla OLED głęboką czernią, żywymi kolorami oraz nieskończonym kontrastem. To wszystko sprawia, że każda scena jest niezwykle realistyczna. Dzięki technologii OLED, ciemne sceny wyglądają perfekcyjne, a odwzorowanie czerni oraz jasne elementy wybijają się z dużą szczegółowością. Daje to niesamowity efekt - istnie kinowy. Podczas oglądania sportu czy dynamicznych filmów szczególnie doceniliśmy płynność obrazu. Matryca 120 Hz radzi sobie znakomicie – żadnych problemów ze smużeniem, nawet w najbardziej dynamicznych momentach. To telewizor, który naprawdę sprawdza się w sytuacjach, gdzie liczy się szybka akcja i wyraziste szczegóły. System Google TV to kolejna mocna strona Bravii 8. Interfejs jest prosty, przejrzysty i łatwy w obsłudze. Bez problemu znaleźliśmy wszystkie popularne aplikacje, takie jak Netflix, YouTube czy Prime Video. Pilot ładowany przez USB-C to przyjemny dodatek – dobrze leży w dłoni, a podświetlenie okazało się niezastąpione podczas wieczornego korzystania z telewizora. Oczywiście, nie wszystko wypadło idealnie. Jasność SDR wynosząca 330 nitów to wynik, który nie zachwyca, szczególnie w dobrze oświetlonych pomieszczeniach. Ten model zdecydowanie lepiej radzi sobie wieczorami, w bardziej przyciemnionych warunkach. Zauważyliśmy też, że gradacja kolorów wypada nieco gorzej niż w poprzednich modelach Sony - to bardzo dziwne posuniecię bo, przecież z tego zawsze były znane prosecory japończyków - czyli świenej obrobki cyfrowej. Kolejnym ograniczeniem są tylko dwa porty HDMI 2.1 (w tym eARC) – przy większej liczbie urządzeń, takich jak dwie konsole i soundbar, robi się już problem. Mimo tych drobnych minusów, Bravia 8 XR80 to świetny telewizor, który sprawdzi się zarówno w codziennym użytkowaniu, jak i podczas wieczornych seansów. Świetna jakość obrazu, płynność ruchu i intuicyjny system Google TV to połączenie, które robi różnicę. Jeśli szukamy przyzwoitego OLED-a w 2024 roku, ten model zdecydowanie warto wziąć pod uwagę.