Dostępne przekątne:
Wypełnij ankietę aby poznać wynik
Matryca: LCD VA Odświeżanie: 60Hz Producent: TCL Rozdzielczość: 3840x2160 System: Google TV Rok modelowy: 2025
Na rynku telewizorów nie brakuje modeli, które kuszą ceną, ale rzadko kiedy udaje się znaleźć coś naprawdę taniego z pełnym systemem Google TV. TCK V6C należy właśnie do tej grupy – to jeden z najtańszych odbiorników z tą platformą, a więc naturalnie przyciąga uwagę osób szukających prostego dostępu do aplikacji i funkcji smart. Jednak sam system to jeszcze nie wszystko. W końcu telewizor to przede wszystkim obraz, a ten potrafi zadecydować o tym, czy wieczorny seans skończy się zachwytem, czy lekkim zawodem. Dlatego w tym teście sprawdzamy, jak V6C radzi sobie na każdym istotnym polu – od kontrastu i HDR, przez odwzorowanie kolorów, aż po opóźnienia w grach.
5.2
Ogólna ocena
TCL V6C to telewizor, którego sens tkwi przede wszystkim w trzech elementach: systemie Google TV, kilku funkcjach przydatnych dla graczy i bardzo niskiej cenie. To właśnie Google TV jest jego największym atutem – daje dostęp do ogromnej biblioteki aplikacji, od najpopularniejszych serwisów streamingowych po mniej znane programy, a do tego pozwala korzystać z AirPlay, screen mirroringu czy wyszukiwania głosowego. Dla wielu użytkowników sam ten system może być wystarczającym powodem, by rozważyć zakup. Do tego dochodzą proste, ale praktyczne dodatki dla graczy, takie jak tryb ALLM, niski input lag czy Game Bar z podglądem parametrów, które sprawiają, że okazjonalne granie na konsoli staje się wygodniejsze. Trzecim argumentem, i chyba najważniejszym, jest cena – w tej klasie trudno znaleźć inny model z Google TV, który oferowałby tak szeroki dostęp do funkcji smart. Kiedy jednak przechodzimy do jakości obrazu, widać wyraźnie, z jak dużą ilością kompromisów mamy tu do czynienia. V6C jest telewizorem bardzo ciemnym. Kolory pozostają ubogie, a w bardziej wymagających scenach obraz bywa spłaszczony i pozbawiony detali. Kontrast zapewniany przez matrycę VA można uznać za przyzwoity, ale okupione jest to słabymi kątami widzenia. Do tego dochodzi smużenie w dynamicznych scenach sportowych, a także nienaturalny efekt upscalingu, który zamiast poprawiać szczegóły, często je sztucznie wyostrza. Dla kogo więc jest ten model? V6C to telewizor, który sprawdzi się jako proste urządzenie do codziennego oglądania telewizji czy YouTube’a, a jego największą siłą jest system operacyjny i niska cena. Jeśli jednak liczymy na tanie wrażenia kinowe, czy komfortowe granie w nowoczesne tytuły, model ten szybko pokaże swoje ograniczenia. Kupując go, trzeba więc jasno wiedzieć, na co się decydujemy to telewizor do prostych zadań, a nie sprzęt, który ma zachwycać jakością obrazu.
Atrakcyjna cena
Rozbudowany system GoogleTV z dużą biblioteką aplikacji
Przyzwoity kontrast dzięki matrycy VA
Całkiem nieźla działająca funkcja dynamicznego mapowania tonów (często ratuje telewizor w treściach HDR)
Niski input lag poniżej 15 ms
Obecność trybu ALLM i prostego Game Bara
Obsługa Dolby Vision Gaming (Xbox Series S/X)
Obsługa Dolby Atmos i DTS:X, ułatwiająca korzystanie z soundbara
Bardzo niska jasność (~200 nitów) = brak efektów kinowych
Wąskie pokrycie palety barw, szczególnie w treściach HDR
Kiepska implementacja Dolby Vision
Mocne smużenie przy dynamicznych scenach (matryca tylko 60 Hz)
Przeciętny upscaling – obraz bywa sztucznie wyostrzony
Nietypowy układ subpikseli utrudniający czytelność czcionek przy pracy z PC
Ograniczone kąty widzenia typowe dla matrycy VA
Telewizor radzi sobie słabo w mocno nasłonecznionych pomieszczeniach
System Google TV bywa ociężały i nie działa tak płynnie jak w droższych modelach
Brak funkcji nagrywania na USB i trybu PiP
Filmy i seriale w jakości UHD
4.9
Klasyczna telewizja, YouTube
5.0
Transmisje sportowe (telewizja i aplikacje)
3.9
Granie na konsoli
6.0
Telewizor jako monitor do komputera
4.0
Oglądanie przy mocnym świetle
3.6
Funkcje użytkowe
7.3
Aplikacje
9.6
Jakość dźwięku
5.8
Wypełnij ankietę aby poznać dopasowanie do Twoich preferencji
Wejścia HDMI: 3 x HDMI 2.0, 0 x HDMI 2.1 Wyjścia: Toslink (Optical audio), eARC (HDMI), ARC (HDMI) Podłączenie do sieci: Wi-Fi 2.4GHz, Wi-Fi 5GHz, Ethernet (LAN) 100Mbps
Jakość wykonania: Średnia
Rodzaj podstawy: Nogi
Kolor ramki: Grafitowa
Regulacja podstawy: Stała
Montaż na płasko: Nie
Akcesoria: Podstawa
TCK V6C od początku daje znać, że mamy do czynienia z telewizorem z segmentu budżetowego, ale nie oznacza to wcale, że wygląda źle. Od frontu prezentuje się całkiem przyzwoicie – smukła, czarno-grafitowa ramka z metalicznym wykończeniem wpisuje się w standard, do którego przyzwyczaiła nas większość producentów. Różnice zaczynają być widoczne dopiero wtedy, gdy zajrzymy na tył. Tam widać, że konstruktorzy musieli nieco oszczędzać – obudowa jest wyraźnie grubsza, a elementy odstają w sposób, który utrudnia powieszenie telewizora naprawdę blisko ściany. Dla wielu osób nie będzie to jednak problem, bo w zestawie znajdziemy także plastikowe nóżki, rozstawione szeroko. Nie wyglądają może przesadnie atrakcyjnie, ale stabilnie utrzymują całość i spełniają swoje zadanie.
Wybierz rozmiar:
5.2/10
Funkcja lokalnego wygaszania: Nie
Wynik
4,450:1
Wynik
4,900:1
Wynik
3,150:1
Wynik
4,250:1
Wynik
2,550:1
Widoczność detali w światłach:
TCK V6C korzysta z matrycy VA, czyli rozwiązania, które w budżetowych telewizorach uchodzi za całkiem sensowny wybór. Tego typu panel oferuje wysoki kontrast i potrafi zapewnić przyjemne wrażenia szczególnie podczas wieczornych seansów filmowych. Oczywiście, w tej klasie cenowej trudno oczekiwać lokalnego wygaszania – tej technologii tu po prostu nie ma. Efekt jest taki, że czerń nie będzie tak głęboka i smołowata jak w droższych konstrukcjach, a momentami może przypominać raczej odcień granatu. Na szczęście łatwo to obejść – wystarczy włączyć delikatne światło za telewizorem albo postawić małą lampkę w rogu pokoju, by oko „oszukało się” i czernie wyglądały znacznie lepiej. Jak na sprzęt z tej półki, kontrast można więc uznać za przyzwoity i wystarczający do codziennego oglądania.
3.2/10
Wspierane formaty: HDR10, HDR10+, Dolby Vision, HLG Pokrycie palety barw: DCI P3: 80.3%, Bt.2020: 58.9%
Pomiar jasności w HDR:
Wynik
149 nit
Wynik
163 nit
Wynik
193 nit
Wynik
172 nit
Wynik
196 nit
Jeśli chodzi o HDR, TCK V6C wyraźnie pokazuje, że nie jest to jego mocna strona. Szczytowa jasność w okolicach 200 nitów sprawia, że trudno mówić o prawdziwych efektach HDR – obraz zwyczajnie pozostaje zbyt ciemny, by wydobyć detale w jasnych scenach czy oddać odpowiednią dynamikę. Choć telewizor formalnie wspiera wiele formatów HDR, w praktyce nie jest przystosowany do tak wymagających treści. Brak dodatkowych powłok poszerzających kolory, takich jak QLED czy PFS LED, dodatkowo ogranicza atrakcyjność obrazu – w bardziej widowiskowych produkcjach barwy mogą wydawać się wyblakłe w porównaniu z droższymi konstrukcjami. V6C sprawdzi się więc przede wszystkim jako telewizor do codziennej telewizji, YouTube’a czy materiałów w SDR, a nie jako sprzęt do kinowych wrażeń w wysokiej jakości.
Scena z filmu “Pan” (około 2800 nitów)
Scena z filmu “Billy Lynn” (około 1100 nitów)
Skoro jasność nie jest mocną stroną V6C, nie oczekiwaliśmy zbyt wiele od niego patrząc na jego adaptację do bardzo wymagających filmów. W przypadku widowiskowych blockbusterów nagranych z najwyższą jakością obrazu, jak film Pan, telewizor gubi się całkowicie – obraz traci głębię, a dynamika zostaje mocno spłaszczona. Z drugiej strony, nie ma też dramat, V6C nie zalewa wszystkiego szarością tak mocno, jak zdarza się w innych konstrukcjach budżetowych. Trochę lepiej wygląda to w mniej wymagających produkcjach, na przykład w scenie z filmu Billy Lynn, czyli w treściach zbliżonych do tego, co znajdziemy na platformach streamingowych pokroju Netflixa. Tam funkcja ukryta w menu pod nazwą „szczegółowy opis priorytetu” potrafi odzyskać sporo detali, nawet jeśli telewizor nie imponuje jasnością. Dlatego zdecydowanie polecamy ją włączyć w tym modelu.
Wykres jasności HDR:
Luminancja HDR
Jak widać na porównawczym zdjęciu, treści nagrane z myślą o statycznych metadanych HDR10 potrafią wyglądać zaskakująco dobrze – głównie dzięki wspomnianej wcześniej funkcji „szczegółowy opis priorytetu”. Obraz w tym trybie prezentuje się całkiem przyzwoicie, z dużą ilością detali, które nie psują ogólnego odbioru telewizora. Naturalnie więc spodziewaliśmy się, że przy wykorzystaniu dynamicznych metadanych, takich jak Dolby Vision czy HDR10+, V6C pokaże jeszcze lepsze rezultaty niż w przypadku własnej adaptacji obrazu. Okazało się jednak, że model ten jest pewnym wyjątkiem od reguły – treści prezentowane w Dolby Vision mogą wyglądać gorzej niż w HDR10. To dość nietypowa sytuacja, która pokazuje, że w świecie budżetowych telewizorów czasem teoretyczne zalety nie zawsze przekładają się na praktyczne efekty.
Statyczny HDR10
Dynamiczny: Dolby Vision
4.8/10
Testy odwzorowania barw zaczęliśmy od trybu Filmmaker, który w teorii powinien być najlepszym wyborem prosto po wyjęciu telewizora z pudełka. Z pewnością wypada lepiej niż tryby Eco czy Dynamiczny, które mocno ingerują w obraz i psują jego naturalny charakter. Jak możecie zobaczyć na wykresach, fabryczne zestrojenie V6C nie należy do idealnych, choć tragedii też nie ma. Największym problemem okazał się niedobór czerwieni – telewizor wyraźnie „ochładza” obraz, co widać szczególnie na ludzkich twarzach, dających efekt „trupiej skóry”. To właśnie ta kwestia była najbardziej dokuczliwa w codziennym oglądaniu. Patrząc na paletę barw w treściach HDR, niedostatki w czerwieni również są zauważalne, a ich źródłem jest stosunkowo wąskie pokrycie przestrzeni barw. Oczywiście każdy telewizor można poddać kalibracji, dlatego postanowiliśmy sprawdzić, jak V6C zachowa się po takim zabiegu.
5.2/10
Moi drodzy – tak trudnej „bitwy kalibracyjnej” nie stoczyliśmy od lat. V6C okazał się jednym z najbardziej opornych telewizorów, z jakimi mieliśmy do czynienia w redakcji. Same próby korekt zajęły nam kilka roboczogodzin i wymagały naprawdę sporej cierpliwości. Udało się w końcu lekko ocieplić odcienie skóry, dzięki czemu twarze przestały wyglądać jak żywcem wyciągnięte z horroru, co było bolączką ustawień fabrycznych. Niestety, na tym nie koniec – telewizor reagował na nasze poprawki w balansie bieli w sposób całkowicie nieprzewidywalny. Tam, gdzie spodziewaliśmy się stabilizacji obrazu w danym obszarze, pojawiały się kolejne błędy, a pomiary Color Checker pokazywały odchylenia, których nie dało się racjonalnie wytłumaczyć. Trudno orzec, czy winne było oprogramowanie, czy sama konstrukcja, ale jedno jest pewne – V6C postawił wyjątkowo silny opór. Ostatecznie kalibracja przyniosła poprawę, szczególnie w treściach SDR, gdzie obraz stał się przyjemniejszy i bardziej naturalny. Trzeba jednak jasno zaznaczyć, że ograniczenia konstrukcyjne pozostały. Telewizor nadal spłaszcza obraz w materiałach HDR i ma wyraźne braki w odwzorowaniu barw. To sprzęt przeznaczony raczej do codziennego oglądania telewizji czy materiałów w SDR niż do kinowych seansów w najwyższej jakości.
7/10
Jeśli chodzi o płynność przejść tonalnych, to w codziennym oglądaniu nie wygląda to najgorzej. W większości scen obraz wygląda gładko, a kolory łączą się bez widocznych zakłóceń. Można więc spokojnie oglądać filmy czy seriale bez obawy o rażące artefakty. Problem zaczyna się dopiero w bardziej ekstremalnych momentach – przy bardzo jasnych lub wyjątkowo ciemnych scenach V6C pokazuje swoje ograniczenia. Widać wtedy delikatne „schodkowanie” kolorów, czyli brak idealnie płynnych przejść. Na szczęście są to sytuacje raczej sporadyczne.
5/10
Funkcja wygładzania przejść tonalnych
Obraz bez overscanu na sygnale SD
Jeśli chodzi o upscaling, V6C nie wnosi tu nic rewelacyjnego. Treści o niższej jakości są mocno wyostrzone, przez co obraz wygląda mocno nienaturalnie, momentami wręcz sztucznie. Można to częściowo złagodzić, obniżając poziom ostrości w ustawieniach, ale efekt nie jest spektakularny. Obraz wciąż pozostaje daleki od ideału. Lepiej wypada sama obróbka cyfrowa. Funkcja odpowiadająca za wygładzanie przejść tonalnych działa całkiem skutecznie, szczególnie na średnim ustawieniu, gdzie obraz faktycznie wygląda na gładszy. Niestety, jej działanie jest dość agresywne – ingeruje mocno w całość scenerii, przez co aktorzy na pierwszym planie zaczynają wyglądać jak bohaterowie super gładkich telenoweli. Dlatego raczej nie polecalibyśmy korzystania z tej opcji, jeśli zależy nam na naturalnym odbiorze obrazu.
3/10
Maksymalne odświeżanie matrycy: 60Hz
Opcja poprawy płynności filmów: Tak
Opcja redukcji smużenia: Nie
Smużenie i płynność ruchu to obszar, w którym V6C szybko ujawnia swoje ograniczenia. To telewizor 60 Hz, więc trudno było oczekiwać cudów tutaj cudów. Przy dynamicznych scenach sportowych obraz wypada raczej przeciętnie. Najbardziej widać to w ciemniejszych sceneriach, gdzie za poruszającymi się obiektami ciągną się wyraźne smugi i rozmyte „łuny”, co potrafi dość mocno rozpraszać. To zdecydowanie słabszy punkt tej konstrukcji. Na szczęście znajdzie się też mały plus. V6C został wyposażony w upłynniacz ruchu, który działa podczas oglądania filmów. Dzięki niemu produkcje nagrane w 24 klatkach na sekundę, czyli praktycznie wszystkie kinowe tytuły oraz seriale, mogą wyglądać bardziej płynnie niż zostały nagrane w rzeczywistości. Co ważne, intensywność efektu można dopasować do własnych preferencji – od lekkiego wygładzenia aż po pełen „efekt opery mydlanej”.
Smużenie przy odświeżaniu do 120Hz (tak jak konsola i sport):
4/10
Mimo że V6C nie jest telewizorem projektowanym z myślą o zapalonych graczach, TCL dorzucił do niego kilka funkcji, które mogą spodobać się tym bardziej okazjonalnym. Nie znajdziemy tu matrycy 120 Hz ani złączy HDMI 2.1, ale jest tryb ALLM, który automatycznie przełącza telewizor w tryb niskiego opóźnienia. Do tego dochodzi całkiem praktyczny Game Bar – prosty panel z możliwością podglądu podstawowych parametrów, zmianą trybu obrazu czy nawet włączeniem wirtualnego celownika na ekranie. Ciekawostką jest także obsługa Dolby Vision Gaming, przeznaczona dla konsol Xbox Series S/X – miły dodatek, choć w praktyce nie daje tak wiele, jak w droższych konstrukcjach. Największym problemem pozostaje jednak konfiguracja HDR. Funkcja HGiG, odpowiedzialna za dostosowanie jasności i kontrastu gier do możliwości panelu, nie reaguje tak, jak byśmy tego oczekiwali – obraz potrafi być przesadnie ciemny albo zbyt spłaszczony. W efekcie lepszym rozwiązaniem okazuje się po prostu granie w trybie SDR, gdzie V6C działa stabilnie i nie próbuje udawać telewizora do HDR.
10/10
Pomiar input lagu wskazuje wartości poniżej 15 ms, czyli poziom, którego w praktyce trudno wychwycić gołym okiem. Nawet w dynamicznych grach akcja pozostaje responsywna, a sterowanie płynne. To wynik, który można śmiało uznać za bardzo dobry i spokojnie wystarczający dla większości graczy, nawet jeśli V6C nie jest sprzętem stricte gamingowym.
SDR | HDR | Dolby Vision |
---|---|---|
1080p60: 14 ms | 2160p60: 13 ms | 2160p60 DV: 13 ms |
2160p60: 13 ms |
4/10
Chroma 444 (maksymalna rozdzielczość i odświeżanie): Tak
Czytelność czcionek: Średnia
Czytelność ciemnego tekstu i kształtów: Średnia
Input lag w trybie PC (4K, maksymalne odświeżanie): 13ms
Układ subpikseli matrycy: BGR
Maksymalna częstotliwość odświeżania: 60Hz
G-Sync: Nie
Współpraca z komputerem PC wypada tylko częściowo zadowalająco. Telewizor wspiera chroma 4:4:4, więc na pierwszy rzut oka czcionki prezentują się całkiem przyzwoicie. Problem pojawia się dopiero wtedy, gdy przyjrzymy się im z bliska – pod mikroskopem okazało się, że TCL zastosował w V6C nietypowy układ subpikseli. Zamiast klasycznego pionowego rozmieszczenia mamy tu poziomy układ, który w praktyce powoduje różne artefakty i nierówności w wyświetlaniu liter. Czcionki bywają przez to postrzępione, a przy dłuższej pracy tekst potrafi męczyć wzrok. Trudno więc traktować V6C jako sensowny zamiennik monitora – do okazjonalnego uruchomienia przeglądarki czy obejrzenia treści z komputera się nada, ale w roli głównego ekranu do pracy kompletnie się nie sprawdzi. O funkcjach gamingowych także nie ma tu co mówić, bo ich po prostu nie znajdziemy.
2.9/10
spadek jasności pod kątem 45 stopni: 79%
Kąty widzenia w V6C to klasyczny kompromis, jaki znamy z matryc VA. Zyskujemy solidną czerń przy oglądaniu na wprost, ale wystarczy lekko przesunąć się w bok, by obraz wyraźnie stracił na jakości – kolory blakną, a kontrast spada. To typowe ograniczenie tej technologii i raczej nie zaskoczy nikogo, kto miał wcześniej do czynienia z telewizorami. W praktyce oznacza to, że V6C najlepiej sprawdza się w ustawieniu „dla jednej kanapy” – gdy oglądamy prosto przed ekranem, czerń prezentuje się przyzwoicie, ale większe grono widzów rozsadzonych po całym salonie szybko zauważy różnice w wyświetlanym obrazie.
3.6/10
Powłoka matrycy: Satynowy
Tłumienie odbić: Przyzwoite
Czerń w trakcie dnia: Dobra
Sprawność V6C w ciągu dnia nie należy do jego mocnych stron. To telewizor stosunkowo ciemny, dlatego w mocno nasłonecznionych pomieszczeniach zwyczajnie nie daje sobie rady. Satynowa powłoka matrycy w pewnym stopniu tłumi odbicia i faktycznie ogranicza uciążliwe refleksy, ale to za mało, by mówić o pełnym komforcie oglądania. Gdy do pokoju wpada sporo naturalnego światła, ekran nie jest w stanie się przez nie „przebić”, przez co obraz staje się przygaszony i mało czytelny. V6C to sprzęt, który zdecydowanie lepiej czuje się w wieczornym seansie niż w słoneczne południe.
Jasność matrycy
Średnia jasność SDR
TCL V6C: 210 cd/m2
7.3/10
System: Google TV
Szybkość działania: Średnia
Największym atutem V6C jest system operacyjny Google TV. To rozbudowana platforma, która daje dostęp do ogromnej bazy aplikacji – od YouTube’a, Netflixa, Disney+ i HBO Max, aż po mniej popularne programy, które można łatwo pobrać ze sklepu Google. Do tego dochodzą przydatne funkcje, takie jak AirPlay, screen mirroring czy wyszukiwanie głosowe. Trzeba jednak pamiętać, że Google TV nie należy do najlżejszych systemów. W przypadku V6C, będącego telewizorem budżetowym, czasem widać przycięcia i wolniejsze reakcje interfejsu. Nie psuje to codziennego użytkowania, ale potrafi być odczuwalne, szczególnie w porównaniu z droższymi modelami TCL czy konkurencji.
V6C nie zapomina także o rozwiązaniach dla tych, którzy korzystają z telewizji w tradycyjny sposób. W zestawie dostajemy klasyczny pilot z dużą liczbą przycisków, w tym pełną klawiaturą numeryczną. To praktyczne dla osób oglądających telewizję naziemną czy kablową. Telewizor oferuje też telegazetę i czytelny interfejs do obsługi kanałów. Na plus wypada bezproblemowa obsługa Bluetooth – bez kłopotu sparujemy słuchawki czy głośnik. V6C jako codzienny telewizor sprawdza się więc solidnie, choć trzeba pamiętać o pewnych brakach. Nie znajdziemy tu nagrywania na USB ani trybu obrazu w obrazie (PiP), czyli funkcji których mogą potrzebować głównie starsi użytkownicy. (Choć nie tylko 😉).
9.6/10
8.7/10
Maksymalna rozdzielczość zdjęcia: | Obsługiwane formaty zdjęć: |
---|---|
Odtwarzanie plików z USB w V6C wypada całkiem nieźle. Wbudowany odtwarzacz radzi sobie z większością popularnych formatów wideo oraz audio, a w trakcie testów nie napotkaliśmy większych trudności przy uruchamianiu typowych plików. Największy problem pojawił się przy zdjęciach w bardzo wysokiej rozdzielczości – powyżej 20 Mpix telewizor często odmawiał współpracy. Zauważyliśmy też drobne braki w funkcjonalności w odniesieniu do odtwarzania filmów. W odtwarzaczu wideo nie ma możliwości zmiany koloru czcionek, co w innych modelach TCLa wcześniej działało bez problemu. Na szczęście to niedogodności łatwe do obejścia. Dzięki Google TV można zainstalować zewnętrzne aplikacje, takie jak VLC czy KODI, które rozwiązują większość problemów i oferują znacznie szersze możliwości obsługi plików.
5.8/10
83dB
Maksymalna głośność
Wspierane kodeki
(głośniki telewizora)
Dolby Digital Plus 7.1
Dolby True HD 7.1
Dolby Atmos w Dolby Digital Plus (JOC)
Dolby Atmos w Dolby True HD
DTS:X w DTS-HD MA
DTS-HD Master Audio
Dźwięk w V6C nie wyróżnia się niczym szczególnym na tle konkurencji w tym samym budżecie. Brzmienie jest dość płaskie, a basu tutaj najzwyczajniej w świecie brakuje. Na szczęście telewizor potrafi grać głośno – zmierzone 83 decybele to całkiem przyzwoity wynik, a co ważne, nawet przy maksymalnej głośności nie pojawia się nieprzyjemne trzaskanie, które często dokucza w tańszych modelach. Na plus warto jednak zapisać nie tyle samą jakość wbudowanego audio, a obsługę zaawansowanych formatów dźwięku przestrzennego. V6C radzi sobie z Dolby Atmos i DTS:X, więc podłączenie soundbara czy innego zewnętrznego systemu audio nie sprawi problemu i pozwoli w pełni wykorzystać te kodeki. To dobry sygnał dla osób, które planują rozbudować zestaw o dodatkowe nagłośnienie.
83dBC (Max)
75dBC
Wersja oprogramowania podczas testów: V8-0008T01-LF1V441.001532
Procesor obrazu: rtd6748 2gb ram
Struktura subpikseli matrycy:
Jednorodność matrycy i termowizja:
Rodzaj widma podświetlenia: White LED
Założyciel i pomysłodawca portalu "Wybierz TV"
Dziennikarz, recenzent i felietonista portalu "Wybierz TV"
1/21/2025
10/10/2024
5/13/2025
9/9/2025
4/11/2025
8/14/2025
6/25/2025
11/21/2024