Samsung The Premiere 5: Unboxing projektora, który zamienia stół w dotykowy ekran

Kalendarz 10/21/2025

Czy kiedykolwiek przemknęło Wam przez myśl, że obraz rzucany na ścianę lub blat mógłby reagować na dotyk? Że moglibyście przewijać strony, grać w gry lub malować, nie dotykając fizycznego ekranu? Do niedawna dla nas również brzmiało to jak scenariusz z filmu science-fiction. Wszystko zmieniło się, gdy na nasz redakcyjny stół trafił sprzęt, który każe na nowo spojrzeć na całą tę kategorię urządzeń. Przed Wami Samsung The Premiere 5 – projektor, który jest czymś znacznie, znacznie więcej. Zapraszamy na nasz unboxing i pierwsze wrażenia!

The Premiere 5 jest naprawdę małym urządzeniem

Co kryje się w pudełku The Premiere 5?

Po otwarciu minimalistycznego opakowania, naszym oczom ukazuje się samo urządzenie. Design od razu zdradza przynależność do "lifestylowej" rodziny produktów Samsunga – jest nowocześnie i estetycznie. Oprócz samego projektora w zestawie znajdujemy niezbędne okablowanie oraz pilot. Czas podłączyć sprzęt i sprawdzić, na czym polega jego magia.

Co jest w środku? Projektor, pilot, specjalne uchwyty oraz zasilacz USB-C!

Magia na blacie kuchennym

Zacznijmy od funkcji, która sprawia, że The Premiere 5 jest tak wyjątkowy. Wyobraźcie sobie sytuację: jesteście w kuchni, na blacie wyświetla się przepis. Ręce macie brudne od mąki i musicie przewinąć stronę. Zamiast brudzić telefon czy tablet, po prostu machacie dłonią nad blatem. Obraz posłusznie przesuwa treść. Po kilku chwilach takie sterowanie wydaje się zaskakująco naturalne. Ta elastyczność to jednak nie tylko praca. Kiedy trzeba zrobić przerwę, bo ciasto musi wyrosnąć? Ten sam blat, w dosłownie kilka sekund, staje się planszą do szybkiej, relaksującej gry w coś w rodzaju Candy Crush. Co więcej, stolik kawowy czy kawałek ściany mogą zmienić się w cyfrowe płótno. To świetna opcja dla dzieci, które mogą malować bez obawy o plamy z farby, ale przyznajemy – nam również sprawiło to mnóstwo frajdy.

Dotykowy projektor!

Projektor pełną gębą

W porządku, interaktywne funkcje są naprawdę pomysłowe. Ale nie miałyby one większego znaczenia, gdyby The Premiere 5 zawodził w swojej podstawowej roli. Na szczęście tak nie jest. Przede wszystkim, jest to projektor ultrakrótkiego rzutu (UST). Oznacza to, że nie wymaga żadnych skomplikowanych montaży sufitowych. Wystarczy postawić go około 22 centymetry od ściany, by uzyskać wyraźny, 60-calowy obraz. Kiedy odsuniemy go na niecałe pół metra (dokładnie 43 cm), robi się z tego już całkiem solidne 100 cali. Co ważne, nie musimy martwić się o konfigurację – geometria obrazu i ostrość korygują się automatycznie.

Jakość obrazu, dźwięk i Smart TV

Sercem urządzenia jest potrójny laser, którego żywotność producent deklaruje na 20 tysięcy godzin. W praktyce oznacza to lata spokoju bez martwienia się o wymianę lampy. Obraz ma rozdzielczość Full HD i jasność 560 lumenów, co w zupełności wystarcza w pomieszczeniach z kontrolowanym oświetleniem (np. przy zasłoniętych roletach lub wieczorem). A dźwięk? Wbudowane głośniki o mocy 10W po prostu są i działają. Do obejrzenia czegoś na szybko wystarczą, ale nie oszukujmy się – do seansu filmowego lepiej podłączyć zewnętrzny soundbar. Na szczęście umożliwia to złącze eARC lub wbudowany Bluetooth.

SmartTV: Możecie go kojarzyć z telewizorów. To Tizen!

Poza samym obrazem mamy tu też cały inteligentny system. Całość działa w oparciu o znany i lubiany Tizen OS od Samsunga. Dostęp do kluczowych aplikacji streamingowych (Netflix, HBO Max, YouTube itd.) jest zapewniony. Integracja z innymi urządzeniami przez SmartThings jest, jak to u Samsunga, banalnie prosta. Dla graczy dodano nawet funkcję upłynniania ruchu Game Motion Plus.

Dla kogo jest ten sprzęt?

Po kilku dniach spędzonych z The Premiere 5 wiemy jedno: z pewnością nie celuje on w purystów kina domowego, szukających referencyjnej jakości 4K w specjalnie przygotowanej salce. Ten projektor należy traktować podobnie jak jego kuzyna, The Freestyle. To urządzenie dla kogoś, kto ceni sobie wszechstronność, kreatywność i sprytne rozwiązania wplecione w codzienne życie. To propozycja dla osób, dla których elastyczność i pomysłowość są równie ważne, co sama jakość obrazu. To fascynująca hybryda, która z jednej strony dostarcza wielki obraz do filmów, a z drugiej otwiera zupełnie nowe, interaktywne możliwości.

Jesteśmy bardzo ciekawi, co Wy sądzicie o takim hybrydowym podejściu. Czy widzicie dla niego miejsce w swoich domach? Dajcie znać w komentarzach!

Katarzyna Petru Avatar
Katarzyna Petru

Dziennikarz, recenzent i felietonista portalu "Wybierz TV"