
Sony ogłosiło testy nowej aktualizacji systemu PS5, ale to nie lista poprawek przyciągnęła największą uwagę graczy. Na liście nowości pojawił się tryb „Power Saver for Games”, który – na pierwszy rzut oka – ma ograniczać zużycie energii podczas grania. Problem w tym, że niemal identyczna funkcja pojawiła się miesiąc temu w przeciekach na temat przenośnego PS6. I właśnie ten zbieg okoliczności wzbudził lawinę podejrzeń wśród społeczności graczy.
„Power Saver for Games” brzmi znajomo. I to nie przypadek
Sony tłumaczy nowy tryb jako część dążenia do „zerowej emisji gazów cieplarnianych”. Brzmi szlachetnie, ale wielu graczy widzi w tym coś więcej. Tryb ogranicza wydajność gry – obniża rozdzielczość, liczbę klatek i zużycie energii – dokładnie tak, jak opisywano działanie PS6 Handheld. Nowa konsola ma umożliwiać granie w tytuły z PS5 w uproszczonym trybie, co idealnie pasuje do funkcji testowanej dziś na PS5. Dziennikarze The Verge również zauważyli, że to może być próba przygotowania deweloperów na nowy standard działania gier w różnych konfiguracjach sprzętowych.
PS6 Handheld dopiero po 2027? Sony może testować już dziś
Choć oficjalnie Sony nie mówi nic o przenośnym PS6, przecieki sugerują premierę nie wcześniej niż za dwa lata. Nie zmienia to faktu, że firma może już teraz sprawdzać przyszłościowe rozwiązania w znanym środowisku PS5. Tryb „Power Saver for Games” wygląda jak pierwszy krok ku nowej generacji – tej, która będzie działać zarówno na dużym ekranie, jak i w wersji handheld. Przypadek? Gracze nie mają złudzeń.
Źródło: ppe.com