Model Sony X75WL to telewizor z 2023, który jest kontynuowany na rok 2024 przez japońską firmę Sony. Może on zaoferować wiele pozytywnych cech. Na przykład, dzięki systemowi Google TV użytkownicy mogą cieszyć się z szerokiego dostępu do aplikacji takich jak Netflix, YouTube czy Amazon Prime Video i nie tylko! Aplikacje są łatwo dostępne, a pełna integracja ze sklepem Play umożliwia pobieranie wielu dodatkowych aplikacji, w tym gier i odtwarzaczy multimedialnych itd. itp. Wbudowany Asystent Google dodaje jeszcze więcej funkcjonalności, umożliwiając sterowanie telewizorem za pomocą komend głosowych. Codzienne użytkowanie jest wspierane przez takie funkcje jak możliwość nagrywania na USB czy podłączanie peryferiów (np. myszki i klawiatury, słuchawki). To wszystko sprawia, że jest to urządzenie bardzo funkcjonalne i dostosowane do różnych użytkowników. Solidna współpraca z PC, dzięki wsparciu chroma 4:4:4 oraz niskiemu input lagowi, czyni Sony X75WL świetnym wyborem do biura lub do pracy w domu. Na plus można również zaliczyć jakość dźwięku – delikatny bas i czystość dźwięku zadowolą większość użytkowników, szczególnie tych, którzy cenią sobie jakość audio bez potrzeby inwestowania w dodatkowe głośniki. Niemniej jednak model ten ma też pewne wady. Bardzo słaby kontrast oraz przeciętny efekt HDR sprawiają, że nie jest to najlepszy wybór do nocnych seansów kinowych, gdzie głębia czerni i jakość szczegółów mają kluczowe znaczenie. Grubsze ramki mogą nie każdemu odpowiadać. Pomimo wad, Sony X75WL to solidny wybór, zwłaszcza dla osób, które poszukują wszechstronnego i funkcjonalnego telewizora w przystępnej cenie. Jeżeli jednak nie jesteśmy mocno związani z marką to polecamy zainteresować się konkurencyjnymi modelami (zestawienie widoczne poniżej) - które mogą oferować leszy stosunek jakości do ceny.
Sharp GP7 to telewizor, który na pewno ma swoje mocne strony, ale też nie ucieknie od kilku wad. Czy jest idealny? Nie, ale w swojej cenie robi naprawdę niezłą robotę i w wielu domach sprawdzi się jako całkiem fajny wybór. Największy plus? System Google TV. Tutaj Sharp GP7 pokazuje klasę – mamy ogromny wybór aplikacji, chyba największy na rynku. Nieważne, czy chcemy oglądać Netflixa, YouTube’a czy coś mniej znanego – wszystko znajdziemy w jednym miejscu. Do tego interfejs jest prosty i intuicyjny, a jeśli nie chce nam się klikać, wystarczy powiedzieć do pilota, czego szukaszmy, bo obsługuje komendy głosowe po polsku. Google TV to zdecydowanie coś, co podnosi wartość tego telewizora, bo nie czujemy, że czegoś nam brakuje. Po prostu działa. Jeśli chodzi o jakość obrazu, to też jest całkiem dobrze. Jasność na poziomie 500 nitów w połączeniu z Dolby Vision daje radę – filmy wyglądają naprawdę solidnie, jak na ten przedział cenowy. Kolory dzięki powłoce PFS (QLED) są żywe, kontrast z matrycy VA sprawia, że ciemne sceny mają głębię, a całość po prostu "gra". Nie jest to poziom premium, ale jak na tę cenę, nie można się specjalnie czepiać. To dobry obraz, który spokojnie zadowoli większość użytkowników. Oczywiście, są też słabsze strony. Telewizor średnio sobie radzi z dynamicznymi scenami – sport czy gry wideo nie będą tu wyglądały idealnie. Matryca 60 Hz i czas reakcji matrycy nie są w stanie zapewnić najwyższej płynności. Dodatkowo, producent wspomina o HDMI 2.1, ale jedyne, co tu znajdziemy, to funkcja ALLM. Brakuje VRR, G-Synca czy innych dodatków, które mogłyby przyciągnąć graczy.
Podsumowując – Sharp GP7 to solidny telewizor do codziennego oglądania filmów i seriali. Nie jest dla graczy ani dla fanów sportowych transmisji, ale do uniwersalnego użytku – jak najbardziej. Jeśli cenimy sobie dostęp do bogatego ekosystemu aplikacji i dobrą jakość obrazu za rozsądną cenę, ten model może być właśnie dla nas.