
Nie, to nie fatamorgana. Ubisoft naprawdę przypomniał sobie o „Prince of Persia: The Sands of Time Remake” i… w końcu coś pokazał. Po latach ciszy, skasowanej premierze i ponownym rozpoczęciu produkcji, Francuzi wrzucili krótką wiadomość i świeżutką grafikę. To może nie jest trailer z pompą, ale hej – to pierwszy znak życia od dawna.
Remake, który miał zniknąć w piaskach zapomnienia
Ten projekt to zdecydowanie jedna z najdziwniejszych historii branży. Miał być szybki powrót klasyka, a wyszła katastrofa – zwiastun został zrównany z ziemią, gracze nie zostawili na grze suchej nitki, a Ubisoft... podjął rzadką decyzję: cofnął premierę i zaczął od zera. Dosłownie. Nowy zespół, nowe podejście, zero fuszerki – przynajmniej w teorii.
„Piaski się poruszają” – tak mówi Ubisoft
W nowym komunikacie czytamy:
„Tak, wciąż jesteśmy głęboko w grze – eksplorujemy, budujemy i upewniamy się, że piaski poruszają się we właściwym kierunku. Ta gra jest tworzona przez zespół, któremu naprawdę zależy i który wkłada serce (i dużo kawy) w każdy krok. Dziękujemy za pozostanie z nami.”
Czyli: hej, nadal robimy, nie martwcie się. A między wierszami: „szykujcie się na prezentację”. Bo jeśli premiera rzeczywiście ma mieć miejsce w 2026 roku, to większy pokaz musi być tuż za rogiem. Inaczej hype nie zdąży ruszyć z miejsca.
Ubisoft, nie zawalcie tego drugi raz
To nie jest tylko kolejna gra. To Prince of Persia – kultowy tytuł, który wyprzedzał swoje czasy. Dlatego niezrozumiałe jest, jak wcześniej Ubisoft mógł tak bardzo zaniedbać jego remake. Zwłaszcza że rzesza fanów serii (w tym w Polsce!) jest równie lojalna i zaangażowana jak społeczność „The Walking Dead”, „Breaking Bad” czy „Stranger Things”. Ten tytuł zasługuje na szacunek – i konkretne wykonanie.