Sharp GP7 to telewizor, który na pewno ma swoje mocne strony, ale też nie ucieknie od kilku wad. Czy jest idealny? Nie, ale w swojej cenie robi naprawdę niezłą robotę i w wielu domach sprawdzi się jako całkiem fajny wybór. Największy plus? System Google TV. Tutaj Sharp GP7 pokazuje klasę – mamy ogromny wybór aplikacji, chyba największy na rynku. Nieważne, czy chcemy oglądać Netflixa, YouTube’a czy coś mniej znanego – wszystko znajdziemy w jednym miejscu. Do tego interfejs jest prosty i intuicyjny, a jeśli nie chce nam się klikać, wystarczy powiedzieć do pilota, czego szukaszmy, bo obsługuje komendy głosowe po polsku. Google TV to zdecydowanie coś, co podnosi wartość tego telewizora, bo nie czujemy, że czegoś nam brakuje. Po prostu działa. Jeśli chodzi o jakość obrazu, to też jest całkiem dobrze. Jasność na poziomie 500 nitów w połączeniu z Dolby Vision daje radę – filmy wyglądają naprawdę solidnie, jak na ten przedział cenowy. Kolory dzięki powłoce PFS (QLED) są żywe, kontrast z matrycy VA sprawia, że ciemne sceny mają głębię, a całość po prostu "gra". Nie jest to poziom premium, ale jak na tę cenę, nie można się specjalnie czepiać. To dobry obraz, który spokojnie zadowoli większość użytkowników. Oczywiście, są też słabsze strony. Telewizor średnio sobie radzi z dynamicznymi scenami – sport czy gry wideo nie będą tu wyglądały idealnie. Matryca 60 Hz i czas reakcji matrycy nie są w stanie zapewnić najwyższej płynności. Dodatkowo, producent wspomina o HDMI 2.1, ale jedyne, co tu znajdziemy, to funkcja ALLM. Brakuje VRR, G-Synca czy innych dodatków, które mogłyby przyciągnąć graczy.
Podsumowując – Sharp GP7 to solidny telewizor do codziennego oglądania filmów i seriali. Nie jest dla graczy ani dla fanów sportowych transmisji, ale do uniwersalnego użytku – jak najbardziej. Jeśli cenimy sobie dostęp do bogatego ekosystemu aplikacji i dobrą jakość obrazu za rozsądną cenę, ten model może być właśnie dla nas.
Xiaomi, dobrze znane jako gigant na rynku smartfonów, postanowiło zawalczyć o uwagę miłośników najwyższej klasy technologii, prezentując telewizor z podświetleniem MiniLED. Model S MiniLED 2025 na papierze wygląda naprawdę imponująco. Ogromna liczba stref wygaszania zapewnia świetny kontrast, a jasność, sięgająca imponujących wartości, potrafi robić wrażenie zarówno w materiałach wysokiej jakości HDR, jak i w starszych SDR. Telewizor sprawdza się świetnie tam, gdzie kluczowa jest płynność ruchu. Matryca z wysokim odświeżaniem i niski input lag sprawiają, że jest dobrym wyborem nie tylko dla fanów sportu, ale również dla graczy. Wsparcie dla funkcji takich jak ALLM czy GameBar dodatkowo poprawia wrażenia podczas grania. Google TV na tym telewizorze działa jak należy – szybko, płynnie, bez zbędnych przycięć, czego nie mogliśmy powiedzieć o modelu A Pro 2025. Dodatkowo, z tak obszerną biblioteką aplikacji zadowoli nawet najbardziej wymagającego użytkownika. Jednak nie wszystko wygląda tak dobrze w praktyce. Mimo solidnej specyfikacji sprzętowej, telewizor ma swoje bolączki. Największym problemem są algorytmy zarządzające strefami wygaszania, które podczas oglądania filmów wieczorem potrafią mocno irytować. Działanie poszczególnych stref jest aż nazbyt widoczne w dynamicznych scenach, co potrafi skutecznie odciągnąć naszą uwagę od obrazu. Problemy pojawiają się także w bardziej wymagających scenach HDR mimo naprawdę imponującej jasności. Małe, jasne elementy często tracą na jasności, co psuje efekt, jaki powinien zapewniać obraz najwyższej jakości. System też nie jest wolny od niedociągnięć – funkcje poprawy obrazu w niższej jakości materiałach działają nierówno, a niektóre opcje w Google TV są źle przetłumaczone lub wręcz nieprzetłumaczone. Xiaomi S MiniLED 2025 ma ogromny potencjał, ale w obecnej formie wydaje się niewykorzystany. Widać, że Xiaomi chciało zrobić coś naprawdę dobrego, ale kilka sporych niedociągnięć sprawia, że finalny efekt jest mieszany. Sprzęt z wysokimi aspiracjami, który potrzebuje lepszego oprogramowania, by naprawdę zabłysnąć. To telewizor idealny do jaśniejszych pomieszczeń, gdzie wysoka jasność ekranu odgrywa kluczową rolę, a problemy z lokalnym wygaszaniem stają się mniej widoczne. Doskonale sprawdzi się również jako ekran dla graczy oraz dla osób, które cenią wszechstronność i funkcjonalność systemu Google TV.