
1 sierpnia posiadacze Samsung Smart TV na całym świecie obudzili się w rzeczywistości, w której niemal wszystkie aplikacje przestały działać. Zniknął dostęp do YouTube’a, Disney+, HBO Max i dziesiątek innych platform. To nie była typowa awaria jednego serwisu, lecz całkowity blackout aplikacji na telewizorach Samsunga – i to w samym środku wakacji, kiedy wielu widzów szczególnie często sięga po streaming. Jedynie Netflix pozostał dostępny, co od razu zwróciło uwagę użytkowników i ekspertów.
Lawina zgłoszeń i niejasne błędy
Ci, którzy próbowali uruchomić aplikacje, zamiast serialu czy filmu oglądali na ekranie kody błędów związane z serwerem, internetem albo certyfikatami bezpieczeństwa. Normalnie sugerowałoby to problem po stronie użytkownika, ale tym razem winne były serwery Samsunga. W sieci zawrzało: na Reddicie pojawiło się ponad 800 postów opisujących awarię, a na oficjalnym forum Samsunga aż 85 tysięcy osób desperacko szukało wyjaśnienia i rozwiązania.
Tizen i „cienki klient” – pięta achillesowa Samsunga
Awaria obnażyła, jak bardzo aplikacje na Samsung Smart TV uzależnione są od platformy Tizen i centralnych serwerów firmy. W praktyce oznacza to, że gdyby Samsung w przyszłości wyłączył swoje serwery, ogromna część aplikacji mogłaby całkowicie przestać działać. Jedynie Netflix funkcjonował bez przerwy, prawdopodobnie dzięki temu, że wymusza korzystanie z własnej, niezależnej infrastruktury CDN. Eksperci przypomnieli też o modelu „cienkiego klienta”, gdzie interfejs ładowany jest z serwera, w przeciwieństwie do rozwiązań takich jak tvOS w Apple TV, które działają lokalnie na urządzeniu.
Reakcja Samsunga i gorzkie déjà vu
Firma w rozmowie z Android Authority zapewniła, że „usługa TV była dotknięta przez krótki czas w nocy, ale została już przywrócona”, a użytkownicy mogą rozwiązać problem, wyłączając i ponownie włączając telewizor pilotem. Nie wszyscy jednak podzielali ten optymizm – niektórzy donosili, że po resecie nie dało się pobrać żadnych aplikacji, bo telewizor nie mógł odczytać regulaminu, a konfiguracja nadal nie działała poprawnie. Co gorsza, to nie pierwszy taki kryzys – w 2020 roku odtwarzacze Blu-ray Samsunga zostały „uceglone” przez błędną konfigurację internetu i wymagały fizycznych napraw. Dzisiejsza awaria pokazała, że historia potrafi się powtórzyć, a cała platforma stoi na bardziej kruchych fundamentach, niż wielu mogło przypuszczać.
Źródło: The Verge, Android Authority