Sony Bravia 3 w wariancie z matrycą VA to telewizor, który pod względem charakteru pozostaje tym samym budżetowym modelem, ale zmiana typu panelu sprawia, że odbiór filmów i seriali staje się znacznie przyjemniejszy. Wyższy kontrast i głębsza czerń pozwalają wreszcie oglądać seanse wieczorem bez wrażenia, że ekran tonie w odcieniach szarości. To spora przewaga nad wersją IPS, nawet jeśli trzeba za nią zapłacić cenę w postaci dużo gorszych kątów widzenia. W praktyce sprowadza się to do wyboru – jeśli oglądamy głównie z kanapy ustawionej na wprost, panel VA daje zdecydowanie lepszy efekt. Reszta obrazu pozostaje w dużej mierze taka sama. Filtr PFS nadal zapewnia przyjemnie nasycone kolory, a upscaling stoi na dobrym poziomie, dzięki czemu treści w SDR wyglądają czysto i estetycznie. System Google TV, mimo że nie zawsze działa idealnie płynnie, pozostaje ogromnym atutem – dostęp do szerokiej biblioteki aplikacji i platform streamingowych to coś, czego konkurencja w tej półce cenowej nie zawsze oferuje w tak dopracowanej formie. Jednocześnie Bravia 3 z VA nie rozwiązuje wszystkich bolączek poprzednika. Jasność HDR na poziomie około 350 nitów nadal nie pozwala mówić o prawdziwym efekcie wysokiej dynamiki, a brak lokalnego wygaszania sprawia, że drobne detale wciąż potrafią być przepalone. Do tego dochodzi brak nagrywania na USB, które w poprzedniku było obecne. Dla kogo więc jest Bravia 3 w wersji VA? Dla osób, które chcą taniej wejść w świat telewizorów Sony i zależy im na przyzwoitej jakości w filmach oraz serialach, oglądanych głównie treści o niższej jakości. Nie jest to propozycja dla graczy ani dla kogoś, kto oczekuje kinowych efektów HDR. Podobnie jak w przypadku wersji IPS, trudno mówić o okazji – nawet jeśli jest to „najtańsze Sony 2025 roku”, wciąż jest droższe od konkurentów, którzy w tej samej cenie potrafią zaoferować Mini-LED-y z wyraźnie lepszym kontrastem i jasnością. Dlatego warto rozważyć ten model przede wszystkim wtedy, gdy trafimy na atrakcyjną promocję.