Samsung Q70D wypadł w teście dokładnie tak, jak na swoją półkę przystało – bardzo poprawnie. Najmocniejszymi stronami telewizora są z pewnością jego sprawność podczas korzystania z konsoli oraz odwzorowanie barw po przebytym procesie kalibracji. Te pierwsze z pewnością nie pozwolą graczom przejść obojętnie wobec szeregu udogodnień, które Samsung Q70D jest w stanie zaoferować, a tych jest naprawdę sporo, w tym ta wręcz ekskluzywna dla jednostek producenta – możliwość upłynnienia gry przy jednoczesnym zachowaniu sensownego input laga, co pozwoli tytułom działającym w 30 fps działać jak te w natywnym 60 klatkażu. W kontekście gier nie można zapomnieć o dobrze zaimplementowanym trybie HGIG, który po poprawnym ustawieniu nie odbiega od gier z Dolby Vision. Nie można też zapomnieć o łatwym parowaniu telewizora z dekoderem Canal+, co nie jest tak oczywistą zaletą, ale wiemy, że sporo osób ma z tym problem. Zostając w temacie telewizji, trzeba przyznać, że Samsung Q70D w swojej półce cenowej daje bardzo dobrą jasność w materiałach SDR, dzięki czemu oglądanie w dzień będzie więcej niż komfortowe. Na minus dla testowanego telewizora trzeba zaliczyć brak Dolby Vision, które przy maksymalnej jasności Samsunga Q70D sporo by dało. Nie należy także pomijać wad konstrukcyjnych urządzenia, przez które możemy (chociaż nie musimy) doświadczyć wycieków światła, które możemy zauważyć w warunkach ciemni na mało jasnych scenach. To, czego nie można odebrać Samsungowi Q70D, to fakt, że posiada w swojej półce cenowej jeden z lepszych upłynniaczy ruchu, który znakomicie sprawdzi się w kontekście wydarzeń sportowych czy szybkich scen akcji. Sam system, który odpowiada za działanie telewizora, działa bardzo płynnie, i jedynym, co możemy mu zarzucić, to brak aplikacji Tidal. Podsumowując, Samsung Q70D stanowi dobrą kontynuację siódmej serii producenta, która rok w rok zyskuje – raz, że na jakości, dwa, na popularności.
Bravia 8 XR80 to jedyny model OLED Sony z produkcji 2024, który z pewnością przyciągnie uwagę miłośników dobrego obrazu. Telewizor oferuje doskonałą jakość obrazu z charakterystyczną dla OLED głęboką czernią, żywymi kolorami oraz nieskończonym kontrastem. To wszystko sprawia, że każda scena jest niezwykle realistyczna. Dzięki technologii OLED, ciemne sceny wyglądają perfekcyjne, a odwzorowanie czerni oraz jasne elementy wybijają się z dużą szczegółowością. Daje to niesamowity efekt - istnie kinowy. Podczas oglądania sportu czy dynamicznych filmów szczególnie doceniliśmy płynność obrazu. Matryca 120 Hz radzi sobie znakomicie – żadnych problemów ze smużeniem, nawet w najbardziej dynamicznych momentach. To telewizor, który naprawdę sprawdza się w sytuacjach, gdzie liczy się szybka akcja i wyraziste szczegóły. System Google TV to kolejna mocna strona Bravii 8. Interfejs jest prosty, przejrzysty i łatwy w obsłudze. Bez problemu znaleźliśmy wszystkie popularne aplikacje, takie jak Netflix, YouTube czy Prime Video. Pilot ładowany przez USB-C to przyjemny dodatek – dobrze leży w dłoni, a podświetlenie okazało się niezastąpione podczas wieczornego korzystania z telewizora. Oczywiście, nie wszystko wypadło idealnie. Jasność SDR wynosząca 330 nitów to wynik, który nie zachwyca, szczególnie w dobrze oświetlonych pomieszczeniach. Ten model zdecydowanie lepiej radzi sobie wieczorami, w bardziej przyciemnionych warunkach. Zauważyliśmy też, że gradacja kolorów wypada nieco gorzej niż w poprzednich modelach Sony - to bardzo dziwne posuniecię bo, przecież z tego zawsze były znane prosecory japończyków - czyli świenej obrobki cyfrowej. Kolejnym ograniczeniem są tylko dwa porty HDMI 2.1 (w tym eARC) – przy większej liczbie urządzeń, takich jak dwie konsole i soundbar, robi się już problem. Mimo tych drobnych minusów, Bravia 8 XR80 to świetny telewizor, który sprawdzi się zarówno w codziennym użytkowaniu, jak i podczas wieczornych seansów. Świetna jakość obrazu, płynność ruchu i intuicyjny system Google TV to połączenie, które robi różnicę. Jeśli szukamy przyzwoitego OLED-a w 2024 roku, ten model zdecydowanie warto wziąć pod uwagę.