Ignacy Giżyński
Kto by pomyślał, że Fortnite wróci na iOS. Serio. Po prawie pięciu latach prania brudów między Apple a Epic Games, ikona battle royale znów jest dostępna w amerykańskim App Store. To nie jest tylko news dla graczy – to moment, który może coś zmienić w tym, jak wygląda rynek mobilnych aplikacji. Ale zanim odpalimy Victory Royale na iPhonie, warto przypomnieć, co tak naprawdę się wydarzyło.
Jedno kliknięcie „kup teraz” i wszystko się rozleciało...
W 2020 Epic postanowił powiedzieć „nie” 30-procentowej prowizji Apple i wrzucił do Fortnite swój system płatności. Efekt? Apple nie patyczkowało się i wykopało grę z App Store. To był początek jednego z najbardziej medialnych sporów technologicznych ostatnich lat. Epic pozwał Apple za praktyki monopolistyczne, a Apple oskarżyło Epic o celowe złamanie zasad. Procesy, oskarżenia, hasztagi – cały Internet żył tym konfliktem.
Dziś? Fortnite znów pojawia się na iPhonie. Najpierw Unia Europejska, teraz Stany. Zmiany w przepisach i podejściu Apple pozwoliły Epicowi wrócić. Ale nie oznacza to jeszcze pełnego zwycięstwa – szczegóły umowy nie są jasne, a Apple nie zrezygnowało ani z prowizji, ani z kontroli.
Apple ustąpił? Raczej zrobił krok w bok
Eksperci, jak Joost van Dreunen z NYU, mówią o tym jak o „symbolicznej porażce Apple”. Ale Apple to nadal Apple – nikt tam nie oddaje pola bez walki. Fortnite wraca, ale nie do końca na własnych zasadach. I choć Epic może świętować, to raczej kolejna runda niż końcowy gong.
W Europie było łatwiej – przepisy DMA wymusiły otwarcie systemu iOS na inne sklepy z aplikacjami. Dlatego Fortnite już w styczniu był dostępny przez AltStore czy Epic Games Store. Ale powrót do głównego App Store w USA to już większy ruch - oznaczało to totalne ustępstwo Apple.
Fortnite znów w kieszeni. I to dosłownie
Fortnite to już nie tylko gra. To część dzisiejszej pop-kultury, 400 milionów graczy i wydarzeń na poziomie takim jak koncertów Ariany Grande w grze. Można mieć różne zdanie na temat tej produkcji, ale nikt nie zaprzeczy jej wpływowi. Powrót na iOS oznacza, że znowu możesz odpalić grę w kolejce na poczcie, w tramwaju czy leżąc na kanapie – bez kombinowania z Androidem.
No i jeśli Epic naprawdę chce przełamać dominację sklepów z aplikacjami, to teraz ma ku temu narzędzia. IPhone’y znów są planszą do tej gry. A Apple? Apple będzie musiało zrewidować kilka swoich zasad, jeśli nie chce, żeby kolejni twórcy gier poszli śladem Fortnite.
