Wypełnij ankietę aby poznać wynik
Matryca: WRGB OLED Odświeżanie: 144Hz Producent: SAMSUNG Rozdzielczość: 3840x2160 System: Tizen Rok modelowy: 2025
8.1
Ogólna ocena
Samsung S90F to świetny przedstawiciel klasy średniej premium w świecie telewizorów OLED. Mamy tu do czynienia z matrycą organiczną, która gwarantuje perfekcyjny kontrast – i jakkolwiek by się producenci LCD nie starali z lokalnym wygaszaniem w Mini LED-ach, tej czerni po prostu się nie da podrobić. S90F pokazuje tu swoją klasę bez żadnych kompromisów. W porównaniu do ubiegłorocznego modelu dostajemy nieco jaśniejszy panel WOLED, który w sprzyjających warunkach potrafi osiągnąć nawet 1200 nitów. To wynik, który wystarcza do komfortowego oglądania materiałów HDR w większości scen w jakości referencyjnej – zwłaszcza na platformach streamingowych takich jak Netflix. Jakość obrazu stoi tu na bardzo wysokim poziomie, niezależnie od tego, czy oglądamy film, gramy na konsoli, czy odpalamy transmisję sportową. Zresztą – to właśnie wszechstronność jest jedną z największych zalet tego modelu. Dzięki odświeżaniu 144 Hz, bardzo niskiemu input lagowi i pełnemu pakietowi funkcji dla graczy (łącznie z działającym HGiG i unikalnym upłynniaczem Game Motion Plus) trudno się tu do czegokolwiek przyczepić. System Tizen działał na S90F naprawde bardzo dobrze. Ma on swoje ograniczenia – przede wszystkim zamknięty ekosystem i mniejszy wybór aplikacji niż w Google TV – ale jeśli korzystacie głównie z tych najpopularniejszych serwisów, nie powinno to być problemem. Dużym plusem jest również pilot, który obsłuży większość podłączonych urządzeń – nawet mimo braku klawiatury numerycznej. Są też minusy. Wbudowany odtwarzacz multimediów miewa problemy z niektórymi formatami, a powłoka antyrefleksyjna typowa dla WOLED-ów nie radzi sobie zbyt dobrze z mocnym światłem – refleksy bywają widoczne. Nie mamy też wsparcia dla DTS i Dolby Vision, ale to u Samsunga standard, którego można się spodziwać od lat. Więc czy S90F z matrycą WOLED to telewizor idealny? Nie – ale naprawdę niewiele mu brakuje. To jeden z najbardziej dopracowanych i kompletnych OLED-ów w tej półce cenowej, który spokojnie poradzi sobie z każdą treścią, od serialu na Netflixie, przez granie na konsoli, po niedzielny mecz.
Rewelacyjna czerń i kontrast
Wysoka jasność jak na telewizor OLED - 1200 nitów jasności szczytowej
Bardzo dobra płynność ruchu - matryca OLED 144Hz
Niska latencja - input lag 5ms
Funkcje Gamingowe: 4x HDMI 2.1, VRR, ALLM, Game Motion Plus, itd.
Funkcja PiP i świetna obsługa urządzeń zewnetrznych pilotem solarnym
Rozbudowany system operacyjny: Tizen
Przyjemny dźwięk z lekko wyczuwalnym basem
Problemy z odtwarzaniem niektórych formatów z USB.
Delikatne schodowanie przejść tonalnych (wypada gorzej niż u poprzednika S90D)
Brak wsparcia dla DTS:X – wymagany zewnętrzny amplituner do pełnej obsługi tego formatu
Filmy i seriale w jakości UHD
8.3
Klasyczna telewizja, YouTube
8.7
Transmisje sportowe (telewizja i aplikacje)
8.5
Granie na konsoli
9.6
Telewizor jako monitor do komputera
8.6
Oglądanie przy mocnym świetle
6.1
Funkcje użytkowe
7.5
Aplikacje
8.2
Jakość dźwięku
7.4
Wypełnij ankietę aby poznać dopasowanie do Twoich preferencji
Wejścia HDMI: 0 x HDMI 2.0, 4 x HDMI 2.1 (48Gbps) Inne wejścia: Toslink (Optical audio), IR (remote) Wyjścia: Toslink (Optical audio), eARC (HDMI), ARC (HDMI) Podłączenie do sieci: Wi-Fi 2.4GHz, Wi-Fi 5GHz, Ethernet (LAN) 100Mbps
Jakość wykonania: Premium
Rodzaj podstawy: Centralna
Kolor ramki: Grafitowa
Na pierwszy rzut oka Samsung S90F nie zaskakuje – i to wcale nie jest zarzut. Stylistyka praktycznie nie zmieniła się względem poprzednika, ale trudno się dziwić, skoro od mamy tu do czynienia z udanym, minimalistycznym wzornictwem klasy premium. Telewizor prezentuje się bardzo nowocześnie – niemal niewidoczne metalowe ramki otaczające ekran tworzą wrażenie tafli obrazu zawieszonej w powietrzu. Smukły profil urządzenia to już klasyka gatunku OLED – cienki jak smartfon (a nawet cieńszy), z wyjątkiem charakterystycznego „kuperka” z tyłu, czyli zgrubienia na elektronikę i porty. Nie da się przez to zlicować telewizora idealnie ze ścianą, ale w codziennym użytkowaniu trudno uznać to za wadę. Zresztą, przy tak minimalistycznym wyglądzie nawet ten detal nie psuje ogólnego odbioru. W zestawie znajdziemy centralną, metalową stopę, która dobrze współgra z całością. Jej największą zaletą jest to, że pozwala swobodnie postawić przed telewizorem soundbar, nie zasłaniając przy tym dolnej części ekranu. Warto dodać, że – jak większość telewizorów Samsunga z 2025 roku – model S90F wyposażono w różne mechanizmy wygaszania ekranu, w tym tryb Ambient Mode. Pozwala on wyświetlać grafikę lub zdjęcia imitujące wygląd ściany, dzięki czemu telewizor może wtopić się w otoczenie, szczególnie gdy jest zamontowany na ścianie.
Wybierz rozmiar:
10/10
Wynik
∞:1
Wynik
∞:1
Wynik
∞:1
Wynik
∞:1
Wynik
∞:1
Widoczność detali w światłach:
W przypadku Samsunga S90F mamy do czynienia z ciekawą sytuacją: niemal wszystkie warianty rozmiarowe zostały wyposażone w matryce typu WOLED, z wyjątkiem wersji 65-calowej, która otrzymała panel QD-OLED. W tym teście analizujemy wersję na matrycy WOLED produkcji LG Display, pytanie jednak brzmi; Czy ma to wpływ na jakość czerni i kontrastu w tej częsci testu? W praktyce – nie ma. Niezależnie od użytej technologii, obie matryce potrafią wygenerować idealną czerń i nieskończony kontrast. Dokładnie tego oczekujemy od każego telewizora z górnej półki. Oglądanie serialu wieczorem, w całkowicie zaciemnionym pokoju, to czysta przyjemność. Telewizor z łatwością oddziela jasne elementy – jak refleksy czy światła w tle – od głębokich, ciemnych fragmentów obrazu, nie tworząc przy tym żadnych poświat ani rozjaśnień, z którymi wciąż zmagają się najwyższej klasy telewizory LCD. To właśnie tutaj technologia OLED pokazuje swoją siłę – i S90F nie jest wyjątkiem. W kwestii czerni i kontrastu nie możemy mu zarzucić absolutnie nic.
Efekt halo i widoczność detali w czerni:
7.2/10
Wspierane formaty: HDR10, HDR10+, HLG Pokrycie palety barw: DCI P3: 95.2%, Bt.2020: 70.1%
Pomiar jasności w HDR:
Wynik
1099 nit
Wynik
1177 nit
Wynik
1252 nit
Wynik
1183 nit
Wynik
577 nit
Czy S90F radzi sobie nie tylko z czernią, ale również z jasnymi partiami obrazu? Zdecydowanie tak. Opowieści o OLED-ach jako „ciemnych ekranach” można powoli uznać za mit. Samsung S90F, podobnie jak LG C5 oparty na bardzo zbliżonej matrycy, osiąga jasność przekraczającą 1000 nitów. To wartość w zupełności wystarczająca, by cieszyć się efektownym i dynamicznym obrazem HDR – zarówno w filmach, jak i serialach. Większość przetestowanych przez nas scen prezentuje się znakomicie, z dobrze zarysowanymi światłami i wysokim kontrastem. Oczywiście, technologia OLED nadal ma swoje ograniczenia – przy bardzo jasnych, pełnoekranowych sekwencjach, takich jak testowa plansza z filmu The Meg (5 zdjęcie), telewizor może zauważalnie przyciemnić obraz. Trzeba jednak podkreślić, że tego typu sceny należą do rzadkości. Można uznać, że efekt HDR jest na tyle dobry, że nawet modele OLED z segmentu średniego, jak S90F, mogą zapewnić kinowe wrażenia w domowym salonie.
Scena z filmu “Pan” (około 2800 nitów)
Scena z filmu “Billy Lynn” (około 1100 nitów)
Kolejna część testu tylko potwierdza to, o czym pisaliśmy wyżej. W przypadku wymagających materiałów, takich jak Billy Lynn, telewizor nie ma absolutnie żadnych problemów z oddaniem sceny w niemal referencyjnej jasności. Fajerwerki w tle, ilość detali, rozpiętość tonalna – wszystko jest na swoim miejscu, dokładnie tak, jak zapewne życzyłby sobie tego reżyser. Oczywiście nie poprzestaliśmy na łatwych sekwencjach i sprawdziliśmy również, jak S90F radzi sobie z trudniejszymi treściami, takimi jak film Pan. Tego typu sceny – bardzo jasne, dynamiczne i jednocześnie pełne kontrastu – wciąż należą do rzadkości, ale pojawiają się coraz częściej, dlatego warto wiedzieć, czy telewizor jest na nie gotowy.
I tu kolejne pozytywne zaskoczenie. S90F bez problemu oddał najtrudniejsze fragmenty sceny – światło słoneczne zachowało odpowiednią intensywność, nie tracąc przy tym szczegółowości. Efekt błysku był wyrazisty, jedynie możemy się przyczepić, że momentami jasność słońca była odrobinę zbyt podbita względem wzorca, ale taki efekt zauważą wyłącznie najbardziej wymagający entuzjaści z konkretnym punktem odniesienia. Teoretycznie S90F mógłby lepiej panować nad tymi ekstremami dzięki funkcji dynamicznego mapowania tonów, jednak – jak to często bywa w przypadku telewizorów Samsunga– opcja „aktywna” bardziej szkodzi S90F, niż pomaga; całkowicie rozjaśniając obraz i wypłukując kontrast. Zdecydowanie polecamy pozostawić tę funkcję wyłączoną – nawet bez niej telewizor radzi sobie w znakomity sposób z większością materiałów HDR.
Wykres jasności HDR:
Luminancja HDR
Jasność barw RGB
Są też filmy, przy których S90F nie musi sam niczego adaptować ani zgadywać, co autor miał na myśli. Wszystko dzięki dynamicznym formatom metadanych, takim jak Dolby Vision i HDR10+. W przypadku Samsunga mamy do czynienia z tym drugim. Choć to nadal mniej popularny standard niż Dolby Vision, z roku na rok coraz więcej platform i producentów zaczyna go wspierać. I dobrze, bo dzięki HDR10+ telewizor potrafi wyciągnąć z obrazu znacznie więcej – zwłaszcza w tych trudnych scenach, gdzie dużo się dzieje, światło zmienia się dynamicznie, a kontrast sięga ekstremów. S90F w takich momentach radzi sobie naprawdę dobrze. Co ważne, HDR10+ przestał już być egzotycznym dodatkiem, można go znaleźć chociażby na Amazon Prime Video, a od niedawna także na Netfliksie. To format, który faktycznie robi różnicę i dobrze, że S90F ma go na pokładzie. Choć Dolby Vision też nie było by wcale takim "złym" dodatkiem.
Statyczny HDR10
Dynamiczny: HDR10+
7/10
Samsung S90F, jak większość nowoczesnych telewizorów, oferuje wiele trybów obrazu, ale – zgodnie z naszą testową tradycją – sprawdziliśmy go w tym najlepszym, czyli trybie Filmmaker. Dzięki temu obraz wygląda znacznie naturalniej niż w domyślnych, często przekoloryzowanych ustawieniach. Nie był ani przesadnie nasycony, ani sztucznie wygaszony – po prostu bliżej tego, co powinno się zobaczyć. Oczywiście „poprawniejszy” nie oznacza „idealny”. Nasz egzemplarz S90F miał niestety spore braki w balansie bieli, szczególnie w zakresie koloru niebieskiego, co skutkowało lekko żółtawym filtrem nakładanym na większość scen. Ktoś mógłby powiedzieć, że wygląda to bardziej „filmowo” – bo cieplej – ale nie oszukujmy się, George Lucas nie nagrywał Gwiezdnych wojen w sepii 😉 (porównanie ze sceną znajdziecie jak zawsze poniżej).
Dodatkowo, w materiałach HDR dało się zauważyć problem z zarządzaniem jasnością. Krzywa EOTF pokazała wyraźne „wystrzelenie” jasności – telewizor rozjaśniał obraz mocniej, niż powinien, co sprawiało, że niektóre efekty wyglądały zbyt intensywnie i odbiegały od referencji. Na szczęście część z tych problemów można wyeliminować za pomocą profesjonalnej kalibracji – o jej efektach przeczytacie w dalszej części recenzji.
9.2/10
Po kalibracji udało się nam usunąć praktycznie wszystkie wspomniane wcześniej błędy. Starsze filmy w jakości SDR wreszcie wyglądają tak, jak powinny – bez efektu sepii czy sztucznego postarzania obrazu. Klimat klasyków wraca na swoje miejsce (nie ma za co, fani Gwiezdnych wojen), a kolory przestają przypominać filtr z Instagrama.
Jedną z kluczowych zmian była też poprawa charakterystyki jasności w treściach HDR. Udało nam się zapanować nad krzywą EOTF w niemal referencyjny sposób. Owszem, najbardziej wymagający użytkownicy mogą dopatrzyć się minimalnych odchyleń w jasności, ale szczerze – większość widzów nawet tego nie zauważy. I nic dziwnego, bo zdecydowana większość błędów mieści się poniżej wartości ΔE 3, czyli poniżej progu widzialności. Po kalibracji S90F (WOLED) staje się naprawdę świetnym wyświetlaczem – takim, na którym można cieszyć się z niemal idealnego obrazu.
7.3/10
No i tutaj musimy uczciwie przyznać – S90F trochę nas zawiódł. W porównaniu do ubiegłorocznego modelu S90D z matrycą WOLED (bardzo podobną do tej zastosowanej w tym roku), tegoroczny Samsung wypadł gorzej. I to nie tylko na tle głównego konkurenta, jakim jest LG C5, ale nawet w zestawieniu ze swoim starszym bratem. Największe problemy pojawiają się w ciemnych scenach, gdzie widoczne są trudności z płynnym łączeniem kolorów – ekran lekko schodkuje przejścia tonalne, przez co niektóre fragmenty tracą na naturalności. Nie wiemy, co dokładnie poszło nie tak – być może to kwestia oprogramowania lub innego algorytmu obróbki. Szkoda, bo liczyliśmy, że poziom z zeszłego roku zostanie co najmniej utrzymany. Niestety, jest krok wstecz.
7.5/10
Funkcja wygładzania przejść tonalnych
Obraz bez overscanu na sygnale SD
Na szczęście Samsung, jak w większości swoich modeli, tak i w S90F potrafi skutecznie poradzić sobie z niechcianym efektem posteryzacji. Funkcja odpowiedzialna za ten element to redukcja szumów, która całkiem nieźle wygładza przejścia tonalne i eliminuje nienaturalne łączenia kolorów – oczywiście w ramach swoich możliwości. Niestety, działa dość agresywnie, więc korzystanie z niej wiąże się z kompromisami. Oprócz poprawy gradacji może też usunąć ziarno filmowe czy delikatnie zmiękczyć rysy twarzy. W tym przypadku wybór należy do Was – czy wolicie bardziej „czysty” obraz, czy zależy Wam na zachowaniu oryginalnej tekstury materiału.
W tegorocznym modelu Samsung zastosował autorski procesor AI – NQ4 Gen3, który naprawdę nieźle radzi sobie z upscalingiem. Na naszych scenach testowych telewizor skutecznie „podciągał” niższą jakość w kierunku sztucznego 4K – obraz był przyjemniejszy w odbiorze, a różnice w ostrości między natywną a skalowaną treścią były niewielkie. Niestety, za całą tą AI-marketingową fasadą kryje się pewna niedoróbka. S90F nie radzi sobie z overscanem. Jeśli sięgniecie po naprawdę archiwalne materiały – np. kasetę VHS ze ślubu rodziców – musicie liczyć się z tym, że dolna część obrazu może zostać ucięta. Funkcja adaptacji obrazu do rozdzielczości po prostu tu nie zadziała tak, jak powinna.
8.5/10
Maksymalne odświeżanie matrycy: 144Hz
Opcja poprawy płynności filmów: Tak
Opcja redukcji smużenia: Tak
Funkcja BFI 60Hz: Tak, 60Hz (obraz migocze)
Funkcja BFI 120Hz: Nie
Spadek jasności przy użyciu BFI: 49%
S90F naprawdę świetnie radzi sobie z ruchem – w końcu to OLED z matrycą 144 Hz, więc sport i gry wyglądają na nim po prostu rewelacyjnie. Obraz jest płynny, czysty i nie ma tu miejsca na jakieś powidoki czy rozmycia, które czasem straszą na tańszych LCD.
Telewizor został też wyposażony w ustawienia płynności obrazu, które pozwalają dostosować wszystko pod siebie. Mamy redukcję rozmycia i redukcję drgań – można to ustawić tak, żeby obraz był superpłynny (aż do tego mydlanego efektu), albo bardziej kinowy, z klasyczną „skokowością” 24 klatek. Wybór należy do was, Samsung niczego nie narzuca.
Smużenie (natywna rozdzielczość, maks odświeżanie):
Jeśli chodzi o smużenie – tutaj nie ma co się rozpisywać. To OLED, więc czas reakcji jest błyskawiczny. W naszym teście z ufoludkiem obraz był ostry, niezależnie od tła. Telewizry LCD mogą o czymś takim tylko pomarzyć.
9.5/10
Jeśli chodzi o funkcje gamingowe – S90F nie mamy absolutnie nic do zarzucenia. Poza brakiem Dolby Vision, co w przypadku Samsunga jest już normą. Telewizor działa w 144 Hz, ma cztery porty HDMI 2.1, więc bez problemu podłączycie więcej niż jedną konsolę albo PC. Na pokładzie znajdziemy też Game Bar – praktyczne narzędzie, które pozwala szybko podejrzeć ustawienia obrazu, stan VRR, tryb ALLM i inne przydatne opcje. Na wyróżnienie zasługuje też Game Motion Plus – czyli autorski upłynniacz Samsunga, który jako jedyny faktycznie działa sensownie w grach. Obraz sprawia wrażenie płynniejszego, ale bez sztucznego efektu czy spowolnień.
Warto też wspomnieć o funkcji HGiG, która – co może być lekkim zaskoczeniem – działa poprawnie. Piszemy o tym, bo Samsung w jednej z ostatnich aktualizacji coś wyraźnie popsuł i w części modeli opcja odpowiadająca za HGiG po prostu... znika z menu. Ustawienie jej staje się wręcz niemożliwe. Na szczęście nasz egzemplarz S90F tego problemu nie miał, ale sytuacja jest dynamiczna, więc warto mieć to na uwadze i regularnie sprawdzać dostępność nowych wersji oprogramowania i informacji od producenta.
10/10
Input lag w S90F to poziom wręcz monitorowy. W najlepszych warunkach udało się uzyskać wynik na poziomie 5 ms, co jest absolutnie rewelacyjnym rezultatem – referencyjnym nawet dla najbardziej wymagających graczy. Niezależnie od tego, czy gracie w dynamiczne strzelanki, bijatyki, czy po prostu zależy Wam na błyskawicznej reakcji – S90F w tym aspekcie nie zawodzi ani trochę.
SDR | HDR | Dolby Vision |
---|---|---|
1080p60: 11 ms | 2160p60: 10 ms | |
1080p120: 6 ms | 2160p120: 5 ms | |
2160p60: 11 ms | ||
2160p120: 6 ms |
8.6/10
Chroma 444 (maksymalna rozdzielczość i odświeżanie): Tak
Czytelność czcionek: Dobra
Czytelność ciemnego tekstu i kształtów: Bardzo dobra
Input lag w trybie PC (4K, maksymalne odświeżanie): 5ms
Układ subpikseli matrycy: RWBG
Maksymalna częstotliwość odświeżania: 144Hz
G-Sync: Tak
S90F to świetne narzędzie zarówno do grania na PC, jak i do codziennej pracy. Gracze mogą spać spokojnie – telewizor bez problemu wspiera synchronizację obrazu z kartami graficznymi NVIDIA dzięki G-Sync, a odświeżanie 144 Hz w połączeniu z bardzo niskim input lagiem tylko to potwierdza. S90F sprawdzi się też jako monitor do pracy z tekstem. Oczywiście, czytelność czcionek może być delikatnie naruszona przez charakterystyczną strukturę pikseli w układzie RWGB, ale to temat dobrze znany głównie osobom, które pracują z dużą ilością tekstu, kodu lub arkuszami w Excelu. Dla większości użytkowników będzie to zupełnie akceptowalne.
7.4/10
spadek jasności pod kątem 45 stopni: 31%
Kąty widzenia w S90F są bardzo dobre, choć trzeba uczciwie przyznać, że lekko ustępują wersji 65" z matrycą QD-OLED. Mimo to jakość obrazu pod dużym kątem wypada bardzo dobrze – kolory pozostają wyraźne, a jasność nie spada drastycznie przy oglądaniu z boku. Nie ma potrzeby przesuwać telewizora w swoją stronę, żeby zobaczyć wyraźny obraz. Dla większości użytkowników to poziom w zupełności wystarczający.
6.1/10
Powłoka matrycy: Błyszcząca
Tłumienie odbić: Przyzwoite
Czerń w trakcie dnia: Bardzo dobra
S90F to naprawdę jasny telewizor jak na OLED-a. Oczywiście nie ma co go porównywać do telewizorów typu Mini-LED ani do najjaśniejszych OLED-ów z najwyższej półki, ale w normalnych warunkach oświetleniowych bez problemu da się coś obejrzeć w ciągu dnia. Jasność jest na tyle wysoka, że nie trzeba zasłaniać okien za każdym razem, gdy włączy się film czy serial. Trzeba jednak pamiętać, że powłoka antyrefleksyjna w matrycach WOLED nie należy do najlepszych. Odbicia potrafią być widoczne, szczególnie przy jasnym świetle wpadającym z okna. W takim przypadku najlepiej sięgnąć po zasłony.
Jasność matrycy
Średnia jasność SDR
SAMSUNG S90F (WOLED): 405 cd/m2
7.5/10
System: Tizen
Odbiór telewizji: DVB-T, DVB-T2, DVB-S, DVB-S2, DVB-C
Samsung S90F został wyposażony w sporo klasycznych funkcji telewizyjnych, takich jak EPG, moduł CI, czy obsługa słuchawek, ale znajdziemy tu też coś więcej. Dzięki obecności kilku tunerów, telewizor oferuje funkcję obraz w obrazie (PiP) – bardzo przydatną np. wtedy, gdy oglądamy jeden mecz, ale chcemy rzucić okiem na wynik drugiego, lecącego równolegle. Szkoda, że Samsung od pewnego czasu całkowicie zrezygnował z funkcji nagrywania na USB, ale częściowo rekompensuje to dobrą integracją z dekoderami i innymi urządzeniami. Pilot – choć niewielki i pozbawiony klawiatury numerycznej – umożliwia sterowanie wieloma urządzeniami podłączonymi do telewizora. Bez problemu obsłużymy za jego pomocą dekoder, amplituner, konsolę czy inne sprzęty – i to bez potrzeby sięgania po kilka pilotów.
Jeśli chodzi o system Smart TV – Tizen w S90F działa bardzo płynnie, co wcale nie jest regułą w tańszych modelach z tym systemem. Sam system jest rozbudowany i oferuje sporo funkcji – mamy screen mirroring, AirPlay, obsługę urządzeń przez Bluetooth, a także sporo opcji związanych z inteligentnym domem, np. sterowanie żarówkami czy innymi smart-urządzeniami bezpośrednio z poziomu telewizora. Trzeba jednak pamiętać, że Tizen to system zamknięty, więc jeśli chodzi o aplikacje – jesteśmy ograniczeni do tego, co znajdziemy w sklepie Samsunga. A choć ten jest całkiem rozbudowany, nie dorównuje elastycznością platformie Google TV. Warto mieć to na uwadze, jeśli macie specyficzne potrzeby na niszowe aplikacje.
8.2/10
7.5/10
Maksymalna rozdzielczość zdjęcia: | Obsługiwane formaty zdjęć: |
---|---|
Wbudowany odtwarzacz multimedialny w S90F jest w porządku i obsługuje sporą część popularnych formatów. Niestety, podczas testów – po raz kolejny – natrafiliśmy na problemy, mimo deklaracji producenta. Telewizor nie odtwarzał niektórych formatów, które rzekomo są wspierane, jak np. zdjęcia w formacie HEIC (czyli applowska wersja), czy napisy tekstowe SRT i SUB. W codziennym użytkowaniu większości osób taki odtwarzacz spokojnie wystarczy, żeby uruchomić film z pendrive’a, ale warto mieć na uwadze, że mogą zdarzyć się niespodzianki. Być może sytuacja zostanie poprawiona w przyszłych aktualizacjach, ale na moment pisania recenzji – działa to, jak działa.
7.4/10
7.4/10
Subiektywna jakość dźwięku
Wspierane kodeki
(głośniki telewizora)
Dolby Digital Plus 7.1
Dolby True HD 7.1
Dolby Atmos w Dolby Digital Plus (JOC)
Dolby Atmos w Dolby True HD
DTS:X w DTS-HD MA
DTS-HD Master Audio
Wspierane kodeki
(zewnętrzne audio HDMI eARC)
Dolby Digital Plus 7.1
Dolby True HD 7.1
Dolby Atmos w Dolby Digital Plus (JOC)
Dolby Atmos w Dolby True HD
DTS:X w DTS-HD MA
DTS-HD Master Audio
S90F gra naprawdę bardzo przyjemnie, z wyczuwalnym basem i całkiem dobrą dynamiką. Na plus na pewno wsparcie dla Dolby Atmos, dzięki któremu telewizor potrafi zagrać trochę „przestrzenniej” – oczywiście na tyle, na ile pozwala wbudowany zestaw 2.1 😉. Niestety, jak to u Samsunga, brakuje wsparcia dla formatu DTS:X. Jeśli więc chcecie skorzystać z jego możliwości, musicie podłączyć sprzęt audio bezpośrednio do amplitunera, a nie do samego telewizora – inaczej po prostu się nie uda.
Wersja oprogramowania podczas testów: T-RSMFDEUC-0090-103 2.5, E2500007, BT-S
Jednorodność matrycy:
Założyciel i pomysłodawca portalu "Wybierz TV"
Dziennikarz, recenzent i felietonista portalu "Wybierz TV"
3/18/2025
1/10/2025
4/16/2025
3/31/2025
1/27/2025
Przeglądy zakupowe
Najlepsze telewizory Samsung 2024 / 2025! Który telewizor Sa... 4/30/2025