Katarzyna Petru
W świecie, gdzie każde kliknięcie jest na wagę złota dla reklamodawców, Apple TV 4K zostaje ostatnim bastionem prywatności. Dosłownie. Według raportu PIRG (Public Interest Research Group), to najbezpieczniejsze dla użytkownika urządzenie streamingowe. Bez kombinowania, bez ukrytego śledzenia, bez zalewu reklam.
Nie oglądasz – jesteś śledzony. Ale nie u Apple!
Konkurencja? Roku, Amazon Fire TV, Samsung, LG – wszyscy bawią się w automatyczne rozpoznawanie treści (ACR). Oglądasz coś? Ich system już wie, co to było i jak Ci to sprzedać drugi raz. Tworzą z tego Twój cyfrowy profil i handlują nim jak złotem. A Apple? Nie. Nie używa ACR, nie sprzedaje Twoich danych i – co najważniejsze – nie zarabia na reklamach, więc zwyczajnie nie musi Cię śledzić.
Owszem, Apple też coś zapisuje – ale nie na Ciebie!
Owszem, Apple przechowuje listę ostatnio oglądanych tytułów, żebyś mógł kontynuować seans na iPadzie czy iPhonie. Ale wszystko jest anonimizowane, a Ty możesz wyłączyć personalizację jednym kliknięciem. Chcesz pełnej neutralności? Żaden problem – da się to ustawić. No i Siri? Jasne, działa – ale transkrypcje komend głosowych są trzymane maksymalnie pół roku i też nie są przypisane do Twojego konta.
Netflix i Prime dalej swoje
Oczywiście nie wszystko da się obejść – aplikacje zewnętrzne jak Netflix czy Amazon Prime nadal będą Cię śledzić w ramach własnych profili. Ale samo urządzenie Apple nie dokłada do tego swojej warstwy. I to już robi ogromną różnicę. Podsumowując? Apple TV 4K to jedyny streamer, który nie robi z Twojej prywatności waluty. Jeśli chcesz oglądać bez oczu reklamodawców na karku – nie masz dużego wyboru.
