LG B5 to naprawdę dobry telewizor OLED, który pokazuje, że za bardzo dobrą jakość nie trzeba wcale wydawać fortuny. Oferuje głęboką czerń typową dla paneli organicznych, bardzo dobre odwzorowanie barw – szczególnie po kalibracji – oraz przyjemne wrażenia z oglądania filmów HDR. Wszystko to sprawia, że wieczorne seanse potrafią dostarczyć kinowych emocji nawet bez sięgania bo znacznie droższe ekrany. Na uznanie zasługuje także płynność obrazu oraz zestaw funkcji dla graczy. Matryca 120 Hz, niski input lag, pełne wsparcie dla HDMI 2.1, zmiennej częstotliwości odświeżania oraz trybu Dolby Vision Gaming czynią z B5 bardzo uniwersalny ekran – zarówno do grania, jak i oglądania sportu. Całość dopełnia przyjazny system webOS z pilotem typu Magic, który daje wygodny dostęp do treści i ułatwia obsługę. Nie wszystko jednak jest idealne. W porównaniu do modelu B4 da się zauważyć lekki spadek jasności, szczególnie w bardzo jasnych pomieszczeniach. Dla części użytkowników problemem może być również brak obsługi dźwięku DTS, co może wymusić kombinacje przy podłączaniu odtwarzaczy Blu-ray. Mimo to LG B5 pozostaje jednym z najrozsądniejszych wyborów dla tych, którzy chcą wejść w świat prawdziwego kina – bez przepłacania, ale też bez większych kompromisów. To ekran, który nie musi niczego udowadniać – po prostu cieszy oko świetnym obrazem i działa tak, jak powinien.
Hisense U7Q to jeden z najciekawszych telewizorów Mini-LED w swoim segmencie cenowym, który wyraźnie pokazuje, że Hisense naprawdę zaczyna liczyć się na rynku nie tylko przez stosunek ceny do możliwości, ale i przez coraz lepiej dopracowaną jakość obrazu. Zacznijmy od tego, co naprawdę robi wrażenie: kontrast i czerń są na poziomie, który jeszcze niedawno był nieosiągalny w tej półce cenowej. W połączeniu z płynnością przejść tonalnych, solidną jasnością oraz szybkim panelem 144 Hz, U7Q staje się telewizorem, który świetnie odnajduje się zarówno w filmach, jak i w grach. Gracze znajdą tu niemal wszystko, czego mogą oczekiwać – obsługę zmiennej częstotliwości odświeżania (VRR), automatyczny tryb gry (ALLM), bardzo niski input lag i nawet 240 Hz w Full HD. Wszystko to sprawia, że U7Q sprawdzi się zarówno z konsolami nowej generacji, jak i z pecetem. Nie obyło się jednak bez słabszych stron. Przez treści w formacie HDR ma się ochotę powiedzieć: „niewykorzystany potencjał” – zapytacie dlaczego? Telewizor przez swoje algorytmy wygasza drobne jasne elementy lub je przesadnie podbija, co potrafi zepsuć odbiór obrazu. Brakuje też wsparcia dla HGiG, czyli funkcji, która pozwoliłaby lepiej zgrać konsolę z telewizorem pod kątem HDR. Podsumowując, krótko – Hisense U7Q to bardzo uniwersalny i kompletny telewizor, który ma swoje niedoskonałości, ale nadrabia je w wielu kluczowych aspektach. Dla gracza, dla okazjonalnego oglądacza filmów, dla kogoś kto szuka dobrego sprzętu na co dzień – to jedna z najbardziej opłacalnych propozycji w 2025 roku. Trzeba tylko wiedzieć, na jakie kompromisy się piszemy – i wtedy trudno będzie się zawieść.