Hisense U7Q to jeden z najciekawszych telewizorów Mini-LED w swoim segmencie cenowym, który wyraźnie pokazuje, że Hisense naprawdę zaczyna liczyć się na rynku nie tylko przez stosunek ceny do możliwości, ale i przez coraz lepiej dopracowaną jakość obrazu. Zacznijmy od tego, co naprawdę robi wrażenie: kontrast i czerń są na poziomie, który jeszcze niedawno był nieosiągalny w tej półce cenowej. W połączeniu z płynnością przejść tonalnych, solidną jasnością oraz szybkim panelem 144 Hz, U7Q staje się telewizorem, który świetnie odnajduje się zarówno w filmach, jak i w grach. Gracze znajdą tu niemal wszystko, czego mogą oczekiwać – obsługę zmiennej częstotliwości odświeżania (VRR), automatyczny tryb gry (ALLM), bardzo niski input lag i nawet 240 Hz w Full HD. Wszystko to sprawia, że U7Q sprawdzi się zarówno z konsolami nowej generacji, jak i z pecetem. Nie obyło się jednak bez słabszych stron. Przez treści w formacie HDR ma się ochotę powiedzieć: „niewykorzystany potencjał” – zapytacie dlaczego? Telewizor przez swoje algorytmy wygasza drobne jasne elementy lub je przesadnie podbija, co potrafi zepsuć odbiór obrazu. Brakuje też wsparcia dla HGiG, czyli funkcji, która pozwoliłaby lepiej zgrać konsolę z telewizorem pod kątem HDR. Podsumowując, krótko – Hisense U7Q to bardzo uniwersalny i kompletny telewizor, który ma swoje niedoskonałości, ale nadrabia je w wielu kluczowych aspektach. Dla gracza, dla okazjonalnego oglądacza filmów, dla kogoś kto szuka dobrego sprzętu na co dzień – to jedna z najbardziej opłacalnych propozycji w 2025 roku. Trzeba tylko wiedzieć, na jakie kompromisy się piszemy – i wtedy trudno będzie się zawieść.
Sony Bravia 3 to telewizor, który wnosi kilka ważnych poprawek względem swojego poprzednika, ale jednocześnie pozostaje wierny swojemu rdzeniowi. Największą zmianą jest design – smukłe ramki i solidne metalowe nóżki sprawiają, że całość wygląda nowocześnie i znacznie lepiej wpisuje się w salon niż X75WL. Na plus należy też zaliczyć poprawione kolory dzięki filtrowi PFS oraz naprawdę dobry upscaling. To właśnie w treściach o niższej jakości, szczególnie w klasycznym SDR, Bravia 3 potrafi pokazać się z najlepszej strony – kolory wyglądają przyjemnie, obraz jest czysty, a dzięki matrycy IPS kąty widzenia stoją na bardzo dobrym poziomie. Do roli „klasycznego” odbiornika telewizyjnego, gdzie liczy się wygoda oglądania z różnych miejsc w pokoju i przyzwoita jakość codziennych treści, nadaje się wręcz idealnie. Ogromnym atutem pozostaje też system Google TV. Podczas naszych testów zdarzało się, że interfejs nie zawsze działał tak płynnie, jakbyśmy tego chcieli, a niektóre funkcje potrafiły się zawiesić. Jednak mimo tych niedoskonałości obecność Google TV to ogromny plus – dostęp do tysięcy aplikacji i pełnej biblioteki streamingowej rekompensuje drobne niedociągnięcia. Niestety to, co było słabe w X75WL, pozostało słabe także tutaj. Matryca IPS ma bardzo niski kontrast i nie oferuje lokalnego wygaszania, przez co oglądanie filmów w ciemnym pomieszczeniu szybko traci sens – czerń przypomina raczej szarość i skutecznie odbiera przyjemność z seansu. Do tego dochodzi jeszcze rezygnacja z możliwości nagrywania treści na USB, która w poprzedniku była dostępna. Trudno tego nie zauważyć i nie dopisać do listy minusów.
Dla kogo więc jest Bravia 3? Przede wszystkim dla osób, które chcą wejść w świat telewizorów Sony w możliwie tanim wariancie i jednocześnie cenią sobie system Google TV. Nie jest to jednak propozycja najatrakcyjniejsza w swojej klasie – konkurencja w tym budżecie potrafi zaoferować modele z podświetleniem Mini-LED, których obraz pod względem kontrastu i HDR-u wypada kilkukrotnie lepiej. Bravię 3 warto więc mieć na uwadze, ale głównie wtedy, gdy trafi się na solidną obniżkę. W regularnej cenie będzie jej bardzo trudno przebić się na tle swoich bardziej opłacalnych rywali.