Cronos: The New Dawn to nowy horror Bloober Team. Wieloznaczne zakończenia i klimat Silent Hilla!

Kalendarz 7/30/2025

Cronos: The New Dawn to nowy horror od Bloober Team. Zobacz pierwszy gameplay, datę premiery i szczegóły dotyczące wieloznacznych zakończeń.

Jesienią zrobi się duszno — i to nie przez pogodę. Bloober Team wraca z autorskim projektem, który nie tylko łączy Silent Hilla z Dead Space’em, ale też nie boi się zrzucić na gracza ciężaru decyzji bez jasnych podpowiedzi. Bo „Cronos: The New Dawn” to nie tylko horror psychologiczny — to gra, która chce, żebyś po napisach końcowych miał o czym myśleć. I z kim się pokłócić.

Kilka zakończeń. Zero etykietek

W rozmowie z MP1st reżyser gry, Jacek Zięba, podkreślił, że choć tytuł zaoferuje kilka zakończeń, nie będzie tu prostych etykietek „dobrego” i „złego”. Decyzja leży po twojej stronie — ty oceniasz, co ma sens, co było słuszne, a co przerażająco egoistyczne. „Nawet u nas w zespole były różne opinie”, dodaje Zięba. I to już coś mówi.

Scenarzysta Grzegorz Like rozwija temat: zakończenia mają być bardziej rozmową niż finałem. Mają otwierać pole do interpretacji, zostawiać miejsce na niepewność, podważać to, co właśnie zrobiłeś. To nie jest gra, którą odłożysz i zapomnisz. To coś, co ma cię ścisnąć i nie puścić — przynajmniej mentalnie.

Cronos: The New Dawn łączy klimat Silent Hilla i Dead Space. Sprawdź, jak wygląda rozgrywka i co wiemy o zakończeniach nowej gry Bloober Team. Cronos: The New Dawn – gameplay, fabuła i zakończenia. Bloober Team wraca z horrorem, który zmusza do myślenia i nie daje prostych odpowiedzi. Zobacz pierwsze 35 minut Cronos: The New Dawn. Nowa gra Bloober Team to horror z elementami sci-fi i zakończeniami, które zostawiają cię bez odpowiedzi.

Silent Hill spotyka Dead Space w PRL-owskim wydaniu

Bloober pokazał pierwsze 35 minut rozgrywki i… ciężko oderwać wzrok. Trafiamy na postapokaliptyczne osiedle jakby wyjęte z PRL-u po nuklearnej zimie. Jest gęsto, ponuro i nieprzyjemnie znajomo. Pierwsze chwile to klasyczne „blooberowe” snucie się po opuszczonych korytarzach i zbieranie strzępków informacji, ale kiedy ciszę przerywa pierwszy przeciwnik — robi się poważnie.

Walka nie wybacza błędów, a przeciwnicy potrafią wchłaniać inne potwory, jeśli nie pozbędziesz się ich ciał. Trzeba myśleć, planować, wykorzystywać środowisko. To nie jest sieczka, to jest gra o przetrwanie. I choć protagonista nie jest aż tak ociężały jak Isaac Clarke, to i tak — zwłaszcza na początku — każde starcie może skończyć się tragicznie.

Anomalie czasowe i ulepszanie ekwipunku

W trakcie gry zaczynają się pojawiać opcje ulepszania sprzętu za zebrane surowce, a jednym z ciekawszych dodatków jest broń manipulująca czasem. Dzięki niej stworzysz np. ścieżkę nad przepaścią czy zatrzymasz wroga w miejscu. Im dalej w las, tym bardziej systemy zaczynają się zazębiać — i wymagają od gracza sprytu, a nie tylko refleksu.

A jakby tego było mało, historia wciąga. Na swojej drodze trafisz m.in. na ciało swojego poprzednika. I nie jest to tylko tania zagrywka pod klimat — to część narracyjnej układanki, która ma cię trzymać za gardło aż do samego końca. A może końców?

Katarzyna Petru Avatar
Katarzyna Petru

Dziennikarz, recenzent i felietonista portalu "Wybierz TV"