QNED93A / QNED90A
Dostępne przekątne:
Wypełnij ankietę aby poznać wynik
Matryca: LCD VA Odświeżanie: 144Hz Producent: LG Rozdzielczość: 3840x2160 System: WebOS Rok modelowy: 2025
LG od lat kojarzymy głównie z telewizorami OLED. I trudno się dziwić – w końcu firma ma własne fabryki paneli organicznych i to właśnie one są jej wizytówką. W segmencie LCD, a zwłaszcza w bardziej zaawansowanych konstrukcjach z podświetleniem Mini-LED, LG nigdy nie odgrywało pierwszych skrzypiec. Model LG QNED93A to jednak krok w bok od tej zasady. Producent próbuje udowodnić, że potrafi stworzyć również solidny telewizor LCD z pełnoprawnym lokalnym wygaszaniem. Czy ta próba zakończyła się sukcesem? Sprawdzamy to w praktyce.
7.3
Ogólna ocena
LG QNED93A to telewizor, który na pierwszy rzut oka wygląda jak solidny krok naprzód względem poprzednich modeli LCD tej marki. Na papierze dostajemy sporo: znacznie większą liczbę stref wygaszania, odświeżanie 144 Hz dla graczy, wsparcie dla wszystkich formatów HDR, w tym Dolby Vision, a do tego WebOS z nowym pilotem Magic, który wciąż należy do najwygodniejszych systemów obsługi. Najmocniej QNED93A błyszczy właśnie w zastosowaniach gamingowych. Cztery pełnoprawne porty HDMI 2.1 pozwalają podłączyć konsole i komputer bez żadnych ograniczeń, a niski input lag utrzymuje się zarówno przy 120, jak i 60 Hz. Dla pecetowców dodatkowym atutem będzie tryb 144 Hz oraz pełna kompatybilność z G-Sync i FreeSync. Można więc śmiało powiedzieć, że pod względem funkcji dla graczy QNED93A nie ma kompleksów wobec konkurencji. Drugą mocną stroną jest WebOS. System LG od lat uchodzi za jeden z najwygodniejszych w codziennym użyciu i tutaj to się potwierdza. Wszystko jest przejrzyste, a pilot Magic pozwala obsługiwać telewizor jak wskaźnikiem myszy – szybko i intuicyjnie. Na plus można też zaliczyć jasność. W szczycie udało się uzyskać wyniki bliskie 1400 nitów. To wystarcza, by obraz nie gasł w jaśniejszych pomieszczeniach i by efekty specjalne w filmach czy grach wyglądały przekonująco. Procesor obrazu dobrze radzi sobie ze skalowaniem starszych treści – telewizja czy filmy w niższej rozdzielczości prezentują się wyraźniej i ostrzej niż na wielu konkurencyjnych ekranach.
Nie da się jednak ukryć, że największym problemem QNED93A są algorytmy lokalnego wygaszania. W scenach pełnych czerni ekran potrafi mocno przyciemniać, przez co wiele szczegółów zwyczajnie ginie. Efekt jest taki, że kontrast wygląda lepiej na pierwszy rzut oka, ale kosztem informacji, które powinny być widoczne. Dodakowym problemem jest też tryb Dolby Vision, który zazwyczaj poprawia pewne aspekty ekranów, a w tym przypadku niewiele zmienia. Różnice między dynamicznymi a statycznymi metadanymi trzeba dosłownie wyszukiwać lupą. To poprostu rozczarowuje, bo sam sprzęt liczba stref wygaszania czy mocniejsze podświetlenie – daje podstawy do lepszego efektu. Więc dla kogo jest LG QNED93A? To telewizor, który świetnie sprawdzi się w roli centrum domowej rozrywki, zwłaszcza jeśli myślicie o graniu na konsoli czy PC. W codziennym oglądaniu telewizji i filmów w dobrze oświetlonych warunkach też da sporo satysfakcji dzięki wysokiej jasności i niezłemu procesorowi obrazu. Trzeba jednak zaakceptować, że w scenach z dużą ilością czerni i w pełnym wykorzystaniu HDR model ten nie dorównuje swoim konkurentą. LG pokazało, że potrafi stworzyć bardzo solidny ekran LCD, ale widać też, że nie wszystko udało się dopracować tak, jak w ich telewizorach OLED.
Całkiem dobry kontrast
Wysoka liczba stref wygaszania
Dobra jasność HDR (ok. 1400 nitów)
Szerokie pokrycie palety barw (ok. 96% DCI-P3)
Tryb 144 Hz i pełny zestaw funkcji dla graczy (HDMI 2.1, VRR, ALLM, G-Sync, FreeSync, HGiG, Game Bar)
Niski input lag (7 ms przy 120 Hz)
Dobra współpraca z PC, w tym 144 Hz i czytelne czcionki,
WebOS z bogatą ofertą aplikacji i obsługą głosową
Pilot Magic
Całkiem skuteczny upscaling i narzędzia do obróbki obrazu - świtnie nada się do starszych treści jak telewizja antenowa czy też YouTube
Algorymy lokalnego wygaszania wymagają dopracowania
Bardzo przeciętne kąty widzenia
Dolby Vision nie przynosi wyraźnej poprawy względem HDR10
Filmy i seriale w jakości UHD
6.8
Klasyczna telewizja, YouTube
6.9
Transmisje sportowe (telewizja i aplikacje)
6.9
Granie na konsoli
8.6
Telewizor jako monitor do komputera
8.6
Oglądanie przy mocnym świetle
6.2
Funkcje użytkowe
8.2
Aplikacje
9.1
Jakość dźwięku
6.9
Wypełnij ankietę aby poznać dopasowanie do Twoich preferencji
Wejścia HDMI: 0 x HDMI 2.0, 4 x HDMI 2.1 (48Gbps) Wyjścia: Toslink (Optical audio), eARC (HDMI), ARC (HDMI) Podłączenie do sieci: Wi-Fi 2.4GHz, Wi-Fi 5GHz, Ethernet (LAN) 100Mbps
Jakość wykonania: BuildQuality-Good
Rodzaj podstawy: Centralna
Kolor ramki: Grafitowa
Regulacja podstawy: Stała
Montaż na płasko: Nie
Akcesoria: Podstawa
LG QNED93A to telewizor, przy którym widać, że producent przyłożył się do jakości wykonania. Ramki są smukłe, szczególnie na górze, gdzie ekran wygląda naprawdę elegancko i nowocześnie. Trochę inaczej jest na dole – tam LG postawiło na szeroką aluminiowo-grafitową listwę, która wyraźnie odcina się od reszty i nadaje urządzeniu charakteru. W zestawie znajdziemy centralną stopę, prostą i solidną, ale bez żadnych opcji regulacji. Nie obrócimy ekranu ani nie zmienimy jego wysokości, więc trzeba pogodzić się z tym, jak został zaprojektowany. Od frontu QNED93A prezentuje się bardzo schludnie, ale kiedy spojrzymy na tył, czar trochę pryska. Obudowa jest wyraźnie grubsza niż w bardziej smukłych konstrukcjach, więc nie ma tu mowy o zlicowaniu telewizora na płasko ze ścianą. Nie zmienia to faktu, że całość wygląda solidnie i absolutnie nie sprawia wrażenia taniej konstrukcji.
Wybierz rozmiar:
7.3/10
Funkcja lokalnego wygaszania: Tak, ilość stref: 308 (14 x 22)
Wynik
130,500:1
Wynik
30,950:1
Wynik
15,250:1
Wynik
6,750:1
Wynik
4,600:1
Widoczność detali w światłach:
Pod lupę wzięliśmy 55-calową wersję LG QNED93A, wyposażoną w matrycę VA o wysokim kontraście. W przypadku telewizorów Mini-LED to jednak nie sama matryca, a przede wszystkim liczba i działanie stref lokalnego wygaszania decydują o końcowym efekcie. W tym modelu naliczyliśmy aż 308 stref, co już na starcie wygląda imponująco. Dla porównania – ubiegłoroczny QNED91T w wariancie 65 cali miał ich zaledwie około 160. Różnica jest ogromna i pokazuje, że LG zrobiło poważny krok naprzód w tej technologii. Na papierze wygląda to świetnie, ale praktyka szybko studzi entuzjazm. Kontrast w QNED93A faktycznie potrafi robić wrażenie – jasne elementy są wyraźnie oddzielone od czerni, a w wielu scenach efekt głębi obrazu naprawdę cieszy oko. Problem w tym, że pomimo tak znaczącej poprawy w konstrukcji podświetlenia, rezultaty nie są dużo lepsze niż w ubiegłorocznym modelu. Algorytmy sterujące wygaszaniem bywają bowiem zbyt agresywne. Widać to zwłaszcza w ciemniejszych sekwencjach, gdzie ekran przyciemnia się do tego stopnia, że subtelne szczegóły znikają z pola widzenia. Wielu widzom spodoba się mocniejsza czerń, ale trudno nie zauważyć, że odbywa się to kosztem intencji reżysera. Najbardziej problematyczne okazują się sceny z wieloma drobnymi, jasnymi elementami. To właśnie wtedy wokół nich pojawiają się typowe dla LCD z lokalnym strefowym wygaszaniem efekty halo, czyli świetliste obwódki. Zjawisko to nie psuje całkowicie odbioru, ale przypomina, że nawet przy zwiększonej liczbie stref lokalne wygaszanie wciąż ma swoje ograniczenia. Ostatecznie kontrast w QNED93A można uznać za dobry, lecz mamy wrażenie, że producent za bardzo nie przyłożył sie przy optymalizacji nowego modelu w kwesti czerni i kontrastu.
5.8/10
Wspierane formaty: HDR10, Dolby Vision, HLG Pokrycie palety barw: DCI P3: 95.1%, Bt.2020: 77.1%
Pomiar jasności w HDR:
Wynik
1330 nit
Wynik
219 nit
Wynik
678 nit
Wynik
160 nit
Wynik
1016 nit
Choć liczba stref lokalnego wygaszania w LG QNED93A nie przełożyła się bezpośrednio na wyraźnie lepszy kontrast, to trudno odmówić temu modelowi jednego – jest jaśniejszy niż jego poprzednik. W testach syntetycznych odnotowaliśmy wartości w okolicach 1400-1500 nitów i co ważniejsze, wyniki te znajdują odzwierciedlenie w realnych scenach filmowych. W pełnoekranowych sekwencjach zalanych bielą czy jasnymi światłami, ekran potrafił utrzymać wysoką luminancję, co dawało naprawdę przyzwoity niesamowity efekt HDR. Niestety, tam gdzie telewizor mógłby pokazać prawdziwą klasę, czyli w scenach wymagających precyzji, cała magia pryska. Algorytmy wygaszania, o których wspominaliśmy wcześniej, działają na tyle agresywnie, że małe, jasne obiekty – takie jak światła w oddali, gwiazdy czy księżyc – potrafią niemal całkowicie zniknąć. Wystarczy spojrzeć na sceny testowe z filmu Pan czy Sicario 2 (plansze 2 i 4), by zobaczyć, jak subtelne detale zostają przygaszone do granic ich widoczności. Szkoda, bo większa liczba stref mogła w teorii przełożyć się na znacznie lepsze wyniki. Na szczęście są też mocniejsze strony. QNED93A dobrze wypada pod względem pokrycia palety barw, osiągając około 96% standardu DCI-P3. Dzięki temu kolory w filmach wyglądają soczyście i pełnie, a obraz nie traci intensywności nawet w bardziej wymagających scenach. Można więc powiedzieć, że HDR w tym modelu jest solidny, choć niedopracowane algorytmy lokalnego wygaszania hamują jego pełny potencjał.
Scena z filmu “Pan” (około 2800 nitów)
Scena z filmu “Billy Lynn” (około 1100 nitów)
Jeśli chodzi o wrażenia z oglądania filmów, to w scenach mocno osadzonych w czerni QNED93A raczej nie zachwyci. Ale kiedy sięgniemy po produkcje pełne efektów specjalnych, ekran potrafi naprawdę pozytywnie zaskoczyć – i to niezależnie od tego, czy mówimy o najbardziej wymagających filmach masterowanych z myślą o monitorach studyjnych, czy o codziennych serialach i kinowych hitach dostępnych na platformach streamingowych. Scena z filmu Pan, jak możecie zobaczyć, została odwzorowana bardzo poprawnie – najjaśniejszy punkt w postaci wschodu słońca nie rozlał się w jednolitą, prześwietloną plamę. Równie dobrze wypadły fajerwerki w Billy Lynn’s Long Halftime Walk, choć tutaj widać już pewne spłaszczenie kolorów i ryzyko, że najdrobniejsze detale mogą zniknąć w ciemniejszych partiach obrazu. Nie zmienia to jednak faktu, że w codziennym oglądaniu QNED93A powinien was usatysfakcjonować, a ogólny odbiór treści będzie bardziej niż zadowalający.
Wykres jasności HDR:
Luminancja HDR
QNED93A obsługuje szeroki zestaw formatów HDR, ale w praktyce najważniejsze są dwa: statyczny HDR10 oraz dynamiczny Dolby Vision. I tutaj pojawia się zaskoczenie. Zwykle w telewizorach, które mają problemy z detalami w bielach, Dolby Vision działa jak koło ratunkowe – wyciąga obraz z opresji i pokazuje to, czego HDR10 nie potrafi. Tymczasem w przypadku QNED93A różnice między obydwoma standardami są tak subtelne, że trzeba by niemal lupy, by je dostrzec. Owszem, czasem w Dolby Vision uda się zobaczyć nieco więcej szczegółów, ale efekt ten jest na tyle marginalny, że można odnieść wrażenie, iż coś ewidentnie nie zadziałało tak, jak powinno.
Statyczny HDR10
Dynamiczny: Dolby Vision
6/10
W trybie filmowym (dokładnie to Filmmaker) odwzorowanie barw w QNED93A wypadło stosukowo poprawnie, choć nie obyło się bez zastrzeżeń. W treściach SDR balans bieli był przesunięty w cieplejsze tony, przez co ekran zyskiwał delikatne zażółcenie na całości ekranu. Gamma z kolei prowadziła do lekkiego rozjaśnienia obrazu, co sprawiało, że całość wyglądała nieco mniej naturalnie, zwłaszcza w scenach wymagających precyzyjnego cieniowania (widać to dobrze na zdjęciu porównawczym). Nie jest to problem, który od razu rzuca się w oczy każdemu widzowi, ale bardziej wymagające osoby mogą poczuć, że obraz odbiega od zamierzonej przez twórców filmowych estetyki. W materiałach HDR sytuacja wyglądała nieco inaczej. Sam balans bieli prezentował się tu całkiem nieźle, dzięki czemu biele nie wpadały ani w róż, ani w niechciane odcienie zieleni. Problemem okazało się jednak zarządzanie jasnością. Analiza krzywej EOTF ujawniła, że w niektórych momentach telewizor potrafi być wyraźnie zbyt ciemny tam, gdzie nie powinien, gubiąc przez to część detali i obniżając realizm scen. To psuło odbiór efektów HDR, które teoretycznie miały robić największe wrażenie. Z tego względu zdecydowaliśmy się przeprowadzić kalibrację.
7.8/10
Po profesjonalnej kalibracji tryb Filmmaker w QNED93A zyskał przede wszystkim tam, gdzie ma to największe znaczenie na co dzień. Udało się wyprostować balans bieli i pozbyć się żółtawego zabarwienia obrazu w treściach SDR, czyli tych, które oglądamy najczęściej – telewizji, serwisów streamingowych czy filmów w standardowej jakości. Kolory wyglądają dzięki temu naturalnie i przyjemnie, a całość odbiera się znacznie bardziej komfortowo. W trybie HDR wykonaliśmy również korekty, ale tu największym problemem okazała się krzywa EOTF. Mimo że LG w ustawieniach daje pewne pole manewru, telewizor wciąż zarządza jasnością na własnych zasadach. Widać, że algorytmy lokalnego wygaszania nie są do końca dopracowane i potrafią popsuć efekt seansu, przyciemniając fragmenty obrazu w nieodpowiednich momentach. Mimo to warto zdecydować się na kalibrację tego modelu zwłaszcza trybu przeznaczonego do codziennego oglądania.
8/10
Płynność przejść tonalnych w LG QNED93A prezentuje się naprawdę dobrze. W większości scen nie widać ani sztucznych podziałów kolorów, ani efektu schodkowania. Szczególnie pozytywnie zaskakują ujęcia ciemne – to właśnie w nich wiele telewizorów radzi sobie słabo, a tutaj obraz pozostaje gładki i spójny. W jaśniejszych fragmentach można co prawda dostrzec delikatne łączenia kolorów, jednak nie są one na tyle wyraźne, by mocno odciągały uwagę. Podczas testów napotkaliśmy natomiast problem z wyraźnym efektem DSE, czyli tzw. „brudnego ekranu”. Na naszej sztuce zjawisko było na tyle mocne, że w jasnych scenach narożniki wyraźnie przyciemniały, a obraz sprawiał wrażenie winietowanego. To może być wada egzemplarza testowego, ale przy intensywnym oglądaniu trudno było nam ją zignorować
7.8/10
Funkcja wygładzania przejść tonalnych
Obraz bez overscanu na sygnale SD
LG QNED93A okazuje się bardzo solidnym telewizorem do codziennego użytku. Jego procesor obrazu radzi sobie świetnie ze skalowaniem, dzięki czemu nawet starsze filmy czy telewizja naziemna zyskują na ostrości i szczegółowości. Podczas seansu „Ojca chrzestnego” wyraźnie widać, jak upscaling wyciąga z obrazu dodatkowe detale – twarze bohaterów i faktura ubrań prezentują się znacznie czytelniej niż w oryginalnym materiale.
Na plus zasługuje także cyfrowa obróbka obrazu. Telewizor został wyposażony w funkcję redukcji niechcianych łączeń kolorów oraz nieregularności ekranu. Najlepiej działa ona w ustawieniu „Średni” – subtelnie wygładza przejścia tonalne, nie ingerując nadmiernie w obraz. Dzięki temu zachowane zostaje naturalne ziarno filmowe, a ekran nie wygląda sztucznie wygładzony. Być może w niektórych scenach wciąż da się dostrzec delikatne łączenia kolorów, ale w praktyce efekt jest bardziej korzystny niż przy mocniejszej ingerencji algorytmu.
7.9/10
Maksymalne odświeżanie matrycy: 144Hz
Opcja poprawy płynności filmów: Tak
Opcja redukcji smużenia: Tak
Funkcja BFI 60Hz: Tak, 60Hz (obraz migocze)
Spadek jasności przy użyciu BFI: 56%
LG QNED93A został wyposażony w panel 144 Hz. To przede wszystkim ukłon w stronę graczy komputerowych, ale sam fakt, że wyższe odświeżanie trafia coraz częściej do telewizorów, można ocenić pozytywnie. W codziennym oglądaniu kluczowe pozostaje 120 Hz i w tym zakresie QNED93A radzi sobie dobrze. Producent daje też możliwość dostosowania obrazu dzięki systemowi TruMotion – suwaki De-Judder i De-Blur pozwalają wybrać między filmowym charakterem ruchu z widoczą klatką a pełnym wygładzeniem z ruchem teatralnym.
Smużenie przy odświeżaniu do 120Hz (tak jak konsola i sport):
Smużenie (funkcja BFI włączona):
Obraz migocze w tym trybie
Smużenie (4K@144Hz):
Smużenie, jak na panel LCD VA, jest na niskim poziomie. W szybkich scenach, czy to sport czy gry obiekty zachowują wyraźne kontury, a efekt rozmycia pojawia się dopiero na ciemnych tłach. Nie wpływa to jednak znacząco na komfort oglądania, bo w większości materiałów obraz pozostaje klarowny.
9.8/10
LG QNED93A to telewizor, który bez wątpienia został przygotowany także z myślą o graczach. Już na starcie dostajemy komplet – wszystkie cztery porty HDMI pracują w standardzie 2.1, więc niezależnie od tego, czy podłączymy konsolę, peceta czy amplituner, mamy pewność pełnej kompatybilności. To ważne, bo wciąż wielu producentów ogranicza się do dwóch portów, a tutaj nic nie stoi na przeszkodzie, by cały sprzęt miał zapewnione maksymalne możliwości. Nie zabrakło automatycznego trybu gry (ALLM), który sam przełącza telewizor w odpowiednie ustawienia, kiedy konsola się uruchomi, a także zmiennej częstotliwości odświeżania (VRR). Dzięki temu obraz nie rwie się i nie szarpie, nawet gdy liczba klatek spada – czy to w dynamicznych strzelankach, czy podczas wyścigów.
Panel 144 Hz daje dodatkową przewagę w grach komputerowych. O ile przy konsolach wystarczy 120 Hz, to w przypadku pecetów QNED93A pozwala wycisnąć jeszcze więcej – każdy ruch, każde spojrzenie w bok jest odświeżane szybciej, a to robi różnicę szczególnie w e-sporcie. Producent pomyślał też o HDR w grach – telewizor wspiera tryb HGiG, czyli wytyczne, które mają zapewnić, że efekty świetlne są dokładnie takie, jak przewidzieli twórcy gier. Na deser dostajemy Game Bar – specjalny pasek informacyjny wywoływany na ekranie, który pokazuje parametry w czasie rzeczywistym. Możesz podejrzeć liczbę klatek, aktywne funkcje VRR czy poziom input laga. To rozwiązanie przydatne nie tylko maniakom ustawień, ale każdemu, kto chce szybko sprawdzić, w jakim trybie pracuje telewizor i czy wszystko działa jak należy.
9.8/10
Na polu opóźnień LG QNED93A nie ma się czego wstydzić. Telewizor reaguje błyskawicznie na nasze działania, co widać już przy pierwszych testach z padem w ręku. W trybie 120 Hz input lag spada do poziomu około 7 ms, a to oznacza niemal natychmiastową reakcję – strzały, podania czy precyzyjne ruchy gałką od razu przekładają się na ekran. Dla treści 60 Hz wynik nieco rośnie, do niespełna 15 ms, ale i tak pozostaje w granicy pełnego komfortu. Ciekawostką jest tryb Dolby Vision dla gier, który w QNED93A działa z konsolą Xbox Series X. Tutaj opóźnienie wzrasta do około 20 ms. W teorii można by to uznać za pogorszenie, w praktyce jednak to nadal bardzo dobry rezultat. Nawet przy tak wymagającym standardzie obrazu rozgrywka pozostaje dynamiczna, a różnice w sterowaniu są praktycznie nieodczuwalne.
SDR | HDR | Dolby Vision |
---|---|---|
1080p60: 16 ms | 2160p60: 15 ms | 2160p60 DV: 21 ms |
1080p120: 7 ms | 2160p120: 7 ms | 2160p120 DV: 7 ms |
2160p60: 16 ms | ||
2160p120: 7 ms |
8.6/10
Chroma 444 (maksymalna rozdzielczość i odświeżanie): Tak
Czytelność czcionek: Dobra
Czytelność ciemnego tekstu i kształtów: Dobra
Input lag w trybie PC (4K, maksymalne odświeżanie): 7ms
Układ subpikseli matrycy: BGR
Maksymalna częstotliwość odświeżania: 144Hz
G-Sync: Tak
Nowością w tegorocznym modelu jest pełne wsparcie dla odświeżania 144 Hz, które docenią gracze PC. QNED93A współpracuje zarówno z kartami graficznymi Nvidii, oferując kompatybilność z G-Sync, jak i z produktami AMD, gdzie działa FreeSync Premium Pro. Dzięki temu rozgrywka jest płynna, bez rwania obrazu czy efektu tearingu, a sam panel radzi sobie bardzo dobrze w dynamicznych tytułach e-sportowych i wymagających produkcjach AAA.
Równie ważna jest czytelność obrazu w pracy codziennej. Telewizor obsługuje chroma 4:4:4, więc czcionki w systemie Windows i aplikacjach są ostre i wyraźne. Zauważyliśmy jednak pewien drobiazg – przy ciemnym tle i jasnych literach mogą pojawić się subtelne poziome paski, wynikające z ułożenia subpikseli. To drobny detal, który nie wpływa na wygodę korzystania z telewizora na co dzień, ale perfekcjoniści mogą go dostrzec przy dłuższym obcowaniu z tekstem. Ale nie sądzimy, żeby ktoś chciał pracować na 55 calowym ekranie z tekstem siedząć od niego mniej niż 1 metr 😉.
2.9/10
spadek jasności pod kątem 45 stopni: 78%
QNED93A korzysta z matrycy VA, a to oznacza jedno: kategoria kątów widzenia staje się jego piętą achillesową. Już przy odchyleniu około 45 stopni jasność spada nawet o 80%, a kolory zaczynają wyraźnie blednąć. To naturalna cena za wysoki kontrast, jaki oferują panele VA. Nie znajdziemy tu dodatkowej powłoki poprawiającej kąty, jak w niektórych droższych modelach, dlatego QNED93A najlepiej prezentuje się oglądany na wprost. Jeśli planujecie duży seans rodzinny, gdzie część widzów usiądzie bardziej z boku, musicie liczyć się z tym, że obraz nie będzie tak atrakcyjny jak w centrum ekranu.
6.2/10
Powłoka matrycy: Satynowy
Tłumienie odbić: Przyzwoite
Czerń w trakcie dnia: Dobra
LG QNED93A korzysta z matrycy satynowej, która średnio radzi sobie z tłumieniem odbić. Napewno nie jest to poziom ekranów matowych, ale też nie ma wrażenia lustrzanej tafli jak w modelach z błyszczącą powierzchnią. Dzięki temu refleksy nie przeszkadzają aż tak bardzo, a kolory zachowują swoją intensywność nawet wtedy, gdy na ekran pada światło z okna. Na plus wypada również jasność. Średni poziom w trybie HDR utrzymuje się w granicach 550–600 nitów. To oznacza, że telewizor daje sobie radę w dobrze oświetlonych pomieszczeniach i można cieszyć się seansem nawet wtedy, gdy oglądamy filmy w ciągu dnia, przy zasłoniętych tylko częściowo roletach. W roli dużego ekranu w salonie QNED93A sprawdza się więc naprawdę dobrze.
Jasność matrycy
Średnia jasność SDR
LG QNED93A / QNED90A: 546 cd/m2
8.2/10
System: WebOS
Szybkość działania: Przyzwoita
QNED93A działa pod kontrolą webOS, czyli jednego z najprzyjemniejszych systemów Smart TV. Na pokładzie mamy AirPlay, Screen Mirroring, Chromecast i wygodne sterowanie głosowe. Platforma jest wmiarę przejrzysta i w większości przypadków szybka, choć w testowanym egzemplarzu zdarzało się, że reakcja na dotknięcie pilota wymagała chwili „namysłu”. Trudno to jednak uznać za poważny problem – webOS wciąż pozostaje systemem dopracowanym i najpewniej zyska kolejne aktualizacje, które jeszcze go usprawnią.
LG w tym modelu nie dorzuciło już starego pilota Magic z klawiaturą numeryczną, ale sam telewizor świetnie sprawdza się w roli ekranu do codziennego oglądania kanałów z anteny. Interfejs EPG jest czytelny, telewizor oferuje telewizyjną gazetę i mamy możliwość nagrywania programów z wbudowanych tunerów bezpośrednio na pendrive. To wszystko działa poprawnie i intuicyjnie. Zabrakło nam tylko funkcji PiP, którą w 2025 roku oferuje raptem dwóch producentów.
Pilot Magic to wciąż największa różnica względem konkurencji. W 2025 roku przeszedł lekki lifting – ma mniej przycisków i wyglądem przypomina trochę minimalistyczne piloty Samsunga. Kluczowy pozostał jednak kursor, który działa niczym magiczna różdżka. Wystarczy poruszyć dłonią, a wskaźnik na ekranie podąża za naszym ruchem. To banalnie proste, a jednocześnie bardzo wygodne. Nawigacja w menu czy wpisywanie haseł jest znacznie szybsze i trudno się potem przestawić na klasyczne przyciski.
9.1/10
8.8/10
Maksymalna rozdzielczość zdjęcia: | Obsługiwane formaty zdjęć: |
---|---|
Wbudowany odtwarzacz multimediów w LG QNED93A radzi sobie bez problemu z większością popularnych formatów wideo i audio, więc do podstawowego użytku spokojnie wystarczy. Podczas testów zauważyliśmy jednak dwie drobne wpadki. Pierwsza to brak obsługi plików HEIC, czyli formatu zdjęć Apple. Producent deklaruje, że telewizor powinien je otwierać, ale w praktyce nie udało się nam tego potwierdzić. Drugi zgrzyt dotyczył plików tekstowych z napisami w formacie TXT. Na szczęście pozostałe, bardziej powszechne formaty napisów działały bez żadnego problemu, więc trudno uznać to za realne ograniczenie w codziennym użytkowaniu.
6.9/10
81dB
Maksymalna głośność
Wspierane kodeki
(głośniki telewizora)
Dolby Digital Plus 7.1
Dolby True HD 7.1
Dolby Atmos w Dolby Digital Plus (JOC)
Dolby Atmos w Dolby True HD
DTS:X w DTS-HD MA
DTS-HD Master Audio
LG QNED93A gra całkiem przyjemnie jak na wbudowane głośniki w telewizorze. Brzmienie jest dość czyste, a przy średnich poziomach głośności wokale i dialogi wypadają klarownie. Bas, jak to zwykle bywa w stosukowo smukłych konstrukcjach, nie jest najmocniejszy, ale słychać jego obecność i w zupełności wystarczy do codziennego oglądania seriali. Maksymalna głośność sięga okolic 81 dB i nie prowadzi do mocnych zniekształceń, choć przy bardziej wymagających scenach kinowych słychać, że zestaw ma swoje ograniczenia. Ogólnie dźwięk można określić jako poprawny i nieodstraszający. Napewno nie będzie to konkurencja dla soundbara, ale też nie popsuje Wam wrażeń w filmie.
81dBC (Max)
75dBC
Wersja oprogramowania podczas testów: 33.20.74
Struktura subpikseli matrycy:
Jednorodność matrycy i termowizja:
Rodzaj widma podświetlenia: Mini-LED QLED
Założyciel i pomysłodawca portalu "Wybierz TV"
Dziennikarz, recenzent i felietonista portalu "Wybierz TV"
5/19/2025
Przeglądy zakupowe
Najlepsze telewizory LG 2024 / 2025! Który telewizor LG wybr... 5/9/2025
10/9/2024
12/22/2024
4/28/2025
5/14/2025
6/20/2025
11/16/2024