Tomasz Wadowski
Po dziewięciu miesiącach burzliwych zmian Sonos próbuje odbić się od dna w nietypowy sposób. Firma, która do tej pory podbijała serca miłośników muzyki, teraz rzuca rękawicę gigantom branży wideo. Już niedługo na sklepowych półkach pojawi się ich pierwsze urządzenie do strumieniowania – i nie będzie to zwykły gadżet za sto dolarów.
Luksusowa alternatywa dla Apple TV?
Nowy produkt, znany pod kryptonimem „Pinewood”, ma kosztować nawet 400 dolarów - czyli jakieś 2000 zł z podatkami. Taka cena nie pozostawia wątpliwości – Sonos celuje w klientów premium, którzy szukają czegoś więcej niż podstawowe rozwiązania. Choć na pierwszy rzut oka przypomina popularne odtwarzacze jak Roku Ultra czy Nvidia Shield, twórcy przekonują, że to zupełnie inna liga.
Android w wersji premium
Sercem urządzenia będzie zmodyfikowany system Android, który zaskoczy… prostotą. Intuicyjny interfejs ma łączyć treści z Netflixa, Disney+ i innych platform w jednym miejscu, a globalne wyszukiwanie pozwoli zapomnieć o przeskakiwaniu między aplikacjami. Dla tradycjonalistów przygotowano fizyczny pilot, choć fani nowinek i tak pewnie wybiorą sterowanie głosowe.
HDMI, Dolby Atmos i zero opóźnień
Prawdziwa rewolucja kryje się jednak z tyłu obudowy. Pinewood to jednocześnie przełącznik HDMI z kilkoma portami – idealny dla posiadaczy konsol czy odtwarzaczy Blu-ray. Dzięki integracji z ekosystemem Sonos urządzenie ma wyeliminować irytujące problemy z synchronizacją dźwięku, które dręczyły użytkowników soundbarów marki. Miłośnicy kinowego brzmienia docenią też możliwość budowy zaawansowanych systemów Dolby Atmos z wykorzystaniem głośników Era 300.
Wi-Fi 7 i gigabitowy Ethernet
Na deser – najszybsze możliwe połączenia. Pinewood wspiera zarówno superszybkie Wi-Fi 7, jak i kablowy gigabitowy Ethernet. To nie wszystko! Urządzenie umożliwi bezprzewodowe przesyłanie dźwięku w jakości studyjne.
Czy rynek da się przekonać?
Nie brakuje jednak sceptycznych głosów. Część pracowników Sonos przyznaje, że obawia się powtórki z historii słuchawek Ace, które nie przyjęły się za dobrze. Sukces Pinewood zależy teraz od jednego: czy klienci uwierzą, że to nie tylko gadżet, ale brakujące ogniwo w ekosystemie domowego kina?
Źródło: TheVere
